Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna panna młoda

Przerasta mnie organizowanie ślubu i wesela :(

Polecane posty

Gość smutna panna młoda

Witajcie, chciałam się wyżalić. Za dokładnie 38 dni wychodzę za mąż. Na dzień dzisiejszy czuję się beznadziejnie. Czuję się taka przytłoczona, mam coraz więcej rzeczy do załatwienia/kupna, mam wrażenie, że ciągle o czymś zapominam, do tego nastąpiły komplikacje z moją suknią, boję się, że będę musiała na ostatnią chwilę szukać innej krawcowej do przeróbek. Jest jeszcze wyjazd na wakacje w dwa dni po ślubie, w związku z czym jest sporo kolejnych rzeczy do załatwienia. Dawno nie byłam na wakacjach i potrzebuję paru nowych letnich rzeczy, więc znowu dochodzą jakieś zakupy. Odechciało mi się w ogóle wieczoru panieńskiego, bo to kolejne sprawy do organizowania:/ Wiem, że marudzę i może się to wydać błahe, ale już się pogubiłam, czuję, że mam po brzegi wypełnioną głowę listą rzeczy. A tych list to już niewiem ile mam, nie ogarniam tego. Niewiem jak się zorganizować:( Nie potrafię się wyluzować! Jakieś rady od doświadczonych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To olej to. Nie wypisuj tu takich bzdur bo się ulewa. Idź na inne forum i tam sobie popłacz. Śluby to farsa . Szkoda na to kasy i czasu bo później jest rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej nie wychodź za mąż..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo pocieszające wpisy nie ma co:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi ciebie. Slub i wesele to faktycznie ogromne organizacyjne wyzwanie. I stresujace. Ale dlaczego zajmujesz sie tym sama? A narzeczony? A rodzice jedni i drudzy? Nie bierz wszystkiego na swoja glowe. To blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mesjasz1989
Puste odpowiedzi i tyle :-) wyluzuj się masz najważniejszą rzecz w swoim życiu każdy by chciał być coraz bliżej ceremono poukładaj sobie krok po kroki zaplanuj w jeden dzień to i to w nastepny co innego już znikły te czasy ze gdy coś nie wypala nie ma zamiennika :-) co będzie po ślubie zostaw na później , jak się postarasz to pewnie weźmie z tobą rozwód ale myślę że może być inaczej Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd jesteś, mogę ci pomóc już na szczęście mam to za sobą, i doskonale cię rozumiem. Ten stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzilam za maz dwa lata temu. Sama organizowalam slub wesele i podroz poslubna. W sumie to najwieceu pracy i latania bylo dzien przed, bo trzebabylo wszystko zawiezc ale ogolnie to byl lajcik. Tak sie szczerze zastanawian co Cie tak przytlacza? Organizujesz wesele z kucharka czy masz opcje od talerzyka? Ja mialam od talerzyka takze nie mialam na glowie zadnych zakupow. Piszesz ze kupno ciuchow letnich tez cie przytlacza. A przeciez dla wiekszosci zakupy to relaks.. chyba jakis problem psychiczny mamy tutaj lub stres Cie zzera. Powiedz szczerze co masz jeszcze do ogarniecia? Moze te listy nieodpowiednio planujesz. Przygotowania powinny byc przyjemnoscia. A rodzice, swiadkowa nie sa ci pomocne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest bardzo duże prawdopodobieństwo że wam się może nie udać ilość rozwodów wzrasta z roku na rok. Ludzie się rozwodzą 2 lata po ślubie. Zadziwiające jest to że znali się kilka lat przed małżeństwem i po tym jak powiedzieli sobie owe "tak" wszystko się rypło. Ja byłbym ostrożny i się z tym nie spinał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu puste odpowiedzi? Dla mnie też to jest śmieszne, uważać przygotowania za katorgę a mimo to pakować się w to. Można było wymyślić skromny ślub, skromną suknię, bez tysięcy dodatkowych gówien. W końcu liczy się miłość, a nie oprawa, hę? x Ale chyba nie w dzisiejszym świecie, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisanie komus o rozwodzie tuz przed slubem to bardzo niestosowne:D Wyluzujcie. kazdy mysli, ze jemu sie jednak uda. I czasami przeciez tak sie zdrza. Wiec po co tak glupio krakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wsparcie. No narzeczony owszem załatwi, ale trzeba mu przypomnieć, to facet i nie myśli o takich rzeczach jak wypisywanie winietek, czy rzeźbienie w kokardkach:/ Rodzice w sumie nie robią nic, no mamy mają się zająć ustaleniem menu. Świadkowa jest za granicą, przyjedzie tydzień przed ślubem. Generalnie nawet