Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna nie sama

Wyszlam z domu. Co dalej?

Polecane posty

Gość trzymajaca kciuki
Dobrze spalas dzisiaj czy tez zasnąć nie mogłaś? Odebralas w końcu od niego? Nie rozumiem troche twojego męża. W domu ma focha i sie nie odzywa a jak cie niw ma to pisze i wydzwania jak gdyby nigdy nic się nie stało :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak jej nie ma to nie ma na kim sie wyrzywac. Znam takie sytuacje, moj maz tez tak robil. Dzwonil zeby niby pogadac o on chcial mnie po prostu z******.c pytal kiedy wroce a jak juz bylam szukal zaczepki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Dzis spalam dobrze. Jestem teraz u mamy zaraz jade do domu, boje sie konfrontacji z nim, tego ze bedzie sie bronil czy udawal ze nic sie nie stalo, albo ze znowu wmanewruje mnie w klotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajaca kciuki
Napisz jak po powrocie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozmawiaj z nim nie konfrontuj się póki nie usłyszysz PRZEPRASZAM dużo już dobrego zrobiłaś, nie odzywasz się, nie odpowiadasz na zaczepki, to bardzo dobrze i rób tak dalej, jedyne co mozesz dziś bąknąc pod nosem, to tekst, ze odezwiesz się jeśli usłyszysz pzrepraszam inaczej nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak tam? Prowokuje cię? Weź zlej na niego, przecież znasz go już tyle czasu, by przewidzieć jego kroki, wykorzystaj to by go zagiac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izola256
Masz dwa wyjścia albo się zebrać w sobie i odejść, albo walczyć. Przy drugiej opcji pozostaje Wam terapia małżeńska. W małżeństwach róznie bywa, czasmi gdzieś gubi się nic porozumienia. Moi rodzice byli bliscy rozstania, zapisali sie na terapie tu http://psycholog-ms.pl/poradnia/ . Od terapii mineło 6 lat i nadal są małżeństwem. Wyboru musisz dokonać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko. Dobrze. że jestem kawalerem. Ja kiedyś zyłem a takim człowiekiem - co znęcał się nade mna psychicznie. Pewnego razu zadzwoniłem na policję , raz, drugi i do widzenia. Tylko w tym wypadku ten ktoś jest matka mojego dziecka. W twoim pewnie bym wziął rozwód na drugi dzien i poszedł do prawnika. Nie ma tolerancji dla przemocy i nie ma kolegów w takich sytuacjach - kto kolwiek to jest Do tego pije bez przerwy. Czarno to widać albo wiele lat męczarni dopóki nie zrozumi. a skoro jest osobą uzlależniona i się nie bedzie leczyć - pewnie nie zrozumie. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Po powrocie nie zastałam go w domu, jestem przekonana że poszedł do kolegi oglądać mecz. Dzwonił jeszcze do mnie przed 18, nie odebrałam, coś czuję że chciał zapytać czy idę z nim, lub tylko poinformować że idzie. Leżę teraz sobie w łóżku i jestem zadowolona że mam spokój, mam nadzieję że będę już spała jak wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien czekac na Ciebie w nerwach i przeprosic od progu, a nie pojsc sobie na mecz do kolegi. Widocznie nic nie przejela go ta sytuacja, Wasza wrazliwosc sie rozmija, a to bardzo zle, bo bedziesz przez to cierpiec. Jestes zadowolona, ze jestes teraz sama? A pomysl jakby bylo, gdybys odzyskala swoja wolnosc. Spedzila troche wieczorow w jaki tylko sposob chcesz, bez niego, bez tego stresu, nerwow i oczekiwania. Odpoczela psychicznie, odswiezyla sie i jesli tak boisz sie samotnosci, poszukala kogos nowego. Dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? ,, poszukaj i przeczytaj taki temat dużo z niego wyniesiesz dla siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzyknie cię i będzie miesiąc spokoju potem zaś,zacznie się to samo !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie chcesz juz z nim byc, dobrze ci gdy jego nie ma. Tkwisz w tym zwiazku z lekiem przed samotnoscia. Kobieto samotna to ty bedziesz wtedy kiedy z nim zastaniesz, po co ci taki facet skoro i tak wolisz gdy go nie ma. A moze ty n boisz sie co powiedza wasi najblizsi gdy dowiedza sie o rozstaniu. Nie boj sie, powiedz otwarcie dlaczego tak sie stalo a zrozumieja cie i beda po twojej stronie, no oczywiscie oprocz tesciow. Nie bedziesz samotna, nie martw sie. Masz szanse jeszcze raz ulozyc sobie zycie nie krzywdzac przy tym dzieci bo ich nie msz wiec kochana kuj zelazk puki gorace. Uwolnij sie od niego a bedziesz szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Tak to racja że on powinien czekać, może on działa też na złość, że skoro ja się nie odzywam i nie odbieram telefonów to on mi pokaże. Z jednej strony kusi mnie ta wizja spokoju, wolności a z drugiej w pewnym sensie paraliżuje strach przed