Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Utrzymanki i lenie z wyboru czyli kobiety niepracujace

Polecane posty

Gość gość
wiesz co? znam kobietę z matką chorą na alzhaimera i nie zgadniesz, ale ona PRACUJE ZAWODOWO! Szok, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś i super! Ja pracuję, bo chcę, bo lubię pracę, bo dobrze zarabiam i obie jesteśmy szczęśliwe. Chodzi o to aby każdy żył swoim życiem i dał żyć innym. Po co złośliwości? Fajnie, że nikogo nie oceniasz, nie plujesz jadem jesteś na pewno świetną zawodową mamą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niepracujące siedzą na kafe i zakładają głupie tematy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o wyśmiewanie skoro tak ma to ma i super, że wszystko ogarnia, ja to podziwiam! ale niech głupkowato i złośliwie nie komentuje kobiet pracujących, bo ona nie pracuje i to jest jedyna słuszna droga. Praca to jest normalny stan rzeczy. Ja sobie nie wyobrażam nie pracować, bo kształciłam się w tym kierunku i zawsze chciałam to robić co robię. Czy jestem przez to złą mamą? zazdroszczę jej zapierniczania przy chorych rodzicach i w domu? Znasz mnie? albo ona mnie zna? ogarnijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:52 gdzie ja kogoś wyśmiewałam? Też miałam przewlekle chorą matkę, przykutą do łóżka - uczyłam się wtedy jeszcze poźniej męczyłam się z ojcem alkoholikiem - jego też trzeba było pilnować,by gazu nie odkręcił - nie znasz mojej historii to nie oceniaj, każdy ma jakieś problemy, lecz niektórzy do tego jeszcze pracują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłam, że jedyne przytyki i problemy robią tu niepracujące. Pracujące jedynie się bronią, tłumaczą i odpierają zarzuty kobiet o tak ciasnych łbach, które nie mogą pojąć, że ktoś żyje inaczej niż one i na pewno przez to ten ktoś żyje ŹLE, zazdrości, kłamie, zarabia grosze, ma w domu syf i umiera z głodu :o patrzcie jakie szpecyjalistki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13.43 - Nie wiem, w jakim środowisku się obracasz, ale wyobraz sobie, ze spełniam się zawodowo, mąż również, mam czysto w domu, dziecko ma zawsze ugotowany niesłoiczkowy obiad, rzeczy w szafie porządnie wiszą lub sa poukładane, wcześniej wyprasowane oczywiśćie i da sie, da się, tylko trzeba chciec i nie marudzić. Dobra organizacja-podstawa.. A co do kobiet , które nie pracują z wyboru i jest im dobrze, to niech tak żyją ich sprawa, co mnie do tego.Nie ma innych problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli sytuacja materialna danej pary/małżeństwa pozwala im na to, aby kobieta siedziała w domu i zajmowała się wyłącznie domem to czemu nie. Dla mnie to żaden problem. Ale jeśli w domu się nie przelewa, facet pracuje ile może, robi nadgodziny a małżonka do pracy się nie garnie, to co innego. Sama znam przykłady obydwu sytuacji. W jednej mąż zarabia kupę kasy (jest dyrektorem regionalnym w jakiejś tam firmie), a w drugiej para ledwo ciągnie, na wszystko im brakuje i kasę wyciągają od rodziców. Sama sobie odpowiedz, czy obie panie należy wrzucić do tego samego wora? Bo dla mnie tylko ta druga jest leniem śmierdzącym. xx To zależy co żona pana dyrektora robi w domu. Jeśli zatrudnia kogoś do pomocy, a sama palcem w domu nie kiwnie, to obie śmierdzą lenistwem, tylko żona dyrektora była trochę sprytniejsza i wzięła siebie takiego z kasą. Kura kurze domowej nie jest równa. Znam takie u których możesz jeść z podłogi, tak czysto w całym domu i jest to wynikiem ich własnoręcznej pracy w tym domu, a są takie co mają kupę pajęczyn i co 3 lata, są lub usiłują być w ciąży, aby do pracy nie iść. 4 dzieci i różnica pomiędzy każdym 4 lata, taki równy odstęp czasu daje do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem kobiet niepracujących tkwi w tym, że zamiast uczciwie przyznać, że mają mniej obowiązków niż te pracujące (bo tak jest w rzeczywistości, każda z nas dobrze wie, że dom i dzieci same się nie ogarną), to usilnie wpierają, że są tak zapracowane, a może nawet i bardziej, jak te pracujące zawodowo. Ciągle czytam o tej mitycznej pracy 24/24, o tych legendarnych ciepłych obiadach i o odwożeniu dzieci