Gość Zaczarowana26 Napisano Kwiecień 2, 2015 Od około 6 miesięcy dzień w dzień pisałam z moim znajomym z pracy. W sumie odkąd się poznaliśmy już pierwszego dnia napisał do mnie. Na początku pisaliśmy o głupotach, później rozmowy stawały się coraz bardziej ciepłe aż w końcu gorące. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nasz kontakt ograniczał się jedynie do rozmów na czacie i przez smsy, a gdy spotykaliśmy się na żywo (prawie codziennie) to właściwie wcale nie rozmawialiśmy. Po pewnym czasie zauważyłam, że się w nim zakochałam. Myślałam tylko o nim. W końcu zaczęliśmy się spotykać, było cudownie. Po jakimś czasie z jego strony kontakt zaczął się powoli urywać. Byłam na początku zdezorientowana i wściekła ale nie okazywałam tego. Facet totalnie nie miał dla mnie czasu: a to wesele kuzyna, a to remonty u dziadka, a to siłownia itd. Moja reakcja była taka, że zajęłam się swoimi sprawami i nie inicjowałam żadnych spotkań ani nie kontaktowałam się z nim. Później znów się odezwał z jakąś totalną głupotą, a ja odpisałam, że chciałabym z nim porozmawiać. On zareagował tak, że oddalił się jeszcze bardziej. Postanowiłam dać sobie z nim spokój. Po czym on zaczął mnie wypytywać, dlaczego jestem wobec niego taka oziębła a ja na to, że to on jest oziębły a ja po prostu nie zamierzam być nachalna. Zauważyłam, że kiedy zaczęłam pytać o poważne rzeczy on nie odpowiadał, bądź zmieniał temat. Chciałam sobie z nim wszystko wyjaśnić ale jego zachowanie to uniemożliwiało. W końcu zaproponowałam żebyśmy wrócili do zwykłego koleżeństwa, a jego odpowiedź... no cóż... zabrzmiała dokładnie: "jak chcesz". Potraktował mnie zupełnie obojętnie, ja byłam w nim naprawdę zakochana, zależało mi na nim i może dlatego nie dostrzegałam tej obojętności. Czuję pustkę. W pracy zachowujemy się jakby nigdy nic się nie stało. Chciałabym wiedzieć co o tym wszystkim myślicie, bo ta sytuacja tak do końca nie daje mi spokoju. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach