Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest mi przykro bo robią ze mnie tą złą, odeszłam od niego

Polecane posty

Gość gość

Zerwałam jakiś czas z temu chłopakiem i wszyscy robią ze mnie tą złą. Jedynie matka mnie popiera, bo wie najwięcej. Wszyscy za przeproszeniem pieprzą, ze całkiem ładny i sympatyczny chłopak. Tak, dobry manipulant, na mnie też zrobił dobre wrażenie. Gdy wiedział, że chcę odejść też nawet stał się znowu czarujący, przynosił kwiaty i odnosił się do mnie z szacunkiem ale ja już dojrzałam, wiedziałam, że to chwilowy teatrzyk. A jaki był naprawdę? Potrafił mnie zwyzywać, gdy mieliśmy jakieś zakupy wspólne wszystko niosłam ja sama i jeszcze wściekał się, że nie nadążam za nim i za wolno idę(ja z wielkim tobołem a on panicz biegiem leciał). Mogłam z nim rozmawiać tylko gdy on miał ochotę, gdy ja zaczynałam lub nie odpowiadałam krótko TAK/NIE pouczał mnie, że gadam niepotrzebnie. Ogólnie uważał, ze jest we wszystkim lepszy ode mnie. Dodam, że jest po LO zaocznym bez matury bo przewyższało to jego możliwości, a gdy ja musiałam uczyć się na studia robił mi awantury jak mogę być tak leniwa czy nieogarnięta by tyle czasu uczyć się na jeden egzamin. Byłam przy nim cholernie samotna. Zaczęłam czuć się nikim. Nie miałam się do kogo przytulić, z kim szczerze porozmawiać a jedyne co mogłam otrzymać to podłe docinki. Gdy ugotowałam(za moje pieniądze z resztą) to zawsze słyszałam, że coś źle i za mało. Nigdy mnie nie pochwalił. Gdy miałam jakieś plany i marzenia podcinał mi skrzydła. Gdy słyszał, że znowu zemdlałam(ze stresu swoją drogą) wściekał się i miał pretensje jak mogłam do tego dopuścić. Teraz ludzie dokładają nie znając prawdy :( Mam psychicznie dość :( Odechciewa mi się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Cię obchodzi, co mówią inni? Ludzie po to mają jadaczki, żeby wiecznie coś gadać, najczęściej jednak nie są to wypowiedzi na miarę Jeana Paula Sartre'a, a po prostu mniej lub bardziej głupkowate brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakąś dalszą osobą bym się nie przejmowała, ale nawet moja własna siostra jest głupiutka i nabrała się na jego teatrzyk.. Co z tego, że mi kwiatki ostatnio przynosił? Plótł bzdury jak to on mnie kocha? Minęło tyle czasu, że byłam świadoma, że to tylko jego jeden z lepszych epizodów. Potem znowu były by wyzwiska, awantury i pretensje o wszystko... I co teraz siostra patrzy na mnie i mówi, no ale on naprawdę cię kocha! Naprawdę? Ja za taką miłość dziękuję, gdzie mogę usłyszeć, ze mam zamknąć k***a mordę i zacząć się jego słuchać bo zaraz p*****lnie. Do tego jarał trawę i cholera wie go co tam jeszcze robił. Podejrzewam tez, że miał inną ale nie mam wystarczających dowodów po za specyficznych zachowaniem, pilnowaniem telefonu itp. Dla mnie rozstanie też było trudne przez to mydlenie oczu i nie mam w ogóle wsparcia :( Przepraszam za brak składu i ładu, literówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytulam Cię. Będzie podreperowywał ego twoim kosztem, a tak naprawdę do pięt Ci nie dorasta. Masz honor i godność, to bardzo rzadka cecha w dzisiejszych czasach!:) Napiszę slogan, ale to naprawdę działa- czas...Uplyw czasu działa na Twoją korzyść:) Idziesz do przodu, rozwijasz się, nabierasz hartu ducha, a on zostanie na zawsze w swoich kompleksach niedojrzalego chlopczyka, bojącego się, ze zostanie przejrzany i rozpracowany:) Przytulam jeszcze