do szkoły. A jak myślicie, kto za nas, pracujące zawodowo, to robi? Krasnoludki? Czemu przekonujecie, że czarne jest białe? Jest wam w domu dobrze, to to po prostu przyznajcie. I nie dorabiajcie do tego ideologii, bo później czytacie o sobie, żeście lenie. Same się o to prosicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja zamiast na porodowke pojade do pracy szybko dziecko w pracy na przerwie wydusze wezma je do szpitala a ja w pracy zostanie i po pracy je odbiore. Na drugi dzien noworodek 1 dniowy pojdzie ze mna do pracy bo w koncu raczej za maly zeby Sam zostal w domu. Bede leniem w pracy jak bede chciala nakarmic noworodka wiec tego nie zrobie. Zostawie go w szatni z butelkami mleka. Jak bedzie glodny to zje Sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:21 chyba jednak nie mówimy tu o matkach noworodków czy nawet niemowląt, po co te skrajności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To nie jest kwestia dobrej organizacji, to jest kwestia tego w jakich godzinach pracujesz i czy masz normalnego męża, który wie, ze jest ojcem i mężem, a nie panem i władcą. Z leniwym mężem to ty wyrobisz, ale na krótką metę. Nie jesteś robotem, a po pracy masz prawo do odpoczynku. x Nie róbmy ze wszystkich kur domowych totalnych leni i pasożytów, a z pracujących zawodowo superhiperbohaterek. Nie pracujesz ogarnij do porządku cały dom, masz na to czas i możesz to zrobić porządnie. Pracujesz, pogoń męża do ogarniania domu wspólnie razem z tobą. Nie ma cię w domu 9-10 godzin, a doba trwa tylko 24godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie! wam się wydaje, że skoro pracujemy, to głodne chodzimy, brudne, mamy syf w domu, dzieci w domu dziecka, a my leżymy bykiem po pracy? Mąż właśnie kończy myć auto na podjeździe, skosił trawnik, a ja zrobiłam obiad i wyprałam ręcznie delikatne rzeczy, pościerałam kurze, a teraz piję kawę i mam parę minut przerwy, bo za chwilę będziemy razem szorować i przygotowywać taras i meble ogrodowe po zimie, bo majóweczka tuż tuż :D dzieci ze szkoły też się same nie odebrały. Nie zamieniłabym tego jednak na siedzenie w domu, bo nie! bo każdy jest inny i potrzebuje czego innego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemy Sam z duzej litery? przeciez to sa podstawy ze z dyzej pisze sie jak pisze sie do danej osoby, z szacunku, a nie jaj pisze sie o kims, tymbadziej dziecku. No chyba ze dla matki to dziecko jest tak skrajnie wazne i jest chora umyslowo, ze nie umie normalnie o nim napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie róbmy ze wszystkich kur domowych totalnych leni i pasożytów, a z pracujących zawodowo superhiperbohaterek. xxx tu się właśnie robi odwrotnie: pracujące to brudne fleje, mające bajzel w domu, a niepracujące to istne anioły i superhiperbohaterki :D Pracujące same z siebie się nie czepiają niepracujących. Jedynie odpowiedzą coś na złośliwe filozofie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak: generalnie kazdy powinien zajac sie swoim zyciem i nie interesowac sie co kto z kim i gdzie robi. Uwazam, ze jezeli ktos ma na tyle kasy zeby siedziec i nie pracowac - ok, to zaden problem. Dla mnie dziwnym zjawiskiem jest to, ze ktos ledwo ciagnie koniec z koncem i siedzi w domu, a moglby isc do pracy. Biedny chlop musi rąbac nadgodziny by utrzymac leniucha w postaci zony, a pamietajcie, ze malzenstwo czy tez zwiazek to zwiazek partnerski. Mnie by chyba serce peklo gdyby moj maz musial sie zaharowywac z powodu mojego nie chce mi sie isc do pracy. Pomijam fakt, ze jest to zwykly egoizm ale nurtuje mnie zawsze jedna rzecz. Nie mam na mysli kobiet , co siedza na macierzynskim of coursee tylko takie co nigdy nie pracowaly. Myslalyscie drogie Panie co w razie jakby was szlag trafil i sie stracicie? Zycie jest rozne i zaskakujace. Ale co dostana po Was dzieci? Przypuszczam, ze kury domowe z prawdziwego zdarzenia ubezpieczone nie sa, no a renty dzieci po Was tez nie dostana. I co? Maz ma isc wtedy sie rzucic z mostu? Poza tym jak ktos wiaze koniec z koncem to co taka kura domowa ma do robenia oprocz sprzatania skoro zwyczajnie nie ma kasy? Nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie róbmy ze wszystkich kur domowych totalnych leni i pasożytów, a z pracujących zawodowo superhiperbohaterek. xxx tu się właśnie robi odwrotnie: pracujące to brudne fleje, mające bajzel w domu, a niepracujące to istne anioły i superhiperbohaterki smiech.gif Pracujące same z siebie się nie czepiają niepracujących. Jedynie odpowiedzą coś na złośliwe filozofie smiech.gif xxxxx No ale to nie na tym polega, aby niepracująca robiła z pracującej brudasa, a pracująca z niepracującej lenia. Niepracująca może zrobić w domu wszystko sama, ma na to czas. Jeśli tego nie robi, to dopiero wtedy mogę ja nazwać leniem śmierdzącym. Pracująca natomiast ma tego czasu przeznaczonego na ogarnięcie domu 10 godzin mniej, co nie oznacza, że ona w tym domu nic nie robi i chodzi brudna. Dlatego pracującej musi pomóc mąż, bo jak nie pomoże to pracująca zapie/rdala na 2 etaty. A odpocząć też kiedyś trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tego zacietrzewionym niepracującym nie przetłumaczysz, że kiedy mają możliwość pójścia do pracy to niech to zrobią, bo nie wiadomo czy mężowi cegłówka na głowę spadnie, albo czy ich nie zostawi. Wysokie alimenty od męża na siebie, to dostają tylko nieliczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to nie na tym polega, aby niepracująca robiła z pracującej brudasa, a pracująca z niepracującej lenia. xxx pracujące jedynie odpierają te głupie komentarze o czym już tu pisało kilka pań, bo jak po raz 180 czytasz o sobie, że masz syf, jesteś pracoholiczką niekochającą dzieci i z życiem sobie nie radzisz to masz ochotę wyzwać taką od nieroba i lenia, bo to się samo na usta ciśnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuje od 20r.zycia, w miedzy czasie skonczylam studia...a odkad zaszalm w ciaze...poszalm na l4;p lenie sie w domu i jest super. chociaz gdybym nie pracowala fizycznie to mysle, ze z l4 bym sie tak nie spieszyla. (studia inzynierskie, praca na tasmie.. a kierownik po zawodowce:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo liczą się umiejętności, wiedza i doświadczenie, a nie papierek, który w tych czasach może mieć każdy :) U mojego taty w firmie też na taśmie robią magistry, a starsze panie po liceum zarządzają administracją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, ale kiedys zawodowka naprawde czegos uczyla i przy niektrych zawodach to najlepsza droga, ale nie do zarzadzania 50cioama osobami, w firmie ogolnoswiatowej...cbez zanjomosci jezyka -.- na szczescie nowy dyro robi czystke w niewykwalifikowanym presonelu...moze kwestia kto jaka szkole konczyl jest tutaj nie do konca naistotniejsza, ale poziom intelektualny- owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Ciekawe jest postrzeganie kobiet niepracujacych przez te , ktore pracuja. Poniewaz wyzywaja sie, obrazaja, robia jakies chore analizy matek spedzajacych zycie w domu uwazam, ze sa po prostu zazdrosne" xxx ja mysle ze to nie chodzi o pracujace/niepracujace - ale podzial mogl by byc co mysla rude o brunetakach?;/ w sensie ze jak ktos jest szczesliwy w zyciu to nie spedza go na analizie tego co i dlaczego robia inni, proste;-) to troche jak z otylymi i szczuplymi - jakos mniej widac posty zgrabnych dziewczyn snujacych domysly co sobie mysla te otyle - a w druga strone non-stop. Jak czlowiek nie moze miec tego co chce - to stosuje czesto zasade wyparcia - ze to "cos" ma same wady;-) Kazda sytuacja ma swoje plusy i minusy ale desperaci widza tylko jedna strone;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No ale to nie na tym polega, aby niepracująca robiła z pracującej brudasa, a pracująca z niepracującej lenia. xxx pracujące jedynie odpierają te głupie komentarze o czym już tu pisało kilka pań, bo jak po raz 180 czytasz o sobie, że masz syf, jesteś pracoholiczką niekochającą dzieci i z życiem sobie nie radzisz to masz ochotę wyzwać taką od nieroba i lenia, bo to się samo na usta ciśnie xxxxxx Ja cię rozumiem, bo mnie samą szlak trafia jak czytam takie teksty. Nawet jeśli mam ten syf, to niejedna niepracująca ma większy, a nie powinna go mieć wcale. Mnie usprawiedliwia to, że mnie nie ma 10 godzin, nie