Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po trzydziestce stalam sie lekkoduchem

Polecane posty

Gość gość

nie wiem czy to (nie) dojrzalosc, jakis etap w zyciu, hormony ? do tej pory poukladana, odpowiedzialna. Dbalam o finanse, oszczednosci, zalezalo mi na wlasnym M. Dbalam jak umialam o rodzine, dzieci, meza, rodzicow, tesciow, Wszytsko bylo dla innych, tylko nie dla mnie ale nie przeszkadzalo mi to, poniewaz mialam jasno okreslone cele. Nagle po 30 roku zycia odmienilo mi sie. Nie chce wlasnego M, dokladnie rzecz ujmujac domu postawionego za gotowke. NIe chce sie wiazac z jednym miejscem, mysle ze za jakis czas nasza rodzina mogla by sie przeniesc i zyc w innym kraju. Dorbo rodzicow i ich spokojna starosc zawsze lezala mi na sercu i uwazalam, ze to na mnie spoczywa obowiazek zajecia sie nimi ( jedynaczka). Teraz stawiam swoje dobro, swoje zachcianki i swoje zycie na pierwszym miejscu, mysle ze jak bedzie trzeba rodzicom pomoc to wynajme im opiekunke i tez jakos to bedzie... tak samo z dziecmi.Do tej pory ich rozwoj, edukacja , ciekawe zajecia byly na pierwszym miejscu . Teraz staram sie robic wszytsko pod siebie, aktywnosc fizyczna, rozrywki itd. Nie wiem co sie ze mna dzieje, ale czuje sie szczesliwa wlasnie teraz, jak na niczym konkretnie mi nie zalezy, nie spinam sie i robie wiele rzeczy tak, aby MI i tylko mi bylo dobrze.Czy ktos dodtal tez szwira po 30stce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
tak,ja mam podobnie,tzn jestem poukładana w sensie żeby kase zarobić ,zeby dziecko czuło sie kochane,żeby dopilnować nauki ,obiad zrobić ,ale juz nie ma takiego ciśnienia jak kiedyś że musi być idealnie,że muszą być dwa dania,że musi być porządek na tip top,że nie pójdę do knajpy bo trzeba lekcje z dzieciem zrobić. Odkurzanie moze zaczekać bo ja teraz czytam książke,lekcje zrób z ojcem przez neta bo ja idę na kawę i tak synu dzisiaj jemy tylko drugie danie. Kiedyś miałabym wyrzuty sumienia i wierzyłabym że jestem złą matka i złą osobą w ogóle,a teraz mam przysłowiowe wyj****e Też myślę o przeprowadzce i to na inny kontynent ,nie jest to jakiś konkretny plan ale mam to na uwadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję, nareszcie zaczelyscie żyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, tylko u mnie zaczęło się ok 35 roku, jestem szczęśliwa i im syn większy tym więcej czadu dla siebie i wyglądam coraz ładniej, zaczynam czuć że żyje znowu, bo z małym dzieckiem było bardzo dużo pracy, praca w pracy i praca w domu. Nawet nie sprzątam ciągle jak wariat. Wyluzowalam. Fajnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka :) oczywiscie tez dbam jeszcze ;) o dom, rodzine, Staram sie kazdemu pomoc , pieniadze ktore zawsze odkladama , dosyc lekko odaje jesli widze ze komus brakuje... ale coraz czesciej mysle o sobie, ze to ja jestem wazna, moje samopoczucie itd. Do tej pory zaprzatalsm sobie glowe tym gdzie i jak bede mieszkac, gdzie do szkoly pojda moje dzieci, jak bedzie sie czul maz, jak poradze sobie ze staroscia rodzicow i tesciow, A teraz czuje sie wolna od tego planowania.Wspaniale sie czuje z mysla, ze nic nie musze a czasem nie chce i nic nikomu do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja:) kiedyś latalam ze szmatą no stop teraz odpuscilam przestałam na sobie oszczędzać w kółko i pilnuje żeby mieć chwile dla siebie kiedy tego potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
oj to oszczędzanie na sobie to była masakra ,nie kupie sobie karnetu na basen bo syn musi mieć 10 bluzę z logo FC Barca,idiotyzm i wiecie co ? Mój syn mi mówi że wreszcie przestałam gderać i widzę że wcale mu nie przeszkadza brak dwudaniowego obiadu czy nieodkurzony dywan. Im ja się lepiej czuje tym lepsze mam relacje z synem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
kiedyś stale gderałam że ma syf w pokoju ,że ubrań nie wynosi do prania tylko rzuca zza łózko,że naniesie takich kulek z orlika (na butach sie przyczepiają),a teraz mam wywalone,nie przyniesie ciuchów do prania to będzie chodził w brudnych proste. Ma syf w pokoju? a proszę bardzo to jego królestwo i jego obciach jak ktoś do niego przyjdzie. A jak naniesie orlikowych kulek,co zdarza się nawet 3 x dziennie to jest zmiotka i pozamiata,niekoniecznie w tej sekundzie ale np jak napisze sobie cos na fb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie wlasnie przezywam fascynacje tym stanem :) ze nic nie musze ale inni tez nic nie musza. Do tej pory przeszkadzal mi balagan w pokoju starszego syna. Dzis zamykam pokoj i nie widze tego balaganu :) Oczywiscie musi sam sprzatac ale mnie to juz nie wkurza, Meza do tej pory zwyczajnie nie docenialam a teraz widze ile wnosi do domu, jak dba o mnie i dzieci, Zamiast zaganiac go do mysia garow , wole sie poprzytulac. Im mniej mi zalezy, tym wszyscy sa szczesliwsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, tylko u mnie zaczęło się ok 35 roku, jestem szczęśliwa i im syn większy tym więcej czadu dla siebie i wyglądam coraz ładniej, zaczynam czuć że żyje znowu, bo z małym dzieckiem było bardzo dużo pracy, praca w pracy i praca w domu. Nawet nie sprzątam ciągle jak wariat. Wyluzowalam. Fajnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×