nieznanym, nowym. Taka strefa "komfortu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, "komfortu". Tylko ze prawdziwy komfort poczujesz dopiero gdy sie z nim rozstaniesz. Bylam w takiej samej sytuacji. Szarpalismy sie tak przez 2 lata, nie umialam sie z nim rozstac, bo mimo wszystko zdarzaly sie w porzadku chwile, a i wiadomo przyzwyczajenie, rodzina, wszystko niby poukladane. Jednego wieczora cos we mnie peklo, cala noc nie spalam, a rano powiedzialam mu, ze koniec z nami, nie umiem tak i chce sobie inaczej ulozyc zycie. Nagle skruszony byl strasznie, ale sie nie ugielam. I wierz lub nie, ale doslownie po dwoch dniach takiego jakby cierpienia poczulam taka ulge, ze myslalam, ze gory przeniose. Z dnia na dzien stal sie dla mnie obcym facetem. Nie dalam rady z nim rozmawiac, patrzec na niego, z takiego obrzydzenia po prostu. Pamietam, ze smialam sie sama do siebie :) I nie moglam uwierzyc, ze bylam tyle lat z kims takim. Pozniej mialam swietny rok w zyciu, pelen nieznanego, nowych ludzi, miejsc, fajnych rzeczy. Pozniej poznalam obecnego partnera i juz wiem, jak to jest byc z normalnym czlowiekiem, ktory szanuje. Ale naprawde, tamten rok "samotnosci" byl chyba najlepszym w moim zyciu. Tak ze odwagi, nie boj sie o siebie walczyc, zycie masz jedno, warto je spedzic z kims wartym tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki i jak minęła noc ...doszło do rozmowy osiagneliscie porozumienie czy bez zmian nadal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory miało być -autorko*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie tego piwa nawazylas, jak sama stwietdzilas wyszlas za piotrusia pana, ktory do 30 lat nigdzie nie pracowal. Rodzice, skoro chcieli wylozyc na jego dzialalnosc nawet 0,5 mln oznacza, ze sa dosc ustawieni. Z tego co napisalas to rozumiem, ze mieszkacie w domu? Mam wiec pytanie, kto na to wszystko zarabia? Czy nie bylo tak, ze polecialas na kase, a teraz doszlas do wniosku, ze kasa to nie wszystko? Tez bym nie wrocila do domu, gdyby mi maz powiedzial w........j. Gdzie Ty masz honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Już pisałam gdzie mieszkamy, w domu, ale to jest dom jego rodziców, i oni robią opłaty. Nie poleciałam na kasę, tak na prawdę nie mam z tego większych korzyści, jak nie żadnych. Jeśli chodzi o sytuację, to jest bez zmian, przyszedł wczoraj o 1 w nocy, położył się, nie rozmawialiśmy. Co mnie zdziwiło to w nocy obudziło mnie jego majaczenie, chyba przez sen, żebym go przytuliła, odkręciła się, że ostatnia szansa coś w tym stylu, chyba mu się coś śniło :) A dziś tylko na skype napisał zdrobniale moje imię, tak jakby pytał czy jestem, status mam "niewidoczny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro majaczyl przez sen to znaczy ze zaczyna mu doskwierac brak Ciebie i. bardzo dobrze !!! Wytrwaj jeszcze w tej ciszy , staraj się powstrzymać jak najdłużej od rozmowy z nim... Traktuj go jak powietrze ,niech on poczuje jakby to było gdybyś odeszła ,gdyby Ciebie zabrakło. Trzymaj kciuki za Ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Właśnie napisał dwa smsy: 1 -"To już nigdy nie odbierzesz?", 2 - "I do domu po nocach będziesz wracać?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeciez to on wraca po nocach, tak? Bo nie rozumiem tego drugiego smsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Właśnie dzwoni... chodzi mu o to że nie wracam po pracy, tylko dopiero o 21-22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpisalas cos na te pytania ? Ja bym to zignorowała niech trochę się pomartwi i niech sie zastanowi nad Waszym wspólnym życiem ...może wreszcie cos do niego dotrze ,może zrozumie ze Cie bardzo rani swoim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym odpisala ale tylko tak. Nie mam juz do kogo wracac po pracy, nie ma w domu mojego dawnego meza, jest tylko osoba ktora tylko czeka na klutnie wiec po co mam wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odebralas , rozmawialście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Nie, nie odebrałam, ale dostałam kolejnego smsa "Czyli nie porozmawiamy o tej sytuacji?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Pomóżcie mi, co ja mam teraz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to już cos do niego zaczyna wreszcie docierać skoro domaga się rozmowy o " tej sytuacji"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli juz cos do niego dociera. Ja bym odpisala. Pogadamy ale jeszcxe nie teraz, musze poukladac to wszystko, przemyslec i tobie radze to samo. Daj mi czas. i milczalabym do weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×