Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie pijemy z mężem alkoholu, bo ogłupia

Polecane posty

Gość gość
W sumie to dziwne co piszesz autorko. Ja od wielu lat zauważam że właśnie rzadko kiedy w towarzystwie kobieta choćby jedna chce pić alkohol a co dopiero cała grupa. Może w czasach studenckich to tak chociaż tu też mało która piła grubo, raczej też symbolicznie jeśli już. Przeważnie właśnie widuję u kobiet ostrą abstynencję, więc dziwi mnie ten problem napisany tutaj. Acha i dodam że nie jestem nigdy z tych osób które naciskają uporczywie, po prostu piszę ze zwykłej obserwacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj to, że macie prace i dużo kasy to nie znaczy, że nie jesteście patologią skoro tyle chlaliście no i wybacz 800zł na alkohol? sama napisałaś, że były stresy, wydzieraliście się, płakały dzieci. To jest jakaś masakra. Mieliście poważny problem. Gdybym ja rzuciła swoje picie to moje dzieci nie odczuły by różnicy, bo nie urządzamy burd, nikt się nie drze, dzieci się nas nie boją. No ale ja wydaję na alkohol góra 100zł miesięczne i to są zazwyczaj 2 butelki wina, na miesiąc pite z mężem na pół i rozłożone na ten miesiąć. Do ciebie nie dociera, że jesteś patologią, bo jestes zadbana i masz pieniądze no ale sorka jak ktoś urządza takie sceny o jakich pisałaś to jest patologią czego byś sobie nie wmawiała. masz strasznie wysokie mniemanie o sobie, a zwyczajną pijaczką jesteś, która po alko nie panuje nad sobą. Współczuję dzieciom. Ja nawt jak raz na ruski rok się nadyndam to jestem spokojna, wesoła i idę grzecznie spać. Widzę, że nie ma co gadać z tobą, bo ty jesteś ślepa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, jestem zdania, co gość wyżej, patologia ma różne oblicza, więc jeżeli wydawaliście tyle pieniędzy miesięcznie na alkohol i nie potrafiliście się po nim normalnie zachować, to nie znaczy że wszyscy tak mają. Jestem zdania, że pić należy umieć, a u was był z tym problem i to jak widać spory. W związku z tym nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, bo Anglicy, Holendrzy piją również spore ilości alkoholu, nie tylko Polacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z paniami powyżej nadużywaliście alkoholu i nie umieliście pić. Piszeż, że niech nam się nie wydaje, że tylko patologia pije, bo wy macie kasę i dobra pracę. Mylisz się! to tobie niech się nie wydaje, że patologia to tylko bezzębne żule na melinie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tu autorka, nie jesteśmy patologią, ale ludźmi na poziomie, po studiach i z dobrą pracą, myślicie że tylko patologia pije?" Acha czyli jak ktoś jest obdartym biedakiem i pije to jest patologia. A jak ktoś jest pięknie ubrany, ma kasę i pije to już nie, to wtedy jest normalnym człowiekiem. Hehe Przypomniało mi się jak byłam świadkiem sprzeczki między koleżanką a jej mężem. Koleżanka mówiła do męża "za dużo pijesz, jesteś alkoholikiem", on odpowiadał "nie jestem alkoholikiem". Pytam sie go w takim razie "a co wg ciebie znaczy alkoholik?". A koleżanka odpowiedziała za niego "wg niego alkoholik to taki który bije żonę i dzieci" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w psychoterapii leczenia uzależnień to się nazywa mechanizm samozaprzeczania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę a ja czasami tak raz w miesiącu pije z mężem potem umieramy na drugi dzień więc jest ciekawie ,ale nigdy się nie bijemy czy ubliżamy ,nie krzyczymy :-o wręcz przeciwnie kochamy się śmiejemy ,odprężamy na urodzinach ,weselach ,imieninach nie pijemy po pabach nie chodzimy myślcie że jesteśmy alkoholikami ?dodam że to są niewielkie ilości bo ja po 3 piwach leże a mąż 2 drinki i dziękuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pije bo nawet po niewielkiej ilości alkoholu na drugi dzień mam kaca, a bardzo nie lubię tego stanu więc nie pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie najgorszy jest ten kac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piję sporadycznie i w rozsądnych ilościach, tak żeby mieć humorek wypiję shota sznapsa czy lampkę wina, nie czuję się po nim ogłupiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja ile bym nie wypiła czy to lampka do obiadu czy dużo więcej na weselu to się nie awanturuję, nie straszę dzieci i się nie wydzieram, a ty autorko nadużywasz wódy i nie umiesz pić! Dobrze, że przestałaś. Powinnaś się jeszcze sama sobie do problemu przyznać i pójść na terapię żeby to w ogóle miało sens, bo po awanturach, krzykach z udziałem dzieci, 800zł miesięcznie na alkohol dalej się wypierasz i uparcie uważasz, że problemu nie masz i się głupio wykłócasz, bo przecież masz wykształcenie i kasę :o Oj dziewczyno długa droga przed tobą ale życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię sobie wypić czasami, partner też. Nie mamy na razie dzieci, oboje pracujemy, po