Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie pijemy z mężem alkoholu, bo ogłupia

Polecane posty

Gość gość

Około roku temu przeczytałam fajny artykuł i postanowiłam nie pić alkoholu, nie kupować piwa, wina itp. Nasze życie zmieniło się, mamy dużo pieniędzy, jesteśmy spokojni, dzieci są szczęśliwe, bo nie krzyczymy, nie jesteśmy nerwowi. To jednak prawda, że niszczy komórki, cerę, nerwy. Tylko, że przez to baaardzo zmniejszyła się liczba naszych znajomych, którzy nie chcą przychodzić na kawę, tylko na wódeczkę, piweczko itd. Czy też byliście w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ja byłam :D kiedy na ostatnim roku studiów nagle przestałam pić, to ilość moich znajomych też się skurczyła do doslownie kilku osob :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, co piszesz. Ale wydaje mi się, że te nerwy, "ogłupianie" to już wtedy, gdy osoba jest uzależniona, a alkohol truje mózg. Bo tak poza tym to wino do kolacji na dwoje raz w tygodniu czy rzadziej albo piwo w upalny dzień to dla mnie nie grzech. Niestety ja przy alkoholu palę papierosy i to więcej szkód dla organizmu. Ale nie każdy popala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat nie mam męża ani dzieci, ale też nie piję od dłuższego czasu (baaardzo sporadycznie wypiję trochę piwa lub wina) i podobnie jak Ty - straciłam masę znajomych, którzy uważają mnie teraz za dziwaczkę. ja nikogo nie krytykuję, nie namawiam do niepicia, na imprezach po prostu siedzę przy soczku ale niektórym strasznie przeszkadza fakt, że w mojej szklance brakuje %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwnych macie znajomych... :/ ja miałam okres (jakieś 2 lata), że od alkoholu mnie po prostu jakoś odrzucało, ale nikt się z tego powodu nie przestał ze mną widywać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z narzeczonym przestaliśmy pić po tym, jak zorientowaliśmy się, że po alkoholu nam odwala i zawsze się kłócimy jak wypijemy więcej niż jedno piwo. Mówiliśmy sobie przy tym rzeczy, których na trzeźwo byśmy nigdy nie powiedzieli, bo wcale byśmy nie chcieli - ja np. mówiłam coś, czego wcale nie myślałam. Poza tym imprezowy tryb życia, jaki wiedliśmy przez parę lat trochę nam zaszkodził na zdrowie - mieliśmy kondycję gorszą niż stare dziadki, jego często bolała głowa, a ja wypłukałam z siebie tym alkoholem wszystko, aż się anemii dorobiłam. Porzucenie tego wyszło nam na dobre, nie pijemy od prawie dwóch lat i same korzyści: kondycja o wiele lepsza, mniej kłótni, lepsze samopoczucie. Liczba znajomych spadła, ale nie warto tego żałować - widocznie nie zależało im na nas, tylko na towarzystwie do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jakich wy się patologii wywodzicie, że wasi znajomi to "towarzystwo do picia"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie piłem alkoholu, nikt mnie nie namówi nawet na kieliszek, bo wiem, że od kieliszka się tylko zaczyna, a potem się posmakuje i coraz więcej, a znam czarniejszą stronę alkoholu w pełni popieram autorkę - alkohol nie jest potrzebny do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pije raz na miesiąc/dwa kieliszek lub 2 wina. Co prawda mam ochotę napić się bardziej dla humorku ze znajomymi, ale jak pomyśle sobie co mnie czeka na drugi dzień, a kaca mam zawsze ogromnego, to mi się odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, zastanawiam się, ile musieliście pić, skoro nagle macie dużo pieniędzy i zachowujecie się normalnie. Może rozróżnijmy kulturalne picie i chlanie na skraju alkoholizmu. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez z mezem nie pijemy alkoholu i nie palimy papierosów,ale ni zawsze tak było,na szczeście sie mądrzeje,szkoda zdrowia i pieniedzy wole cos dziecia kupić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zaszaleliśmy z mężem i kupiliśmy po 3 piwa na łeb na sylwestra. Tak się dobrze bawiliśmy ze wypiliśmy je w marcu dopiero ;-P. Niestety nabawiliśmy się mega kaca i od tej pory nic nie pijemy. To nie dla nas. Ps: To był sylwester 2013 :-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to uważam, ze jak ktos nie umie pic to faktycznie nie powinien. My z mężem lubimy wypic wieczorem piwko lub drinka, a czasem na imprezce więcej :) tyle, ze my się po tym zachowujemy normalnie, nie krzyczymy, nie kłócimy się ani nic podobnego... A jak byłam w ciąży i nie piłam to nie przeszkadzało moim koleżankom się ze mną spotykać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem też rzadziej pijemy - ja od 4 lat prawie nic a jakoś ani nie zmniejszyła się częstotliwość naszych imprez ani nam znajomych nie ubyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedyś piłam bardzo dużo, teraz może lampka wina 2 razy w roku i jakoś szczególnie nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widz,e ze nie tylko ja mam takie poglady bylam niedawno na imprezie i uzmyslowilam sobie, ze gdybym nie piła to bym nie miała o czym z tymi ludzmi rozmawiac ... masakra, ale po co mi tacy znajomi? sama sie odcielam, zostalam przy znjaomych, z ktorymi moge pic soczek herbate czy wode i sie nam