Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

patologia w domu

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam 23 lata i jestem w ciąży. Razem z narzeczonym szukamy mieszkania.poki co ja mieszkam razem z mamą babka i rodzeństwem a on z rodzicami i młodszym rodzeństwem. Dwa lata pracowaliśmy za granicą i stać nas na utrzymanie domu i dziecka z tym ze u nas jest trudno z mieszkaniami i dlatego jeszcze jesteśmy osobno. Na weekendy ja jeżdżę do niego dzieli nas mniej niż 20 km. U mnie nie ma warunków żeby on nocować czy spędzał więcej czasu niż 2 godziny. Problem leży w mojej matce. Trzyma w domu dwa dość duże psy mimo że jeszcze dwa są w podwórku. Czyli razem cztery. W domu na każdym łóżku i dywanie jest masa psich kudlow. Ja staram sie zawsze posprzątać lecz mimo to mój narzeczony wraca do domu oblepiony psimi klakami. Bo wg matki jak i rodzeństwa one mogą spać w łóżku i im to nie przeszkadza. Temat psów i ich wybrykow jest dla matki ciekawszy niż zdjęcie usg nienarodzonego wnuka. Nigdy nie miałam luksusowych warunków jednak mogłoby być czysto to niestety nie da się. W domu narzeczonego jest dość duży kot jednak jego rodzina bardzo dba o porządek i nie ma nigdy ano grama kociej sierści na moich ubraniach. Próby rozmowy w moim domu kończą się tym że jestem wyzwana od szlachcianki z wymaganiami a psy i tak dalej ponoszą się na łóżkach. Mama nie potrafi zrozumieć ze nie jest to sytuacja normalna i jak powiedziałam ze nie będę miała gdzie położyć synka w odwiedzinach u babci to odpowiedziała ze nikt jej odwiedzać nie musi bo ma swoje czworonozne dzieci. Każdy przyjazd narzeczonego oznacza dla mnie mozolne sprzątanie bez efektów. Dlatego pisze tutaj o poradę co zrobić żeby to się skończyło. Wiem ze jak juz się wyprowadze to wtedy będę mieć czysto itd ale nie zamierzam za każdym razem jechać do zasyfionego domu rodzinnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie wiesz co to patologia dziecino. A poza tym rozumiem twoja mamę. Oczywiście ze realne psy są ciekawsze i więcej warte niż nienarodzony płód w brzuchu. Taki płód jest wart w tym momencie tyle co jelito albo i mniej bo bez płodu można żyć. A Psy są kochane i twoja mama i rodzeństwo to dobrzy ludzie. Ciesz się ze masz łóżko i dach nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tytuł patologia w domu jest trochę na wyrost ale dla mnie ta sytuacja jest dużym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość to bezmozg. Wyprowadz sie i bedziesz miala spokuj od tych klków. Nie wiem jak tak mozna zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię te psy ale nie każdy musi o nich słuchać a mój facet dostaje białej gorączki jak tylko otwiera drzwi mojego domu. Nie wiem czy jest z czego się cieszyć jeśli w domu jest ciągle syf. Mama nie potrafi zrozumieć ze one mają duże podwórko i nowe budy w których bez problemu luzem przebywają dwa starsze psy. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymanie psów w budzie to patologia!! może jeszcze na łancuchu co? powinnam to zgłosić do towarzystwa opieki nad zwierzetami, az dziw,ze żaden sasiad na was nie nakablował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadze się ale sytuacja i tak się nie zmieni mama nie widzi że one są powodem kłótni tylko jeszcze spi z dwoma pod kołdra podczas gdy one niszczą jej ubrania buty i ogólnie są trzymane na sile w domu bo rwa się na podwórko ale przecież zmarzna. .. nie jestem bezmozgiem bez takich proszę. Jest mi tylko przykro ze wypoczynek dany mamie w prezencie jest po półtorej roku czasu źródłem smrodu i klakow a ona nie widzi problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie trzeba zgłaszać ludzie żaden nie jest na łańcuchu nie uznajemy takich rzeczy mamy duże podwórko one po prostu na noc śpią