Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dorosłę pracujące dziecko doradzcie

Polecane posty

Gość gość

czy dorosłe pracujace dziecko powinno dokladac się do utrzymania rodziny/domu i w jakim stopniu? jak to jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, podzielić koszta domu, żywności przez ilość osób, uwzględnić wysokość zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,ty jesteś matką a nie jego służąca do końca życia ,odkładam mu tę pieniądze co ci da :-) a daj mu je jak będzie kupował mieszkanie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mieszka z rodzicami to oczywiście że pracuje i jakąś uzgodnioną wspólnie kwotę płaci (zużywa przecież wode,prąd itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli to pierwsza praca tego dziecka to pewnie zarabia grosze, moze dac mu szanse zeby cos sobie odlozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nie ode mnie nie biorą - płacę za internet, chemię do domu, kosmetyki jak zobaczę, że brakuje, ale to tak z siebie. Płace za wszystkie swoje wydatki, ale nie opłacam rachunków czy czynszu. I nie jestem pijawką, tylko rodzice wolą, żebym odkładała na wkład własny do kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z bratem dokladalismy sie po 300zl. w tym mielismy podstawowe jedzenie np. to co mama robila na obiad,na kanapki itd. ponad stan kupywalismy sobie sami. jesli trzeba bylo kupic wegiel,nadplata za wode to dawalismy po 100-200 zl wiecej. mysle,ze to uczy odpowiedzialnosci i poszanowania pieniadza. zarabialismy roznie od 1000 do 1700zl na miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, podzielić koszta domu, żywności przez ilość osób, uwzględnić wysokość zarobków. no wlasnie u nas to nie jest takie proste bo mamy 3 pok,w jednym mieszkam ja z mezem, w drugim corka z 2 dzieci ale jest samotna matką,rozstala się z facetem a w 3m ona sama czyli jakby zajmuje najwiecej metrów. ona daje ale 100 zł miesiecznie mi to troche mało,nie wyrabiam...ona twierdzi ze musi miec na swoje potrzeby a zarabia całkiem niezle bo 2500 i wszystko ma dla siebie,nie ma nikogo na utrzymaniu,zadych małych dzieci,kredytów mieszkaniowych itp... ona jest troche roszczeniowa,twierdzize powinnam dac jej na start,tyle ze my nie jestesmy niestety bogatą rodzina, utrzymywalismy ile trzeba ale tak do konca zycia ma byc? ona ma juz 25 lat i nie zamierza niczego zmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiedz jest krotka albo doklada sie tyle ile ci potrzeba albo niech sie wyprowadzi i utrzymuje sama wtedy niech sobie przeliczy czy jej sie to opłaci , szczera rozmowa inaczej sie nie da ,nie widzi i nie rozumie ze ci ciężko ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:20 szczerze? ja prosiłam o 500, dla niej to tragicznie duzo ale zakupy w Galeriach handlowych robi co chwila to kosmetyki to buty,itd... owszem rozumiem jest młoda,ma swoje potrzeby,ja tez kiedys mialam ,tez chcialam miec jaknajlepsze ciuchy itd...to zrozumiałe,tyle ze ja od poczatku an siebie pracowałam bo zaczełam pracowac w wieku 18 lat a w w. 19 wyprowadziłam się z domu i to wcale nie ze mnie mama wyrzucila ale ja sama chcialam juz byc "na swoim" oczywiscie najpierw to było wynajmowane a potem wspolnymi siłami zakup wlasnego mieszkania ale nie o tym temat...chcialam tylko podkreslic ze to chyba zalezy od charakterów? albo się ma taki honorowy albo roszczeniowy? bo warunki ma (corka) i ma mozliwoscie zeby się usamodzielnic ,ja jej wielokrotnie mowilam ze zawsze jej pomogę gdyby nie miala co jesc itd,ze tez bede jej dawac jakas kase co meisiac,dokladac sie od siebie zeby było jej lżej ale ona wlasnie nie chce się usamodzielnic oraz nadal czuje się dzieckiem ktre my mmay obowiazek utrzymywac. problem jest tez wtym,ze jesli staram się o dodatek mieszkaniowy lub zapomoge to trzeba wymienic wszystkich wchodzacych w sklad gospodarstwa domowego i tez ich dochody czyli jej dochody (ok. 2,5tys) dolicza się w budzet domowy a w praktyce tak nie jest czyli jakby nie przysługuje mi zasilek lub zapomoga,czy jakiekolwiek inne swiadczenia,nie mam nawet się co starac z takimi "zarobkami",czyli jakby błedne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta druga corka z dziecmi ile sie doklada? bo jezeli ta powinna 500 to ta z dziecmi mysle ze ok. 1000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale obie zajmują po jednym pokoju a pisałyscie wczesniej ze to zalezy od pokoji? czy od ilosci osób? i jak liczyc małe dzieci 2 i 4 latka jak dorosli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czynsz mozna podzielic na pokoje ale zuzycie wody, proądu i gazu juz nie bardzo. pewnie tej pracujacej bez dzieci caly dzien nie ma w domu, wraca wieczorem. a ta druga jezeli caly dzien siedzi z dziecmi w domu to zuzywa duzo wiecej mediow bo wiadomo ze dzieciom sie ciagle gotuje i pierze. ciezko to tak co do grosza podzielic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od sytuacji. Pedagogicznie należałoby wymagać dokładania się do życia. Tylko jeśli widać, że dzieciak się stara, odkłada, planuje jakoś sensownie przyszłość - to można odpuścić. Ale w sytuacji, kiedy rozpieprza pieniądze na bzdety, a o rachunkach nie myśli - to nie ma zmiłuj. W końcu matka też człowiek, może po odchowaniu własnych dzieci też chciałaby pomyśleć o sobie, i móc sobie pozwolić na nowe buty czy jakąs przyjemność, a nie do końca życia wyręczać dorosłe dzieci w ich obowiązkach. 100 zł to jest odpowiednia kwota kieszonkowego, a nie wkład w utrzymanie domu. Na co to ma wystarczyć? na opłacenie internetu? 700 zł byłoby mało, jeśli córce się nie podoba -niech się wyprowadzi i zacznie żyć na własny rachunek. Niech się żywi sama. Nie pozwól się wykorzystywać. Roszczeniowa ta smarkula strasznie, rodzice nie mają obowiązku dawać na start, jeśli sami ledwo wiążą koniec z końcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś masz racje. pozdrawiam serdecznie kochana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na chja w ogóle robicie sobie te dzieci rozszczeniowe babska ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem faworyzujesz corke z dziecmi. ile ona ci placi za mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×