Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mogłam się zarazić podczas robienia tatuażu?

Polecane posty

Gość gość

jestem trochę zielona w sprawach tatuowania i teraz męczą mnie wyrzuty sumienia. Poszłam za radą brata i na prezent urodzinowy dostałam od jego znajomego tatuaż. Maleńki, serduszko na żebrze. Ale martwi mnie parę kwestii.. wszystko oczywiście odbywało się w domu. Użył przy mnie wypakowanej igły i rękawiczek. Ale miałam wrażenie, że w tych rękawiczkach wszystkiego dotykał - sprzętu i tych zapakowanych rzeczy. Dopiero teraz to wzbudziło moje podejrzenia i zaczynam się denerwować, że mogłam się czymś zarazić. Brat uspokojal i powtarzał, że ten znajomy niejeden tatuaż już robił. Sam tatuator mówił, że dba o swoje rzeczy - ale skąd mam pewność, że jego maszynka i wszystkie inne rzeczy przeszły przez dezysenkcję? (przecież tatuuje w domu). Jestem teraz tak zestresowana, że zamiast się cieszyć z nowego tatuażu to już planuję za pół roku badania na HIV, HCV itd. :shock:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę cię straszyć, ale mogłaś, nawet jak igła była nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to dezynsekcja? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
domowy tatuator to moze co najwyzej spirytusem sprzet dezynfekowac bo plyny specjalnie do tego przeznaczone sa bardzo drogie, uzywa sie ich tylko w dobrych salonach tatuazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co sie tatuowalas?Nie martw sie nie zarazil cie,jakbys sie tatuowala ta sama igla z kims innym (obcym dla ciebie mezczyzna) mogl by cie zarazic jakims Hepatitem.Nie mysl o tym i ciesz sie z taoo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie straszcie dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wmawiaj jej, na maszynce mogla byc krew poprzednich klientow. Szanse mniejsze, ale lepiej zeby sie przebadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale panikuję jak głupia.. rozumiem, że nie mógł do każdej czynności zakładać nowych rękawiczek. Ale jeśli w rekawiczkach odpalał to przekrętło w rozruszniku do maszynki (no wiecie, żeby działała) :D to może coś tam zostało? Igła była nowa więc HIV mi raczej nie straszny, ale co z pozostałymi wirusami? Wyjmował przy mnie i montował nową igłę oraz chyba pojemniczek do farby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli po pół roku wykonać badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krew zostaje na maszynce, musialby miec specjalna (cholernie droga) maszyne do odkazania zeby nie zostaly tam slady krwi innych klientow. Zakladam, ze kabel tez nie byl zabezpieczony, zgadza sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakim sensie zabezpieczony? W sumie nie wiem.. niewiele się przyglądałam. Najgorsze jest to, że tak się cieszyłam. Że uwierzyłam durnemu bratu, a teraz się spinam i odliczam pół roku do badań. Przyrzekłam sobie, że to mój ostatni tatuaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sensie powinien miec jednorazowy pokrowiec na kablu. Pewnie nic Ci nie jest i nie bedzie, ale podjelas chore ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam bzika na punkcie chorob . Kiedys w akcie napadu fobii przed zarazaniem zaczelam przeszukiwac internet , by czegos sie dowiedziec. Trafilam na pewno forum medyczne. Kobieta w ciazy pisala, ze poszla na pedicure . W trakcie wykonywanego zabiegu polecialy jej drobne kropelki krwi, poniewaz manikiurzystka zbyt mocno cos tam zrobila przy palcu. Teraz ta kobieta nie moze spac i sie zadrecza, ze czyms mogla sie zarazic. Pisala, ze w trakcie ciazy miala robiony test na hiv i pyta lekarza , czy ma powtorzyc testy. Lekarz pod swoim zdjeciem i nazwiskiem publicznie jej odpowiedzial, ze nie jest mozliwe w ten sposob sie zarazi. Wirus Hiv gine zaraz przy pierwszym kontakcie z powietrzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy i ostatni raz. Możesz mi powiedzieć jak duże jest prawdopodobieństwo czy coś może mi być? Albo na jakiej podstawie twierdzisz, że nic mi nie jest? Wiem, że tatuował niejedną osobę i sam mówił, że to normalne że się boję o zakażenia. Ale gadanie gadaniem a skutki mogą być inne. Wiem też, że tatuował swoją dziewczynę.. ale może dla niej specjalne wszystko wyczyścił xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już moze nie tyle boję się o HIV (igła była mnie rozpakowywana), ale o te wirusy WZW..