fajnie rozmawia. Tez postanowilam odpuscic picie, szkoda zdrowia, kasy i zycia. Bo tak naprawde alkohol otumania i nie korzystamy w pelni z zycia, nie smakujemy go, tylko zalewamy. Bez sensu :) ps tez kiedys pilam czesto - a to gril, a to imprezka, a to to a to tamto Zawsze cos bylo i zawsze z %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałaś znajomych z meliny to cię opuścili no i ile chlałaś, że cię trzepało i ogłupiało? Alkohol jest dla rozsądnych ludzi, raz na jakiś czas. No jeżeli cały czas łoiłaś wino i piwo aż do upicia, nawet przy odwiedzinach koleżanki to sorka ale w tobie był problem nie w alkoholu. Moi znajomi i my pracujemy nie ma mowy o jakimś nagminnym popijaniu, choć widujemy się niemal codziennie z kimś i normalnie przy obiedzie czy kawie. To dla ciebie taki wyczyn? Masz problem i dobrze, że zrezygnowaliście z alkoholu skoro nie umiecie pić. Jak ktoś jest nerwowy po alko to wybacz ale ma ze sobą poważny problem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile wy chlaliście skoro się aż awanturowaliście po alkoholu? Nieźle musieliście być uzależnieni skoro nawet kieliszka wina raz w tygodniu już nie tykacie :o całe szczęście, że ja nie mam problemów z wódą. Mieliście poważny problem i wylewacie żale na znajomych i na alkohol? Może faktycznie nie pijcie jak nie umiecie. Tyle dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieźle musieliście być uzależnieni skoro nawet kieliszka wina raz w tygodniu już nie tykacie xxxx ha ha ha ha ha ha\ dobre! tan co nie pije jest uzależniony, a ten co o pije to wszystko z nim w porządku - logika Polaka pijaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no skoro kieliszek wina ich ogłupiał to świadczy o problemie alkoholowym. poczytaj to się dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak, a ten który pije nawet kieliszek okazjonalnie to się awanturuje i głupieje BO AUTORKA tak ma :) ha ha ha Logika kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trzy lata nie piłam, bo się leczyłam na paskudna chorobę, a potem moja przyjaciółka miała fazę bez picia, bo się źle czuła po najmniejszej kropelce. Wcale nam znajomych nie ubyło. Dziwne towarzystwo masz. Teraz piję okazjonalnie ale się nie awanturuję po alkoholu nawet jak mi zaszumi raz na pół roku, wręcz przeciwnie jestem baaaardzo pokojowa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie piłam wiec nie miałam problemów ze znikaniem znajomych :) natomiast wiele razy słyszałam i słysze ze no jak to ja nie pije :D dla wiekszosci ludzi jestem dziwna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwidoczniej byłaś alkoholiczką, dobrze że już nie chlejesz jak później darłaś mordę i straszyłaś dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musieliscie mieć naprawdę pwoazne problemy alkoholowe, ze po jego dostawieniu takie rewolucje zaszly w waszym zyciu. patola!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od zawsze piję tylko niewielkie ilości okazjonalnie (urodziny, imieniny, wesele) i nigdy nie miałam dużej ilości znajomych. Raczej wąskie grono zaufanych przyjaciół. Trudno mi powiedzieć czy ogłupia itp., bo przy takiej ilości i częstotliwości ciężko mówić o jakimś faktycznym wpływie na organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja mam dokladnie odwrotnie pije alkohol, bo oglupia ! fajnie sie po nim czuje, relaksuje mnie .Uwielbiam wino czy drinka wieczorem, od razu mam lepszy humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, nie jesteśmy patologią, ale ludźmi na poziomie, po studiach i z dobrą pracą, myślicie że tylko patologia pije? My kupowaliśmy dużo ginu, Malibu, wina, piwo ze wszystkich stron świata, Finlandię, dużo ludzi wpadało iw ychodziło nam zwykle 800 zł miesięcznie na alkohol. Na drugi dzień wiadomo kac, człowiek nieżywy, dzieci które wracały od dziadków wkurzały nas piskiem, wrzaskiem, a my tylko myśleliśmy o chwili spokoju. Wino do obiadu, piwo na mecze które oglądał mąż z paczką kumpli u nas w domu, dodam, że ludzi na poziomie, dużo tego szło. No i gdy zrozumieliśmy że to jest puste, nic nam nie daje, ale kolejne powody do złości, to rzuciliśmy w kąt % i od tej pory jakaś cisza się dzieje wokół nas. Polacy tylko do wódki siadają, a do kawy już nie... hmm dziwne nie? Spójrzcie wokół siebie, czy ludzie którzy piją, piją i chlają piwo litrami, wódkę do obiadku niedzielnego czy oni są szczęśliwi, bogaci, czy mają super domy, fury za oknem? Nie. Wnioski więc niech przyjdą same :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wcale nie pije nigdy nie piłam nie spowoduje jakiegoś artykułu a tylko dlatego ze po prostu nie mam ochoty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy temat. Ja ci autorko powiem że kiedyś piłam dużo alkoholu i czułam sie fajnie, łapałam humorek. A jak zaczęłam dobiegać 30-stki to zaczęłam właśnie bardziej czuć że ogłupia i to mnie drażniło. Ja nie wiem czy to czucie sie z wiekiem zwiększa czy może organizm robi sie taki kiepski, w każdym razie teraz jakoś słabo mi idzie z tym piciem. Nie pije prawie w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×