Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość mateczka wspaniala

Ale z niej fantastyczna matka troche jestem do niej podobna

Polecane posty

Gość gość mateczka wspaniala

Mój syn, w wieku 6 lat pojechał na swój pierwszy samodzielny obóz żeglarski, gdzie szorował pokład i przygotowywał posiłki dla całej załogi. W kolejnym roku spędził prawie 2 miesiące na różnych obozach, również takich, na których musiał sobie sam zbudować dach nad głowę i pryczę (nie używał w tym celu kolorowego zabawkowego nożyka), w tamtym czasie był też odpowiedzialny za prasowanie mundurków szkolnych dla siebie i rodzeństwa. W wieku 9 lat potrafi prowadzić duży samochód osobowy, potrafi ugotować obiad, skręcić szafki, dociąć półki, od dwóch lat w całości odpowiada za koszenie trawy w ogrodzie. Przyznaję, dopiero w ubiegłym tygodniu, po raz pierwszy, pozwoliłam mu pojechać na rowerze do sklepu (ulica, samochody, wcześniej tchórzyłam). Moja 7 letnia córka samodzielnie asekuruje młodszego brata na ściance wspinaczkowej. .. . I tak wypadam blado, jako rodzic w porównaniu z tym, co sama robiłam w wieku 7 czy 9 lat, ale z każdym miesiącem coraz bardziej się staram Emotikon smile Oczywiście, jestem dumna z moich dzieci i chętnie się nimi chwalę, ale nie jest to główny cel tej wyliczanki. Chciałam Was zachęcić do tego, żebyście przyjrzeli się sobie, jako rodzicom i zadali sobie pytanie, czy pozwalacie dzieciom żyć? Powiem Wam, że w pierwszym przedszkolu, do którego chodziły moje dzieci, byłam jedyną mamą, która nie zakładała dzieciom butów ani ich nie ubierała. Usłyszałam wiele niepochlebnych komentarzy od innych rodziców, którzy "tańczyli" wokół swoich pociech, kiedy te z obowiązkowym lizakiem w dzióbku, łaskawie pozwalały się ubrać. I tak, moje dzieci potrafiły pojechać do przedszkola w piżamie, bo nie chciały się rano ubrać. To był ich wybór. I chodziły głodne, jeśli nie chciały jeść tego, co kucharz w przedszkolu przygotował. To też był ich wybór. A czego się nasłuchałam od tych niby mądrzejszych dorosłych, to się nasłuchałam. Miłe to nie było, ale teraz mam satysfakcję, bo to ja miałam rację. Moje dzieci dzisiaj zdobywają świat, a ja pękam z dumy patrząc na nie. I, jeśli nie odbije mi szajba i na siłę nie założę na nie klosza, to nie będę musiała w żaden inny sposób zapewniać im bytu w dorosłym życiu - kupować mieszkania, samochodu, załatwiać pracy czy podejmować za nie decyzji. Wierzę, że zatroszczą się o to same, lepiej niż ja bym to zrobiła i mam nadzieję, że podziękują mi za to, że ich w tym nie wyręczyłam. No to komentujcie. P.S skopiowałam to z FB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słabo się postarałaś, nie licz na burzę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium, ze jak? mnie się wydaje, ze ma kobieta trochę racji, teraz matkiw ychowuja życiowych nieudacznikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14,08 czytaj ze zrozumienim dopiero wtedy komentuje :) tekst jest skopiowany z fajsa a tam ma bloga matka 3 dzieci która to napislaa. tekst pochodzi z bloga mamygadzety.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście zdaję sobie sprawę ,ze tekst główny to prześmiewcze " credo" wszelkiej maści rodziców, którzy wychowują " dzieci dla świata " ale jest różnica pomiędzy nadopiekuńczością a dostrzeganiem dojrzałości dzieci stosownie do ich wieku . Popadanie w przesadę - wychów zimny na maksa - mający zapewnić powodzenie w życiu dzieciom często skutkuje ...in verso:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×