Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to moja wina?

Polecane posty

Gość gość

Mój facet ma 30 lat. Ogólnie układa nam się dobrze. Gdyby nie to, że on wciąż mnie okłamuje. Często się o to właśnie sprzeczamy, wtedy on potrafi zostawić mnie samą na środku ulicy i odejść... Rozumiem nerwy, tak już ma. Ale potrafi też wyjść z baru, bo twierdzi, ze podrywam kolegę, którego znam 10 lat, poszarpać się z innym itp. Znajoma powiedziała mi że mi współczuje..dotknęło mnie to.. Często po sprzeczce nie odzywa się do mnie po kilka dni, piszę przepraszam chociaż to nie moja wina, ale zero odzewu. Ostatnio nie wytrzymałam i okropnie go wyklęłam, zwyzywałam od najgorszych. Nie dawał się przeprosić, potrafił odpisać: nie pisz do mnie, mam cie dosyć, nie pisz do fr**era. Zamiast porozmawiać ze mną potrafił chodzić i bunkrować się u siostry mówiąc, że nie daję mu spokoju, a on nie chce ze mną rozmawiać... Poczuwałam się do winy także przepraszałam go ponad tydzień..jednego dnia ok 20 napisał, że idzie spać, wycisza telefon i nie chce rozmawiać. Od zawsze mamy swoje hasła na fb, nagle on swoje zmienił, gdzie nigdy tego nie robił, weszłam na jego konto przez pocztę. Zaprosił jakąś kobietę do znajomych. Przeczytałam jego rozmowę z tą nowo poznana dziewczyną- żoną jego znajomego... Podrywał ją, na jej stwierdzenie, że przecież się nie znają, ale ona go kojarzy- mój facet pracuje w dużym sklepie wielobranżowym i tam ją zobaczył, odpowiedział, że zawsze mogą się poznać... Wymienili się numerami telefonu. Twierdzi, że nie rozmawiają. Powiem wam, że sprzeczamy się jak to w związkach bywa, ale ja nie szukam od razu nowej osoby, nie podrywam, a tu taka sytuacja. Której nie rozumiem, po co to zrobił? Nie przeprosił mnie sam z siebie, sama musiałam mu powiedzieć, że powinien. Czy dać mu szansę po takiej sytuacji, traktować to jako niezobowiązujący flirt, czy dać sobie spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy sama sprowokowałam do takiego zachowania, wiem sytuacja infantylna, tylko patrzę na to i myślę..a co będzie jak będziemy mieli dziecko, znowu o coś się posprzeczamy..a on będzie podrywał..albo skusi się na coś więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co ci taki kłamca, z rozchwiana osobowością, uciekaniem od problemów, wiecznie obrażony mruki? napiszesz "kocham go", a weź wleź na bambus z takim kretynem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to psychol :O a ty go jeszcze przepraszasz ? Masz to na co pozwalasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie jest tak jak napisałaś Kocham go, ..chcę wyjaśnić z nim tą sytuację z kobietą, może zbyt mocno zareagowałam, strasznie mnie to zabolało..nie wiem po co to zrobił..czy szuka, czy ja wyolbrzymiam sytuację i już o tym nie rozmawiać? jak to wygląda z boku..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z "boku" wygląda to tak, że on ma skłonności do innych, a ty go chcesz przyprzeć do muru, po tym, jak on do ciebie już się nie odzywa. na trzeźwo wygląda to tak, że ty byś chciała być tylko z nim, a on ma szersze horyzonty... wina jest jego zrytej psychiki bo on nie lubi wyjaśniać, ani tłumaczyć się z tego co zrobił bez lampy skierowanej prosto w oczy. kopnij dziada, a uwolnisz się od iluzji, że jest inaczej niż jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z nim, powiedział, że zrobił to na "złość"mi bo wiedział, że i tak tą rozmowę przeczytam.. Tego też nie rozumiem..Przypieram go do muru..Po prostu widzę, że reaguje tylko na przeprosiny, robiłam nie raz tak, ze nie odzywałam się po kilka dni również.. pisał ale z pretensjami, że jak ja mogłam to czy tamto zrobić..Miał 1 dziewczynę, przez 2 lata..wszyscy mają go za dobrego, spokojnego człowieka..on tez tak o sobie myśli..i twierdzi, że przeze mnie sie zmienia..zgłupiałam chyba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" na złość, to można skoczyć" i już nie wracać. on jest psychiczny, tzn. emocjonalne DNO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mowicie,ze pisdeczki nie maja dziewczyn a tu prosze. Szansa i dla tych z kafe zatem jest:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego pi*deczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otello won do lawy
ZAKOŃCZ ZWIĄZEK!!! Serio piszę i wiem co mówię, bo miałam podobnie! Typ wiecznie obrażonego, sfochowanego gbura w dodatku z syndromem Otella! To ślepy zaułek. NIGDY NIE ZMIENISZ MĘŻCZYZNY! NIGDY! Jedyne co może zmotywować mężczyznę do MAŁYCH ŁASKAWYCH korekt w charakterze to ślepa, namiętna miłość do super uber hiper mega pięknej kobiety! Jeżeli nie jesteś tap medel ani nie czujesz, że on obrabowałby własną matkę dla Ciebie to odpuść. Z mężzzyzną to albo A albo B, nie ma stanów pośrednich. Nie ma czegoś takiego jak facet, który w sumie to niezbyt dobrze traktuje swoją kobietę i jest złośliwy ale tak naprawdę ją w głębi ducha kocha i warto o to walczyć. TO KŁAMSTWO WYMYŚLONE PRZEZ FACETÓW! Czasem być gburowatym cebulakiem ale w głębi ducha kochać to można swoją żonę po 30 latach wspólnego życia, ze spłaconym kredytem i parą dorosłych dzieci na karku! Nigdy nie zadowalaj się stanami pośrednimi albo tak zwaną "letnią pseudomiłością" - wielu facetów ją oferuje i wciska kit, że wydrenowała ich emocjonalnie zła ex albo są za starzy na szał nastolatka. Guzik prawda! Jeżeli chcesz poznać smak prawdziwej miłości to żądaj wszystkiego od faceta. Ma być zapatrzony w Ciebie jak w obrazek. Tylko wtedy masz względną, podkreślam, względną gwarancję komfortu psychicznego i bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jedyna rada to go zastawić?? Naprawdę zależy mi na nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak lubisz życ w niepewności z facetem zachowującym się jak rozkapryszony dzieciak, to nam nic do tego. I tak dzień w dzień aż do rozwodu, albo śmierci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zostań z nim, i nie męcz innych o radę. niech będzie tak jak jest. przecież naprawdę tobie zależy tylko na tym, żeby mieć byle kogo i wiecznie się kajać. masz to co chcesz i miej 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktoś napisał, coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardziej chodziło mi o to, czy ja ze swojej str mogę coś zrobić? Czy najlepszym wyjściem jest rozstanie..Rozmawiałam z nim to cieszył się ze do rozmowy doszło, ale miał bardziej postawę roszczeniową, przeprosił, ale po moich pytaniach o przeprosiny.. i temat podrywania kobiety zamknął, skupił się na tym jak go wyklinałam, i wciąż to samo zdanie kobieta która kocha nie wyklina..nie jestem męczennicą więc w przypadku braku zmian na pewno się rozstaniemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×