Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to aspołeczność?

Polecane posty

Gość gość

Witam, chciałam się Was poradzić czy moje zachowanie to aspołeczność czy coś innego. Otóż zawsze byłam niby nieśmiała, ale potrafiłam załatwić sprawy, jeżeli była taka potrzeba. W szkole zawsze wchodziłam w jakąs grupkę ludzi, z którymi po prostu byłam. Były to najczęściej z 2 do 3-4 osób. Z resztą osób nie utrzymywałam kontaktów, tylko na cześć i może jakaś sztywna rozmowa. Raczej byłam osobą, która nie lubiła wychodzic z domu-słomiany zapał mijał w dniu wyjścia, ale czasami wychodziłam. Potem studia, na których znowu kogoś poznałam i nie byłam sama. Potem zachorowałam i to było dla mnie trudne przeżycie i jak już jakoś okiezałam tą chorobę to nagle uświadomiłam sobie, że jestem zupełnie dzika. Na ulicy jak widze kogoś znajomego, to obawiam się powiedzieć cześć, bo boję się, że ta osoba mnie zignoruje czy nie pozna mnie. Nie wiem jak się zachować wśród nowych ludzi. Nie wiem o czym rozmawiać z innymi ludzmi. Czuję się jak dziwak, nie pasujący do świata i ludzi. Jestem zamknięta i to ekstremalnie i nie wiem jak się wykaraskac z tej skorupy. Przyznam szczerze, że w trakcie choroby odizolowałam sie i to bardzo od ludzi-zawiodłam się na nich. Teraz jestem w nowym miejscu i z obawy, że znowu ktoś mnie zrani-odizolowałam się i tutaj i od razu stanęłam "okoniem" do nowych ludzi. Jest mi przykro, bo czuję się jak odmieniec. Nie umiem się przywitać z kimś, powiedzieć cześć, nie umiem nic!!!. Jak myslicie, co to jest? Chciałabym coś zmienić, ale nie wiem jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś kontakty były tylko z rodziną i nikt nie był chory , dziś jak nie masz 200 znajomych to chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu jest takich ludzi jak Ty, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde?Ja mysle, że tylko ja taka jestem. Nie chodzi mi o to, ze nie mam 200 znajomych, ale o kontakty międzyludzkie ogólnie rzecz biorąc. Mam dość tego, że boję się przywitać, coś powiedzieć. Nie wiem jak się zachowac w nowym miejscu, jestem jak dzikus z lasu. Przeszkadza mi to i to bardzo. Czuję się jak osoba upośledzona i mam wrażenie, że tak jestem odbierana. Nie mam radości z życia. Chciałabym być bardziej otwarta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat,masz/mialas faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 lata. Miałam, ale to nie bylo nic poważnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to twoja wrazliwosc. Nie bój się na zapas, ze ktoś cię zrani. Rób swoje, bądź pogodna , zawiadamiaj często o tym swoją twarz:) i kulturalna do innych. Mów czesc znajomym, to podstawa. Nie musisz się najeżać na wszelki wypadek. Spokojnie, wszystko się pouklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrażliwość?O tym nie pomyślałam. Właśnie ja mam taką twarz, że nie uśmiecham się za często i sprawiam wrażenie niezadowolonej, a tak nie jest w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o wrazliwosci..polecam ci ksiązkę Lilian Glass "Wspaniali ludzie".To rodzaj poradnika, jak zachowac się wobec nowo poznanych ludzi, jak rozmawiac, jak poznawac i rozpoznawać fajnych ludzi . Polecam i pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×