Dzisiaj mija 7 rocznica wyjść z mojej niewoli.

7 lat temu uwolniłam się od męża tyrana, który mnie bił, poniewieral. Dopiero teraz mam normalne życie - męża, który pomógł mi zacząć nowe życie, mam synka, który urodził się w styczniu zeszłego roku. Dopiero teraz wiem co to znaczy szczęście.

gratuluje, ile masz lat?

Super, ja też gratuluję odwagi, zaparcia i determinacji. Może inne kobiety w podobnej sytuacji wezmą z Ciebie przykład. Napiszesz coś więcej? Ile masz lat? Ile byłaś z mężem?

Mam 28 lat. Wyszłam za niego jak miałam 20 lat, on nalegał na ten ślub. Dzięki Bóg był to cywilny. Przed ślubem byliśmy razem pół roku i wtedy było cudownie. Po 3 miesiącach od ślubu nie wytrzymałam. Pierwszy sex- gwałt. Nie umiałam się mu postawić. Łzy to była u mnie codzienność, tak samo jak super kryjące podkłady, żeby zatuszować siniaki. Byłam idiotą, że zgodziłam się na tak szybki ślub. Troszeczkę dużej zeszło mi z rozwodem. Mojego obecnego męża i on pomógł mi jakoś przestać się bać. Był moim przyjacielem, później się w nim zakochałam. Jesteśmy ze sobą od 4 lat. Teraz jestem taka sama jak wcześniej - pełna marzeń, nadziei.

gratuluję, że ci się wszystko ułożyło, szczęścia

Najciekawsze jest to że na tym forum większość ma mężów degeneratów którzy nic nie robią tylko zdradzają piją i biją . Leczcie się głupie peesty

Mój były mąż nie pił. Był wysoko postawiony zawodowo dzięki ojcu.