Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy pozwalacie aby dziadkowie dawali waszym dzieciom słodycze?

Polecane posty

Gość gość

Pytanie jak w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. Dziecko widuje sie z nimi srednio raz w tygodniu. Uważam że nic mu nie będzie jak zje raz czy dwa razy w tygodniu jakiegoś lizaka czy kawałek czekolady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama na szczęście nie jest oredowniczka wychowywania na słodyczach. Woli dac wnukom owoce, deser z owocami, domowe ciasto. Z teściową nie mamy kontaktu Ale kiedy mąż był dzieckiem dawała mu dużo słodyczy co spowodowało u niego nadwagę, z która walczył bardzo długo. Oczywiście od czasu do czasu dzieci dostają słodycze ale jakoś ich specjalnie do nich nie ciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. W końcu na jej oczach wrzuciłam do kosza paczkę chipsów i tabliczkę czekolady, które przyniosła wnuczce i od tamtej pory nie dostaje takich podarków. x współczuje teściowej takiej synowej a dziecku matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie bardzo dobrze zrobiła wrzucając te rzeczy do kosza, ja też ostatnio oddałam teściowej kinder jajka które chciała wcisnąć moim dzieciom i powiedziałam stanowczo: Nie, one teraz będą jadly jogurt! Niech sobie wsadzi te jajka juz nie powiem gdzie! - to tak na marginesie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znałam taki przypadek. Matka dawała dziecku tylko zdrowe jedzenie. Żadnych slodyczy. Dzieciak po cichu objadał sie slodyczami jak był poza domem. Ja dorósł i wyprowadził sie z domu zaczeły sie fast foody dzień w dzień i tony słodyczy. Wszystko jest dla ludzi. Nie ma co udawac przed dzieckiem że czekolada nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie nie. moje dziecko i tak ma nadwage spowodowaną chorobą tarczycy. ale wiem ze sa tacy "dokarmiacze". i to nie musza byc dziadkowie. ot sasiadka spotkana na klatce, mila babcia z placu zabaw,czy ciocia,jest taki typ osób ktore same sa nieszczesliwe i nie mają wlasnego zycia to dopierdolą się do kogos a najlepiej do czyjegos dziecka bo dziecko jest chłonne wszystkiego i najłątwiej je zmanipulowac. i od takich osób ja z moimi dziecmi Z DALEKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak? A ja córce współczuję babci, która od dnia narodzin próbuje nakłonić mnie do dawania jej takich gówien. I moje dziecko je słodycze, domowe. Cała nasza rodzina tak się odżywia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem. Nie mam problemu ze słodyczami , ani moje dzieci nie maja. Dbam tylo by byly to dobrej jakośc wyroby, najlepiej domowe. Umiar nkomu jeszcze nie zaszkodził , a zakazy.. wiadomo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwalam, z tym że jednych dziadków dziecko widuje rzadko, najwyżej dwa razy w roku i nic się nie stanie jeśli dadzą mu czekoladę, a druga babcia zdecydowanie prefaruje słodkości robione w domu - ciasta, muffinki itd które są zdrowsze niż lizaki i inne sklepowe słodkości. A chipsów moje dziecko nie lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mniemam taki sam zakaz dla waszych dzieci obowiązuje w przedszkolu i szkole?????Pomijam ,że wszyscy znajomi , koleżanki waszych dzieci też o tym zakazie wiedzą i go respektują..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam na myśli głównie dzieci do 3 roku życia, które jeszcze do przedszkola nie chodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne, bo babcia dała jajko niespodziankę. U mnie dziadkowie (i nie tylko) dają dzieciom słodycze i nie robię z tego afery- ma ochotę, to niech zje- nie umrze od kostki czekolady przecież! I jaki jest efekt? A taki, że słodycze mogą cały dzień leżeć na stole i dziecko nawet w ich stronę nie zerknie! A Wy- nawiedzone mamuśki ukrywajcie przed dziećmi fakt istnienia słodyczy- powodzenia życzę. A jeśli ktoś ich za Waszymi plecami poczęstuje, to będą zjadać je tonami, bo zakazane:) Wtedy to będzie dopiero meeeeega zdrowe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, czemu mam nie pozwalać. Nie czuję się właścicielką dziecka. Ono jest