w budach nowych zrobionych specjalnie dla nich mają wszystko czego im potrzeba a mimo to są więzione ale w domu i wpuszczane tylko na "siusiu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa starsze pies i suczka owszem są całe dnie ma dworze a dwa młodsze mimo tego że lubią być na dworze dusza się w domu i przy tym robią straszny bałagan. To jest problemem. I niech nikt nie myśli ze ich nie lubię bo je kocham i widzę że są nieszczęśliwe w małych pomieszczeniach. No i do tego ta sierść jest dosłownie wszędzie. Proszę tylko o radę jak dać mamie do zrozumienia ze one cierpią zamykane całe dnie i robią po prostu syf.Mieszkam na wsi nie w mieście bo miasto to co innego tam psy nie mają wyboru i żyją w domach. Ale moje moglyby żyć swobodnie ale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LV
dziecko sobie umialas zmajstrowac ale pogadać z matką to już Ci pod górkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chłopak ten twój to jakiś paniczyk ze mu te klaki tak przeszkadzają a pewnie nie przychodzi do Ciebie w garniturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykajcie się w hotelu jak on dostaje białej gorączki jak widzi twoje psy. Zobaczysz jakiej gorączki dostanie jak będzie musiał rachunek za hotel zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak taki elegancki to i zmiana pieluch dziecku go wystraszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadź się i po problemie , to dom Twojej matki i ma prawo zyć jak chce. Jak Ci przeszkadza sierść , będziesz ją odwiedzała latem , mozna posiedzieć na zewnątrz i po problemie lub Ona bedzie odwiedzała Ciebie. Nie rób problemu , gdzie go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do niej nie dociera próbuje z nią rozmawiać ale to nic nie daje. Nie jest paniczem nie przyjeżdża w garniturze tylko po prostu nie ekscytują go zwierzęta mimo że żadnemu krzywdy nie zrobi to jednak nie zawsze ma ochotę żeby pies mu włazil na kolana bo np mamy gdzieś jechać i jest w miarę ładnie ubrany. A no i ktoś napisał ze mam być wdzięczna ze mam dach nad głową i łóżko. Tak mam. I co z tego jeśli gdy mnie nie ma w domu jest ono ścielone psom? Później obieram pościel z sierś i nie jest to nic milego. Nawet zakup psich posłan nic nie dał bo oni maja po prostu bzika na ich punkcie. A do dziecka namawiala mnie mama ponad rok gdy byliśmy za granicą ze co nam szkodzi ze ona chce mieć wnuki a nie ze starzec się bez nich itd. Dwa lata mas nie było chcąc coś zmienić co miesiąc po kryjomu przysłałam pieniądze a to na nowy wypoczynek a to na jakiś remont lub po prostu dla mamy na jakieś zakupy. Jednak ściany pokoju dziennego są urodzone bo przecież psom nikt łap nie wytrze. Wypoczynek obgryziony dookoła i przykryty brudnym kocem. To jest naprawdę przykre. Chłopak czy jak go toś nazwał paniczem jest naprawdę super i to nie on jest problemem tylko mama. Ona nawet na zakupy potrafi jechać w oklaczonych ubraniach. .. widzę że niepotrzebnie zakładałam temat. Każdy tutaj potrafi tylko wyzwac ale normalnej porady nie udzieli. Ja tez nie jestem jakaś panią jak niektórzy mogą myśleć ale skoro jedzenie z psem z jednego talerza czy dawanie jest naprawdę normalne to ja się wycofuje. .. chciałam się tylko wygadac. A no i nie tylko dla chłopaka jest to kłopotliwe ale każda koleżanka która wpadnie w odwiedziny musi przejść przez mękę gdy wchodzi do mojego domu. Kiedyś nawet jedna została ugryziona a mama stwierdziła że "po co się pcha jak boi się psów". Pomijam fakt ze mamy juz nikt nie odwiedza ciotki twierdzą że nie ma sensu bo mama wielokrotnie powtarza ze ma swoje dzieci i to jej wystarczy. Czy to jest dla was naprawdę normalne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest normalne ale jesteś dorosła i nikt cię na siłę nie trzyma. Nie