dosypiam i jestem zmęczona, a i tak mam zrobione połowę tego, co powinna mieć zrobione w domu niepracująca, a z pomocą męża nawet całość. Niepracująca ma prawie pół doby więcej czasu, więc nawet jak nie mam umytej podłogi codziennie, to ona mnie nie ma prawa nazwać brudasem, tak jak ja nie mam prawa nazwać jej leniem, kiedy ona poświęca na prace domowe 8-10 godzin dziennie. A są też takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To zależy co żona pana dyrektora robi w domu. Jeśli zatrudnia kogoś do pomocy, a sama palcem w domu nie kiwnie, to obie śmierdzą lenistwem, tylko żona dyrektora była trochę sprytniejsza i wzięła siebie takiego z kasą. Kura kurze domowej nie jest równa. Znam takie u których możesz jeść z podłogi, tak czysto w całym domu i jest to wynikiem ich własnoręcznej pracy w tym domu, a są takie co mają kupę pajęczyn i co 3 lata, są lub usiłują być w ciąży, aby do pracy nie iść. 4 dzieci i różnica pomiędzy każdym 4 lata, taki równy odstęp czasu daje do myślenia. XX A ja się trochę z tym nie zgodzę. Bo jeśli ten pan dyrektor obłędnie dużo zarabia, to nic mi w sumie do tego co robi jego żona. Stać ich na sprzątaczkę i kucharkę to ich sprawa. Ja tam w to nie wnikam. Gorzej sytuacja wygląda, gdy mąż nie zarabia dobrze, a żona pracować nie chce. Sama mam taki przypadek w rodzinie. Nie raz kasy im brakuje, ale leniwa baba pracy się nie chwyci, a i w domu wcale się nie przemęcza. Prawda jest taka, że bogaty może leżeć na tyłku i nic nie robić, bo ma pieniądze i robotę inni za niego zrobią. A biedny leń, to chyba najgorsze połączenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się trochę z tym nie zgodzę. Bo jeśli ten pan dyrektor obłędnie dużo zarabia, to nic mi w sumie do tego co robi jego żona. Stać ich na sprzątaczkę i kucharkę to ich sprawa. Ja tam w to nie wnikam. xxx a jak mąż zarabia grosze, a żona nie pracuje to już wnikasz i to już jest twoja sprawa? :D i co chodzisz do takich ludzi i ich pouczasz? :D Hahahaha moraliska za dychę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz błąd w myśleniu. Obie są leniwe, tylko tą bogatą na to lenistwo stać, a tej biednej już nie. Ta bogata swoim lenistwem krzywdy nie nikomu robi, a jeszcze da zarobić innemu. A ta biedna robi krzywdę mężowi, bo mąż kombinuje i często więcej pracuje, co odbija się na jego zdrowiu. Ot cała różnica pomiędzy nimi, jedna i druga to lenie śmierdzące, jeśli żadna z nich w domu palcem nie kiwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie usprawiedliwia to, że mnie nie ma 10 godzin, nie dosypiam i jestem zmęczona, a i tak mam zrobione połowę tego, co powinna mieć zrobione w domu niepracująca, a z pomocą męża nawet całość" xx a moim zdaniem nic cie nie usprawiedliwia - no chyba ze jestes szczesliwa z tym syfem. to co napislaas powyzej to tylko swiadectwo ze nie umiesz sobie zycia wystarczajaco dobrze zorganizowac ;/ xx "Niepracująca ma prawie pół doby więcej czasu, więc nawet jak nie mam umytej podłogi codziennie, to ona mnie nie ma prawa nazwać brudasem" xx nie ty jestes od przyznawania komus prawa do czegokolwiek - a to jak wyrazamy sie o innych siwadczy jedynie o nas samych, ale to jzu nasz wybor. Ja na roznych etapach zycia zawsze zatrudnialam kogos do spotkania - bo szkoda mi czasu na mycie podlog/okien itp. a lubie gdy sa czyste - wiec jak widzisz mozna wszystko rozwiazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To zależy co żona pana dyrektora robi w domu. Jeśli zatrudnia kogoś do pomocy, a sama palcem w domu nie kiwnie, to obie śmierdzą lenistwem, tylko żona dyrektora była trochę sprytniejsza i wzięła siebie takiego z kasą" xx ale nie ma potrzeby bycia zona dyrektora, mozna byc kazdego z dobrym zawodem (specjalisty) bez stanowiska - a najlpeiej to samej miec dobry zawod;-) xx "Gorzej sytuacja wygląda, gdy mąż nie zarabia dobrze, a żona pracować nie chce. Sama mam taki przypadek w rodzinie. Nie raz kasy im brakuje, ale leniwa baba pracy się nie chwyci, a i w domu wcale się nie przemęcza." xx ale to rowniez ich sprawa - nie sadzisz? moze ona lubi brod nie kazdy jest czystoszkiem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×