tak samo moim dzieckiem jak wnukiem swojej jednej czy drugiej babci. Jakby co, to apeluję do rozsądku, czy mówię dziecku że ma kochaną babcię ale słodycze może zjeść po posiłku i tyle. I jak czytam jakie wredne suki tutaj są z niektórych, to też widzę jak dzieci będą miały je w pogardzie już za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo slodycze to wymysl szatanaaaaa,to zuuuulllloooo !!!! A ci,ktorzy daja je dzieciom,beda sie smazyc w piekle !!!! Łuuuaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pozwalam, mały widzi się z babcią raz na tydzień lub dwa, nic mu się nie stanie jak go babcia trochę porozpieszcza. Zawsze też mama bierze poprawkę na moje prośby czy zalecenia, jak mówię że musi zjeść najpierw obiad bo w domu ledwie ruszył śniadanie albo obiadu w przedszkolu nie zjadł, to wtedy słodyczy na widoku nie ma i nie jest częstowany dopóki nie skończy innego posiłku (i też nie na zasadzie- zjesz obiad to dostaniesz lizaka). Fakt że słodycze u babci to głównie domowe wypieki, ale też pełne masła, cukru no i z białej mąki więc nie samo zdrowie. Czekolady w niego nie pchają bo nie przepada. Tyle że babcia rozpieszcza wnuka na wszelkie sposoby więc prawie zawsze są jakieś jego ulubione dania i szansa że dziecko zje cały posiłek. A teściowa dziecka w ogóle nie karmi słodyczami, bo sama też ich w ogóle nie jada i nie uznaje słodkości, więc problemu nie ma. Za to irytuje mnie jak zaglądają goście, wręczają dziecku słodkości a potem dopiero wtrącają: "zapytaj mamy czy możesz", jak mały już się dobrał do paczki ciastek... i wtedy ja mam robić za złego glinę i dziecku z ręki prezent zabierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwalam, oczywiście z umiarem sama lubie słodycze i je jem wiec czemu mam się przed dzieckiem ukrywać i udawać, że nie ma? Syn ma 5 lat i normalnie je słodycze, czekolady, baloniki, ciastka i chrupki czasami. Nie ma żadnej nadwagi, wręcz przeciwnie jest szczupły i ma szybka przemianę materii. Córka skończyła niedawno rok i tutaj przyznaje, że jeszcze słodyczy typu czekoladki nie daje bo jest jeszcze za mała. Co najwyżej daje herbatniki. Jednak wiem, że z czasem też jej w końcu dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, widują wnuki raz-dwa razy na rok, więc spokojnie mogą coś słodkiego wtedy dać. Tyle, że córka za słodyczami nie przepada, więc i tak niemal każda darowana czekolada czy bombonierka jest przez nią zapomniana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 2,5 letnia corka nie zna sklepowych czekoladopodobnych slodyczy. W domu i u dziadkow jada pelnoziarniste brownie, szarlotki, serniki, ciasta drozdzowe z bakaliami. I gorzką czekolade. Ja tez tak jadlam w dziecinstwie i nie czuje siez tego powodu skrzywdzona. Najwazniejsze sa pierwsze lata zycia dziecka, wtedy najszybciej buduje sie organizm. Nie widze sensu futrowania dziecka bezwartosciowymi kaloriami. Mleko mamy jest slodkie, wiec na pewno slodyczy mojej corce nie brakowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwalam, syn ma 5 lat i jak dostaje kinder czy duplo u dziadków to zjada, dają mu tez jogurty i owoce. Od batonika nic mu nie będzie , jestem okropna bo jak w domu poprosi to tez mu daje :) z tym ze nie czesto prosi. Slodycze leżą na stole i ich nie tyka, michalki i kasztanki są jeszcze od bozego narodzenia. Dziwne te wasze podejście, nie wiem co jajko kinder czekolada czy inne moga zaszkodzić raz czy dwa razy w miesiącu/ tygodniu? Zbędne kalorie? Przecież dziecko to wybiega, mój chodzi 2 razy w ty na basen i 2 razy po 2h gimnastyki sportowej, chudy jak szkapa, czasem sie zastanawiam czy nie jemy za zdrowo do ilości ruchu jaki ma, moze by tak kasze z warzywami dobrze wymienic na schabowego z mizeria?! Terror dzieciom robicie i tyle a jak sie zerwa ze smyczy to dopiero bedziecie mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny taka rodzina! a tesciowe to sa c**y najdorsze co doijaja ludzi i gina ich marzenia te s*******nskie i bardzo komunistyczne! musisz od tego uciekac i unikac tej tesciowej! 333 www.youtube.com/watch?v=GuszCNR-5Lo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