dziwię się mamie, że denerwuje się, jak każdy próbuje rządzić się w jej domu. Jej dom, jej zasady. A jeżeli chodzi o zdjęcie usg, a nawet zdjęcia urodzonych już ludzkich szczeniąt, uwierz, poza rodzicami nie są dla nikogo interesujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chłopak pieluchy zmienia bez problemu bo ma 5 mies chrześczke która bardzo kocha. Wiec po co te uszczypliwosci? Pytam jeszcze raz realnie co mam zrobić żeby mama zrozumiała ze one są owszem ważne fajne i słodkie ale nie najważniejsze? ? Ze lubią podwórko a nie mogą się nim na cieszyć? Gdy jestem sama w domu one od razu czekają przy drzwiach na dwór niezależnie od pogody bo wiedzą że je wypuszcze i będą mogły się wybiegac? Ja wtedy latam z odkurzaczem mimo że to już 6 miesiąc ciąży zmieniam i czyszcze co się da biegiem bo jak wróci mamą słyszę ze przecież to i tamto było niedawno zakładane zmieniane czy prane. Młodsza siostra mimo że trzyma mamy stronę swojego chłopaka z którym jest niby 4 miesiące jeszcze do domu nie zaprosiła bo wiem ze tez jest jej wstyd nie mamy tylko jej ciaglego tematu psów który to gdzie nie zrobił kupy itd itp. Moi znajomi mieszkają blisko tego chłopaka i ponoć kiedyś po piwie wygadal się ze siostra go nie zaprasza bo się go wstydzi. A ona wstydzi się owszem ale czego innego. Z tym ze ona woli wydawać pieniądze by jechać do niego niż po prostu pogadać z mama lub posprzątać. Czy to tez jest w porządku dla was moi drodzy forumowicze? Z nią również nie idzie się dogadać bo taki wiek 17 lat dostanie kasę lub jakiś ciuch i juz jest za mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom nie jest mamy tylko babci która po wyjściu ze szpitala zastała w swoim łóżku psy i tez była nie mała awantura. Babcia chce tak jak ja porzadku i w miare czystosci.Wyprowadze się owszem pisałam o tym ale to sytuacji tutaj nie zmieni. A zdjęcie usg może i nie ekscytuje nikogo aż tak jak rodziców dziecka no ale usłyszeć od własnej mamy tekst w stylu "po co mi to pokazujesz? Szkoda kasy na to usg byś lepiej pieskom karmę kupiła" dla nikogo nie byłby miłym przezyciem. Odbiegając od tematu to moja druga ciąża i chce mieć z kim dzielić radość tego ze się teraz udalo ze synek rośnie i jest zdrowy ze ktoś na niego będzie tu czekał ale na to raczej nie mam co liczyć bo nie on będzie dla babci skarbem tylko psy. Gdy ktoś zapytał o imię jakie wybraliśmy usłyszałam od mamy ze mam dać "max" tak jak jeden z psów bo jest ładne. Chłopak niemal nie spadł z krzesła. A ja nie wiedziałam co powiedzieć. Może ktoś z was zna taka sytuacje lub chociaż podobna i wie jak można to trochę małymi kroczkami zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nie mam już siły tez pisać o wszystkim co się tu dzieje bo i tak dla was też jestem najgorsza i wymyslam. Mama kosztem psów zaniedbuje własne zdrowie nie chodzi do lekarzy bo też jej szkoda na własne zdrowie a "potem pies dostanie tylko chleb z pasztetem". Nie wychodzi do nikogo jedynie do ciotki sąsiadki u której też są psy i które na sile wola do domu wyciąga je z budy czy z budynków gospodarczych i wszystkim domownikom wmawia ze one cierpią bo śpią nie dość że w ocieplonej stodole i do tego w budzie ze słomą są duże i zadbane. Ale cierpią bo nie śpią w łóżku. Taka jest jej logika. Nawet sąsiedzi są krytykowani mimo że psom ewidentnie się nic złego nie dzieje. Czasem mam dość. Ta sytuacja trwa ok 6 lat. Wcześniej nie było mowy o psach w domu. A od kiedy urodziły się dwa szczeniaki które teraz mają po kilka lat życie u nas przewróciło się do góry nogami. Ja naprawdę rozumiem sytuacje gdy mieszka się w mieście i ma psa ale my mieszkamy na wsi i jest gdzie trzymać te psy i się z nimi bawić poza domem i łóżkiem. Czy jest ktoś kto się wypowie Be zbędnej nagonki na mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama kupiła wypoczynek czyli kanapa plus dwa fotele nawet w sklepach z meblami tak jeszcze mówią wiec i ja tak mówię ale nie to jest tutaj tematem głównym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest lekko nienormalna, bo normalna przyszła babcia zainteresowała by się zdjeciem usg i cieszyła Twoją ciążą. Stawianie na pierwszym miejscu psów świadczy o zaburzeniach emocjonalnych i uczuciowych. Pies to pies i nie powinien być uczłowieczany, chodzi o to sypianie w łóżku człowieka, powinien mieć swoje posłanie. Mamy już nie zmienisz, raczej nastaw się na to, że swoim dzieckiem będziesz cieszyć się tylko Ty i Twój partner. Mamie wystarczają psy i one zajęły całe miejsce w jej sercu, nie ma w nim miejsca na człowieka, w tym na własną córkę i wnuka. Tacy ludzie się zdarzają. Myślę, że w ich życiu stało się coś bardzo złego w przeszłości iż wolą psy od własnego dziecka. Współczuję takiej matki, wyprowadź się najszybciej jak możesz i nie licz na to, że ona kiedykolwiek się zmieni. Oszczędź sobie bólu i rozczarowania, rozluźnij relacji i niech Ona sobie żyje jak chce. Ty będziesz miała swoją rodzinę i o nią się troszcz z dala od toksycznej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyne co możesz zrobić to się wyprowadzić, niestety są tacy ludzie, dla których zwierzęta są na pierwszym miejscu: 1. dostają pierwsze jeść i to zazwyczaj najpierw to co mieli zjeść domownicy 2. mogą robić co chcą, spać na łóżkach, łazić po szafkach i kraść z talerza 3. wychowanie zwierząt polega na utrwalaniu ich wad 4. każda próba przemówienia im do rozsądku kończy się kłótnia i na dodatek dowiesz się jaka ty jesteś zła, bo cię nie interesuje "dobro" zwierzątek i nie myśl, że coś się zmieni, kiedy urodzi się twoje dziecko, no może będzie więcej kłótni, bo matka wpuści kundle do pokoju dziecka, odda jego kocyk i jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pięć psów, ale nie wyobrażam sobie, aby z którymkolwiek spać w łóżku. Do domu wpuszcam je tylko sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za normalna i szczera odpowiedz. Kocham ją bardzo ale czasem już nie daje rady. Nikt w domu nie rozumie o co mi naprawdę chodzi słyszę ze nienawidzę tych psów i jej a ja ****ardzo lubię i ja kocham ale ta sytuacja jest może dla niektórych śmieszna lub nie realna a dla mnie jest czymś po prostu strasznie trudnym. Wczoraj przyjechaliśmy z narzeczonym do mnie kapcie w których chodzi gdy jest u mnie zostały pożarte przez psa. Mama powiedziała ze skoro stać mnie na buty za 100 zł to i kapcie nowe kupie. A te miały może miesiąc może trochę więcej. Nie rozumie ze tak nie powinno być. Sama mimo tego co jej dałam przysłałam lub kupiłam chodzi strasznie zaniedbana a ma dopiero 48 lat. Jest szczupła i ładna na buzi ale jedyne o co dba to o psy. Ja u narzeczonego jestem traktowana jak rodzina on u mnie jak intruz bo wtedy psy wypuszczam na podwórko. .. chyba masz rację nic nie zmienię tylko z mojej strony dziecko nie ma już dziadka (choroba alkoholowa plus nowotwor) i chciałabym żeby babcie miało w miarę normalna ale tak chyba nie będzie. Na cud nie liczę bo rodze w lipcu i mało juz zostało czasu by cokolwiek zmienić... tak więc pozostają nam chyba jego rodzice i ich higieniczny czysty dom do odwiedzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukajcie mieszkania, ta patologia która tak jedzie na ciebie to nawet psów nie ma, ale jest okazja ci dowalić bo pieski są takie biedne, ale tu jadu i tępoty, a babcia to byłaby na pewno zadowolona gdyby potem dziecko spało z kundlami, bo według niej to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama śpię z psem nie wiem jak można mieć w domu psa i z nim nie spać. Odkąd go mam super się wysypiam bo wiem ze