Pokłociłam się z tatą !

Poszłam sobie na spotkanie z koleżanką, które spontanicznie przedłuzyło się w całonocną imprezę. Ok. 4 nad ranem postanowiłysmy się zbierać do domu. Trochę sporo wydałyśmy na alkohol więc zaprosiłam ją do siebie, bo mieszkam bliżej. Po drodze wdałyśmy się w jakąś sprzeczkę z taksówkarzem i ja zadzwoniłam do rodziców i im powiedziałam, że on mnie wyzwał. Wracamy do domu a mój ojciec wstał i do mnie "Ola, czy ty nie rozumiesz, że ja PRACUJĘ i muszę rano wstać. Po chwili dodał, czy mogłabyś przynajmniej przez jeden tydzień odpuścić sobie takie akcje". To wszystko wypowiedziane nieprzyjemnym tonem i poszedł spać (na dwie godziny).

i miał rację. na cholerę do niego dzwoniłaś - bo pokłóciłaś się (nie wiadomo o jaką cholerę) z kierowcą taksówki? "proszę panią, bo on mnie wyzwał". o czymś takim mówi się na drugi dzień a nie najebaną dzwoni w nocy do ojca.