nie do końca wiem co mogłabym na kogoś "zrzucić" :/ Mam jeden wielki mętlik w głowie, chyba muszę po prostu wziąć się w garść.. Np robiłam kokardy na klamki od samochodów dla tych osób co chcą z nami jechać od domu już, zrobiłam sama z materiałów, które były pod ręką żeby było taniej. Siedziałam pół dnia , a zrobiłam raptem 20 sztuk, plecy mnie bolały, miałam dosyć i stwierdziłam kij z tym więcej nie robię, bezsensu. Mama mówi, że super i w ogóle, ale dlaczego tak mało? Żebym dorobiła więcej i zaczęła liczyć auta:/ A ja już mam gdzieś te kokardki i te auta. Już mi to zaczyna wisieć, ta cała oprawa, dogadywanie dekoracji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu się na takich ceremoniach poślizgnęło i potem tylko pozostał niesmak i rozczarowanie. Lepiej minimalizować ryzyko i faktycznie zrobić skromnie to później jest mniejsza gorycz porażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana swoje wesele tez nie jest takie jakby sie wydawalo. Trzeba z kazdym porozmawiac, tu sie napic tam sie napic, z tym zatanczyc z tamtym, i czekac az ostatni goscie pojda czyli do rana( w moim przypadku byla to 6 rano) a najgorsze w tym wszystkim bylo to ze mialam male dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna PM
Staram się nie przejmować za bardzo, jednak nie organizowałam nigdy takich imprez. Nie oszukujmy się, ale w 90% przypadków wszystko spoczywa na pannie młodej:/ Naprawdę nie wymyślam niestworzonych rzeczy, wesele jest z kateringiem, jest fotograf, dj, jest babka która udekoruje stoły. Z takich dodatkowych rzeczy to tylko robiłam te kokardki nieszczęsne no i jeszcze podziękowania dla gości plus winietki. Nie mam żadnych dodatkowych atrakcji. Podziękowania postanowiłam zrobić, bo po prostu spodobał mi się ten zwyczaj jak widziałam na innych weselach, było to miłe i tyle. No ale jednak chodzi o to takie uczucie, że trzeba zrobić to czy tamto, obgadać jeszcze raz wszystko z usługodawcami, wymyślić jeszcze jakieś podziękowania dla rodziców, na co nie mam pomysłu kompletnie. Że trzeba iść na próbną fryzurę, na kolejne przymiarki, kupić dodatki dla pana młodego, no i rzeczy na wyjazd, że trzeba się ogólnie jeszcze nalatać. Co do zakupów to ich nie cierpię:/ Ostatnio przed przymiarką miałam trochę czasu to weszłam do CH i mnie strzelało:/ Zwykle zamawiam przez internet potrzebne rzeczy. Chyba jestem okropnie niezdecydowana i nigdy nie miałam tylu spraw na głowie i mnie po prostu to przygniotło:/ Albo jestem ofermą i się nie nadaję do takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna PM
Chyba mnie dobiła ostatnia przymiarka najbardziej. Bo suknia jest koszmarnie nie wygodna po dopasowaniu. Jak sobie wyobraziłam, że mam w niej spędzić cały dzień i noc to normalnie łzy w oczach:/ Chyba przez to mi się odechciało trochę. Krawcowa twierdzi, że nic się nie da zrobić. Czekam do następnej przymiarki i obawiam się, że czeka mnie kolejny stres z kombinowaniem co z nią zrobić, żeby się normalnie poruszać:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci. Szkoda, że nie potrafisz się cieszyć z tych przygotowań. Ja miałam ogromną przyjemność z tej gonitwy i choć było wiele trudności, to nigdy się nie smuciłam. Sam ślub też przeżyłam z uśmiechem na twarzy, a nie zestresowana. Może wyluzuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, przejrzyj jeszcze raz te twoje listy, bo mam wrażenie, że 3/4 twoich rzeczy to niepotrzebne bzdury. Kokardy na klamki do samochodów? Kto normalny zwraca uwagę na takie rzeczy? Narobisz się jak głupia zupełnie niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak organizacja ślubu to wielki stres. Dobrze że mam to za sobą. Nie wysilałam sie zbytnio. Bo mąż i moja mama organizowali większość tych nacięższych spraw a ja to tylko suknia i różne pierdoły, bo mam nerwice i bałam sie że w ogóle nie przetrwam tej uroczystości więc dla mnie to był pierytet na tyle że nie miałam ciśnienia by reszta była jakaś naj naj naj. Ot tyle żeby było względnie przyzwoicie i to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111111