obok śpi mój strażnik. Do tego pięknie pachnie. U mnie w mieszkaniu każdy kto wchodzi czuje smród zbklatki chomika. Pies ładnie pachnie. A futro gubi tylko dwa razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze psy gubią sierść non stop. Jeden jest biały w sumie taki laciaty ale białej sierści jest wszędzie najwięcej nawet w talerzach garnka itd. Piszesz ze masz mieszkanie to pewnie mieszkasz w mieście. No i to dla mnie zrozumiałe ze z nim spisz. My mamy duże podwórko i budy zrobione przez mojego brata stolarza który już z nami nie mieszka ani też nas nie odwiedza. Jego dziewczyna kilka lat temu będąc u nas pierwszy raz zmuszona była spać z psem w łóżku. Wtedy wszystkie 4 sypialy w domu a ona wtedy początek ciąży i pierwsza u bas wizyta została w sumie zniesmaczony widokiem psów najpierw biegających o załatwiających się w podwórku a potem na sile wolnych do łóżka. Dzieli nas 700 km brat mieszka w górach. Do domu przyjeżdża raz na dwa lata sam bez synka trzyletniego i bez niej. Ona nie chce takich warunków mimo że również jak ja bardzo lubi zwierzęta nie toleruje spać z nimi. A u nas bała się wgl odezwać. Byłą taka sytuacja ze jak oni wyszli na spacer to ja szybko zabrałam się za sprzątanie i odkurzanie a mama odlaczyla odkurzacz od prądu i powiedziała ze przesadzam. Był to również okres świąteczny masa przygotowań ciasta sałatki no i do tego pies siedzący na krześle przy stole niczym człowiek i wyzerajacy z misek. A drugi śpiący w najlepsze na jej kozakach bo przecież może co to takiego. Brat po tych świętach juz nigdy więcej jej do nas nie zabrał. W tej chwili mama dala psom sałatkę która ja dostałam od przyszłej teściowej bo jej nie smakuje a psom owszem. Mój poranek w domu wygląda tak: wstaje idę się umyć idę coś zjeść musze podzielić się z psami tym co jem bo przecież proszą i są głodne a do tego wszystkiego mama w kuchni pali fajki jedna za drugą i ani myśli przestać czy wyjść chociażby na schody. Bo ona paliła w ciąży i to nie szkodzi. Staram się unikać tych papierosów ale niestety nie zawsze mogę bo jeść na dworze się nie da jeszcze. Ale tematem są psy. W obiad właza niemalże na stół później liza wszystkie talerze i wywalaja tłuste resztki na podłogę. Pozniej się w tym kulaja idą na chwile ma dwór i do domu na łóżka. Czasem ktoś przyjedzie do babci to trzeba biegiem lecieć by nie została ta osoba zaatakowana przez cztery psy. Wiele razy kogoś ugryzly lub podały spodnie. Raz wydostaly się na drogę i ugryzly biegaczke w sumie bardziej uszczypnely ale sam fakt ze kobieta zostala zaatakowana przez 4 nie male psy. Wtedy z bratem musieliśmy tej kobiecie zapłacić 3000 zł bo inaczej poszła by to gdzieś zgłosić a tak to chciała tylko pieniądze za zniszczony dres i buty bo musiała uciekać w błoto. No i ominęły ja jakieś zawody w których również była nagroda pieniężna bo bardzo ja bolało. Mama powiedziała tylko ze po co głupie babsko lata i je straszy. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś te psy są ewidentnie agresywne, nie boisz się, ze zrobią krzywdę dziecku? bądź co bądź, ale niemowlak płacze, a tym kundlom przeszkadza każdy kto robi odrobinę zamieszania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadź się do narzeczonego gdzie jest kot w domu i smród. Wiem co to znaczy kot w domu, bo do którego domu nie wejdę gdzie jest kot to śmierdzi jak diabli. Jak urodzisz bękarta to kot wskoczy na niego i nasra albo naleje i zwieje, a ty poczujesz tylko fetor i nawet gęby nie będziesz mogła otworzyć, bo w nią zarobisz, gdy zaczniesz ujadać, ze ci coś nie pasi. :D Narzeczony zmachał ci bachora i nawet o ślubie nie myśli, a tobie patologiczna szlachcianko matki psy przeszkadzają? Ty swojej matce przynosisz wstyd i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×