raz, zyczę Ci spelnienia marzen i planów:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz siostrze krótko i na temat: że jak byliście sam na sam, to traktował Cię inaczej, niż to wyglądało z zewnątrz. Nie tłumacz się jej, po prostu powiedz rzeczowo i zachowuj się tak, jakby sprawa była oczywista i zamknięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:13 dziękuję, cóż chociaż od was na forum mogę mieć jakieś wsparcie. Prawda, musi upłynąć sporo czasu żebym się z tego pozbierała. Nawet nowy znajomy zauważył, że jestem zakompleksiona. A kiedyś taka nie byłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci chciałam szczerze pogratulować decyzji. W końcu to Ty znałaś go najlepiej i to Ty miałaś sobie z nim życie układać. Nikt za Ciebie nie powie Ci jak masz żyć. Słuszna decyzja, jeśli doszłaś do tego, że ten związek Cię niszczy. Nie wiele kobiet manipulowanych ma na to odwagę. Dlatego głowa do góry, nie staraj się wszystkim w koło udowadniać, że nie mają racji, po prostu ucinaj rozmowy. Mów, że to była Twoja decyzja,a opinia innych w tej kwestii Cię nie obchodzi. Jeżeli nadal będą ciągnąć temat, to zaproponuj, żeby sami układali sobie z nim życie, Ty podziękujesz. Nie warto udowadniać czegoś takim osobom, bo i tak nie posłuchają, a jeżeli karma będzie łaskawa, to prawda kiedyś wyjdzie na jaw i zobaczą jaki ten człowiek jest naprawdę. Znajdź sobie kogoś, komu będziesz mogła się wygadać i kto będzie trzymał Twoją stronę, tak jak np. Twoja mama, bo warto mieć choć jedną taką osobę, która zrozumie Twoją decyzje. Skup się na sobie nie na opiniach innych, choć wiem sama, że bywa to bardzo trudne. Musisz zacisnąć zęby i to przemilczeć, z czasem zobaczysz, że temat ten stanie się nudny i znajdą sobie inny. Pamiętaj najgorsze masz już za sobą i teraz może już być tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś .Tacy ludzie się nie zmieniają. Nabawiłam się przy gnojku nerwicy. Zycze wytrwałości, bo jak znam życie, to wrócisz do niego. Nie macie dzieci, tym bardziej się nie zastanawiaj. Nic was nie łączy. Szacunek ,podstawa związku. Jestem po rozwodzie ,mąż znęcał się psychicznie nade mną ,dołował mnie. Czułam się nikim ,nie mogłam zakończyć tego związku. Dopiero jak poznałam nowego faceta, odważyłam się na definitywny krok. Tylko byłam w gorszej sytuacji, miałam dwoje dzieci .Pozdrawiam ,i nie oglądaj się na ludzi ,patrz żebyś była szczęśliwa, puki jesteś młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszłam przez to samo co ty, też wszyscy mnie obwiniali, że taki miły, kulturalny......itd. Nikomu nic nie tłumaczyłam, miałam tylko jedno słowo na swoją obronę, to był KAMELEON. Taki typ posiada opanowaną do perfekcji sztukę kamuflażu swoich kilku oblicz. Nikogo nie wtajemniczałam w żadne szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma charakter ze stali, i nie wróci do psychola. Szacun! A jej siostra, to jeszcze naiwne dziewczę, nie znające zycia i podlosci ludzkiej. Tak, jak ktos mądrze podpowiedzial, autorka nie musi się nikomu opowiadac, tlumaczyc z podjętych decyzji. Ti jej osobista sprawa. Psy szczekają, karawana idzie dalej...:) Jeszcze raz przytulam Cię:) Dobrej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też Cię przytulam.Bardzo dobra decyzja.To toksyczny człowiek był.Jesteś wspaniałą osobą i zawsze tak o sobie myśl.Wspieram,wspieram,wspieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×