kokardy na klamki? To jakaś głęboka wieś... Załatwienie spraw powinno wyglądać tak: - sala (ustalenie menu, ilości osób, wystroju itp, ja zamówiłam też kwiaty na stoły żeby mieć mniej do roboty) - sukienka z porządnego sklepu ze sukniami ślubnymi, akcesoria i buty na miejscu żeby nie biegać po nie wiadomo co - kapela - ustalenie repertuaru (u nas muzyka dla młodych bez wsiowych przyśpiewek i czepiny bez macania kolanek tylko coś bardziej kreatywnego) -samochód - kolega ma super furę i bawił się z rodzinka na weselu - kwiaty moje i świadkowej i przystrojenie auta - kwiaciarnia - usadzenie gości-jeden wieczór przy piwku z moim, - winietki z nazwiskami - allegro (wysyłasz im listę,płacisz i po sprawie) resztę pierdołek masz w d... i udajesz ze nie o niczym takim nie słyszałaś a potem ściemniasz że zapomniałaś jakby się ktoś upierał najważniejsze to nie pisać beznadziejnych wierszyków na zaproszeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci, trzeba było wybrać nietradycyjne wesele, przed ślubem panna młoda powinna leżeć i pachnieć, a tak to masz stres i komercję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna PM
Wiem, teraz też mnie śmieszą te kokardy nieszczęsne! Dlatego nie mam zamiaru się tego więcej dotykać! A pomysł wypadł stąd, że na jakimś spotkaniu wyszła gadka, że fajnie jakby więcej aut spod domu jechało i żeby się jakoś odznaczały na ulicy no to coś na klamki:/ Teraz mam to w d.upie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie te problemy stworzylas. Bo robisz mnostwo bzdur niepotrzebnych, ktore nikomu nie sado szczescia potrzebne. Kokardki dla gosci na samochod? Nawet nie bedziesz miala tego kiedy ludzion rozdac. Udekoruj swoje auto i wszystko. I tez nie kokardkami a kwiatami. Najlepiej nech tych zajmie sie florystka. Winietki zamow na allegro. Nie sa drogie a nie bedziesz sie dlubac przysla gotowe. Potem tylko przemyslisz rozsadzenie gosci. Ja musze ci powiedziec ze sama przed slubem i nie bylo to ponad miesiac a tydzieb bylam niezadowolona z sukni. Przeplakalam wiele godzin. Ale gdy ja ubralam zakochalan sie w niej na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Przerabiałam to rok temu. Najgorsze że przyszły mąż pracował wtedy w delegacji i w zasadzie wszystko spadło na mnie. Jakby tego było mało to nasz syn miał mieć tydzień po naszym ślubie operację i wiązało się to z dodatkowym stresem i badaniami tuż przed ślubem. Ja odpuściłam sobie wieczór panieński. nie miałam na to siły ani ochoty. Jak ja się cieszyłam gdy było już po wszystkim. Wesele się udało ale dla mnie nie było to podniosłe wydarzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam lubię takie klimaty :-). W końcu swoje wesele przygotowuje się tylko raz i musi być takie jak sobie wymarzyłaś :-) zamiast się stresować posiedź na necie fajne rzeczy pooglądaj, może czymś się zainspirujesz... Ja lubię np.na www.szykujemyslub.pl albo na www.stylowi.pl poprostu pooglądać to jest bardzo odstresowujące :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopolda27
Organizacja wesela powinna być radosnym czasem, w końcu przygotowujemy się do najważniejszego dnia w naszym życiu. Niestety często tak nie jest, jest to bardzo trudne i stresujące zadanie, dlatego młodzi często zlecają organizację jakiejś firmie. Proszę na ten temat poczytać artykuł http://www.joannamakabresku.pl/weselne-trudnosci-nie-tylko-z-salami/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka9111
Spokojnie, tyle dni to jeszcze nie tak mało :) Mi dużo w organizacji pomogła rodzina. Bardziej przerosły mnie koszty wszystkiego... Już myślałam, że nie starczy nam na fotografa, a bardzo mi na tym zależało. No wiecie, kiepskie by było wesele bez zdjęć. Wzięliśmy 1000 zł pożyczki w feniko i było okej. To już pół roku temu było, wiec mamy spłacone a zdjecia sa piękne <3 Wszystko na spokojnie, ja dałam rade z organizacją to każdy da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe autorko jak sobie poradziłaś, pewnie dawno zapomniane i teraz masz już np.. problem z oganizacją...chrzcin ;-D Rozwaliy mnie te kokardki od klamek aut. Ja też organizowałam wszystko sama Pełno doradców a pomocy zero dlatego nie bawiłam się w żadne pierdoły i nigdy nie marzyła mi się wielka potupaja na 200-300 osoób ;-/ a skromne przyjęcie dla najbliższych i takie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja natomiast polecam www.slubnapracownia.pl, bez nich na pewno nie była bym w stanie zorganizować tego tak dobrze, jak było. :) Uważam, ze powoli w Polsce będzie to coraz bardziej popularne i dobrze! To duża wygoda. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×