pracy lubię sobie wypić kieliszek winka lub dwa, albo likier jakiś czy drink. Tak średnio 2 razy w tygodniu zdarza się. W weekend zwykle gdzieś wychodzimy, czasami co drugi weekend i wówczas pije się więcej. Ja czystej wódki nie lubię, piwa też nie, chyba, że smakowe. Ja nie ufam ludziom, którzy nie piją wcale. Kiedyś miałam faceta, który w ogóle nie pił. Ja byłam zdziwiona, bo nie często się zdarza, żeby ktoś nawet kieliszka słodkiego wina nie chcial się napić... I pewnego dnia okazało się dlaczego-przyszedł zalany w trupa i zaczął się awanturować. Okazało się, że był niepijącym alkoholikiem. Zakonczyłamten związek, bo z takim nigdy nic nie wiadomo, kiedy pęknie i się napije. Najgorszy jest brak kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydawaliśmy na alkohol 800 zł, bo zapraszaliśmy bardzo wielu znajomych i stąd ta kwota, powtarzam nie jesteśmy patologią a na dzieci krzyczeliśmy czasami jak robiły psikusy a my byliśmy na kacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest roznica pic alkoholw takim sensie, ze napic sie winka, drinka, piwa i nie miec zadnych faz, kaca na drugi dzien. A chlac na umor jednego wieczora i byc niezywym na drugi dzien. To po cholere pijecie na umor ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja musze wypic setke zeby mężowi zrobić laskę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"My kupowaliśmy dużo ginu, Malibu, wina, piwo ze wszystkich stron świata, Finlandię, dużo ludzi wpadało iw ychodziło nam zwykle 800 zł miesięcznie na alkohol. Na drugi dzień wiadomo kac, człowiek nieżywy, dzieci które wracały od dziadków wkurzały nas piskiem, wrzaskiem, a my tylko myśleliśmy o chwili spokoju." Macie z mezem powazny problem alkoholowy. Bardzo powazny. Dobrze, ze zdaliscie sobie z tego sprawe i przestaliscie pic. Wy nie mozecie tknac jednego kieliszka - jak kazdy alkoholik. Alkohol nie jest dla wszystkich, trzeba umiec zachowac umiar, wy nie umiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie spokój. Nie piszcie takich tekstów które sugerują że alkoholikiem jest tylko ten co się wydziera. Można być z natury spokojnym po spożyciu i jak najbardziej można być alkoholikiem, wystarczy że ktoś robi to po prostu często i nie może się bez tego obyć, bo robi sie nerwowy jak sobie nie wypije, a już jak spożywacie mając pod opieką dziecko to już w ogóle może was policja zgarnąć szczególnie jeśli z wami nie ma drugiej osoby dorosłej trzeźwej. A jakby nie daj Bóg się coś stało, jakiś wypadek z dzieckiem to od razu spada na was odpowiedzialność to dlatego że piliście alkohol i nie ma zmiłuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam pije alkohol ale nie mam takich problemow. Nic mnie nie oglupia, na nikogo nie krzycze i nie mam jaca. Nie upija sie. Pije np codziennie po lampce wina. Albo piwo z mezem. Znajomi jak przychodza to rzadko jest alkohol, czasem bez okazji wypijemy po 2 kieliszki albo po piwie. Wieceh alkoholu to tylko na imprezach typu imieniny, ognisko, ale i tak sie nijt nis spija;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też pijam alkohol i nie mam jakich rewolucji, a wiadomo kac to kac :P a ty się autorko zastanów o co ci chodzi, bo zmieniasz front co rusz. Gdybys normalnie i rozsądnie piła to nie odczułabyś takich wieeeeelkich zmian w życiu i nie rozpisywałabyś głupkowatych filozofii :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:17 To jak pijesz codziennie to jesteś alkoholiczką. A macie jeszcze na dodatek dzieci ? Ja sobie nie wyobrażam żeby moja matka żłopała codziennie wińsko czy piwsko. To jest nienormalne. I nie tłumaczcie sie głupio że jak ktoś nie wywołuje awantur to nie jest alkoholikiem, to nie jest wyłączna postać alkoholizmu tylko jedna z jego postaci. Skąd sie wam wzięło takie usprawiedliwianie głupie. Żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pic zeby nikt nie mowil ze jestem alkoholiczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawdźcie sobie na czym polega alkoholizm ekspertki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam wczoraj o 22:17 Nie napisalam ze pije absplutnie codziennie i nie moge bez tego zyc. Pije np codziennie pi lampce win w sytuacji gdy otwieram cala butelke. Wypijam tylko lampke i szkoda mi zeby sie zepsulo wiec potem sobie po kolejnej lampce pije dopoki sie nie skonczy. Nie mam zapasu win i nie kupuje przy kazdej okazji. Ostatnio wypilam butelke moze miesiac temu, nie pamietam. Czasem z mezem wypijamy piwo na pol, bywa ze pijemy przez 4 dni z kolei, a bywa ze nie pijemy przez miesiac. Zalezy jak nas najdzie ochota. Wcale nie musimy pic. Jak nie namy alkoholu to nic sie nie dzieje. A pijemy sobie wieczorem, jak dziecko usnie. Na doke mamy trzezwych tesciow. A obok 2 domy braci wiec zawsze ktos trzezwy sie znajdzie w razie naglego wyjazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×