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie straszcie przesadnie dziewczyny: owszem, istnieje szansa zakażenia powaznymi wirusami, jeśli sprzęt był niesterylny, ale nie jest ona duża, gdyż wirusy szybko giną na powietrzu i jeśli nie tatuował zarażonego tuż przed tobą to szansa jest znikoma. Dla pewności za pół roku zrób badania krwi (warto). Po drugie: istnieje większa szansa zakażeń bakteryjnych lub zanieczyszczeń rany jeśli było to robione w niesterylnym pokoju. Takie zakażenie leczy się antybiotykami, maściami itp. i po wyleczeniu nie ma wpływu na dalsze życie (chyba że ktoś je oleje - to się może skończyć nawet amputacją). Ważne: jeśli zauwazysz, że tatuaż ropieje, krwawi, nie goi się a robi się brzydszy, to zgłoś się do profesjonalnego studia a nie do tego samego faceta. Jeśli dojdą inne objawy (mdłości, biegunka, zawroty głowy itp.) zgłoś się do lekarza i powiedz o tatuażu. Po trzecie: desynsecji to on na pewno nie robił bo dezynsekcja to pozbywanie się owadów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpię, że on ma możliwość wyczyszczenia tego jak należy. Skoro musi pracować z domu... Nie jestem wstanie Ci powiedzieć jakie jest ryzyko, po prostu się przebadaj. I obserwuj tatuaż jeżeli nadal się goi, bo najprędziej zakażenie będzie od brudu w domu i jego dotykania wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli boisz sie o inne wirusy to mozna nimi zarazic sie i u fryzjera, u kosmetyczki i u dentysty. Co jakis czas pojawiaja sie wiadomosci, ze jakis tam dentysta w brudnych warunkach wykonywal zabiegi. Nawet w bogatym USA. Zacznij sie tez martwic, ze samolot spadnie na Twoj dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie nie tatuuował nikogo przede mną.. Zawsze myślałam, że wystarczy głupia, nowa igła. A teraz boję się kwestii rękawiczek, którymi dotykał sprzętu.. Spodziewałam się, że ktoś kto robi kolejny tatuaż dotyka nimi sprzętu, który został wyczyszczony. Więc jak... mam się teraz cieszyć z tatuażu i czekać te pół roku? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie.. media trąbią o tych studiach tatuażu i piercingu, więc sama wpadłam w tę nagonkę. Sama się sobie dziwię, bo na codzień jestem straszną maniaczką i unikam takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pewnie nie zaraził cię niczym. O ile tatuaż dobrze się goi to śpij spokojnie, ale na wszelki wypadek zrób badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam bardzo :) Brat też już ma dość mojego stękania i sam zaczyna żałować, że dał mi taki prezent xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracajac do dentysty . Kilka miesiecy temu wybuchla afera, ze robil on zabiegi niesterylnym sprzetem. Mial on chyba 2000 pacjentow. Dostali oni powiadomienia listowne, aby sie przebadali pod kontem zoltaczki i hiv. Z tego co mi wiadomo to zadna osoba nie zarazila sie u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, sama nowa igła to mało, bo w czasie tatuowania krew i osocze "bryzga" z dużą szybkością i łatwo może znaleźć się na innej części maszyny, rękawiczkach, folii itd. Ale wirusy szybko giną. Bardziej martw się o gojenie tatuazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie tak łatwo się zarazić, ale dopóki są to choroby nieuleczalna trzeba chuchać na zimne. Poza tym wiesz: tatuator sam ryzykuje bo nigdy nie wie jaki syf nosi jego klient, więc dba o sprzęt sam dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bratu goiło się rewelacyjnie, a miał robiony w tych samych warunkach, więc sądzę, że nie będzie tu problemu.. Mam taką nadzieję :P Może dentystów też zacznę rzadziej odwiedzać xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przyszłość odechce Ci się głupich pomysłów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×