Do 3 lat nie pozwalałam podawać córce zadnych slodyczy . Jak ktos chciał dac cukierka to mowilam ze ma nie dawać albo zwyczajnie zabierałam i chowałam do szafki :) .Tak samo robił mój mąz. Z czasem rodzina nauczyła sie i przynosili córce owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cala rodzina odwiedzamy dziadków w niedzielę, wtedy wiadomo zawsze jakies ciasto, ciasteczka, cukierki sa na stole, ale pozwalam moim dzieciom jesc te lakocie, bo w tygodniu nie faszeruje ich slodkosciami- w weekend moga poszalec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozwalam ale szystko ma swoj umiar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pozwalam. Tylko, że babcie mam normalne i rozsądne jeśli chodzi o żywienie, wychowywanie, więc nie było u nas nigdy problemu z danonkami, kubusiami, itp. Zamiast czekolady , to zwykle jest domowy placek z owocami, tort na uroczystość rodzinną, latem wiadro truskawek i czereśni od mamy albo pączki <3 Moja teściowa robi najlepsze pączki na świecie! :) A nawet jak jakaś ciocia przyniesie czekoladę, to i tak córa dzieli ją między wszystkich gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE i nie dają. Sama też nie daję. Pozwalam tylko na domowe ciasto. A my jako słodycze dajemy np suszone owoce (nie siarkowane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakim wieku jest Twoje dziecko? Tak naprawdę dziecko do 3 roku życia nie powinno znać smaku cukru, słodyczy. I myślę, że jeśli jako rodzic poinformujesz wcześniej członków rodziny, dziadków, że nie chcesz aby Twoje dziecko jadło słodycze to jest to wykonalne. Jest to wykonalne też dlatego, że dziecko nie będzie się przecież upominało o smak którego nie zna. :) Warto mieć na uwadze, fakt że cukier zmniejsza apetyt, a złe nawyki żywieniowe mogą być przyczyną otyłości w dorosłym życiu, Pamiętaj, jednak że dziecko z czasem pójdzie do przedszkola czy szkoły i tam już go nie upilnujesz, dlatego warto samemu stopniowo pozwalać dziecku poznać smak słodkiego, najlepiej przez wprowadzenie jednego dnia w tygodniu w którym można jeść słodycze. Dla tak wychowanego dziecka, to że dostanie słodycze od dziadków nie będzie problemem, gdyż będzie wiedziało że dziś nie jest dzień słodyczy, schowa czekoladę i skosztuje ją tego dnia do którego jest przyzwyczajone. Warto uczyć dziecko spożywania zdrowych węglowodanów takich jak owoce, jeśli dziecko koniecznie ma ochotę na czekoladę proponujmy mu gorzką. Polecam przeczytać: 11 zasad zdrowej diety malucha http://m.canpolbabies.pl/advices/advice/mothers/1460

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, pozwalam, ale dziadkowie wiedzą, ze nie mogą przesadzać, wiec ilosci mam pod kontrolą :) no moze teraz dzieciaki zjadly troche ponad norme, ale są swieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Liedysyba urodzinach była u mnie rodzinka której dzieci podobno nie mogą jeść słodyczy.... Re dzieci jak się dopadły do słodkiego to jak by widzieć alkoholika który dostał skrzynie wódy.... One nie jadły tylko poźeraly to.... U mnie nie ma jakiegoś zakazu nie ma też góry słodyczy, ale nawet jak jest to dzirciaki się na to nie zucaja.... Jest bo jest i tyle, to właśnie dzieci które mają całkowity zakaz mają obsesję na punkcie słodyczy..... Zakazany owoc kusi najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest tak że ściemniamy na tyle na ile sie da. Czyli prezent przyjmujemy jak ktoś daje jako prezent żeby nie być niewdzięcznymi, czy niegrzecznymi, ale dziecku go nie rozpakowujemy ani w domu potem też nie dajemy. Dzięki temu że nie jadało wcześniej czekolady to nie żąda by mu rozpakować bo nie wie co to jest ani nie wie o co chodzi. Czasami jednak zdarzy sie sytuacja że tesciowa próbuje wciskać czekolade albo dziecko zobaczy ciasto i wtedy nie bardzo już da sie uniknąć konsumpcji wtedy stawiam granice na zasadzie że może jeść jedno góra dwa ale więcej nie bo go brzuszek rozboli i ta argumentacja już działa na kogoś i wspomaga nas potem żeby np. dziecko nie widziało słodkości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×