koniec jednego zwiazku ktory zazebia sie z kolejnym

Wlasnie odkrylam ze moj facet, kiedy zaczal byc ze mna (rok temu) jednoczesnie mial inna dziewczyne i po jakichs 2 tygodniach dopiero z nia zerwal, bo zdecydowal sie jednak zostac ze mna. Ale ja o tym wszystkim nie wiedzialam, dopiero teraz przeczytalam ich smsmy, on twierdzi ze nie ma w ogole o czym rozmawiac i nic sie nie stalo, juz nie pamieta. Ja jednak uwazam ze mnie zdradzal przez te 2 tygodnie.

wg mnie zdrada to jest dopiero po przysiędze małżeńskiej. Nie jesteście po ślubie więc jaka zdrada. Niczego tobie nie przysięgał.

Oczywiscie, ale jakies zasady chyba istnieja nie tylko w formalnym zwiazku? Mi nawet do glowy nie przyszlo ze on kogos ma, skoro zaczal sie spotykac ze mna, sypiac ze mna... Moze powinnam byla zapytac, ale nie sadze zeby mi wtedy powiedzial prawde.

co uwazacie?

Przrez ostatnie dwa tygodnie sie z nim nie widziałam, dzis zaproponowałam spotkanie a on nie był zainteresowany, bo juz wczesniej sie umowił z kolezanka.... załamka..... :(

Grunt że dobrze ci było jak spał z tobą

Nie obraz sie ale ... Spalas z facetem i nie wiedzialas ze on kogos ma? To co piszesz swiadczy o Twojej wlasnej naiwnosci. Wielu jest zonatych facetow co sie do konca nie przyznaja ze maja zone albo rozwodza sie od 10 lat. To nie jest sprawa zdrady bo tu nie mozna mowic o zdradzie. On zdradza tamta kobiete z Toba a nie odwrotnie. Natomiast gorzej jest z zaufaniem. Nad tym sie zastanow.

zobaczył że jesteś desperatką i za bardzo ci na nim zależy więc cię kopnął w doope. Ale nie masz czego płakać bo ten facet to i tak takie zwykłe ZERO