Marnuje najlepsze lata mojego życia

Nie mam przyjaciół, znajomych, na studiach nikt nie chce ze mną rozmawia. A ja się zastanawiam dlaczego. Nie pasuje do dzisiejszego świata. Jestem, miła, grzeczna, uczynna, nie przeklinam, nie piję, nie palę, nie ćpam, jestem dziewicą, jestem katoliczką. I nikt mnie nie lubi :(

Kobieta marzenie jak dla mnie przynajmniej :)

Cześć, doceniam twoje wartośći. Chciałabyś mi pomóc wyciągnąć mnie z autodestrukcji?

kiedyś myślałam, ze to ja marnuje najlepsze lata, bo nie imprezuje co sobote jak "popularne" osoby :P

Dzięki za pocieszenie. Ale nikt się ze mną nie liczy, nikt nie zwraca na mnie uwagi, cieszyliby się pewnie jakbym zniknęła.

Jakiej autodestrukcji? O imprezach czy jakichkolwiek wejściach nie ma mowy bo nie mam z kim.

a ja jestem niemiła, leniwa, przeklinam pije i jestem ateistką i tez większośc ludzi mnie nie lubi :P Albo po prostu jestem im obojętna? :)

Autorko, również identyfikuje się z Twoimi wartościami! Może poszukaj w innym otoczeniu np. jakieś Duszpasterstwo Akademickie? Ja choć po studiach nie mam wielu znajomych, ale mam 3-4 prawdziwych Przyjaciół i mi wystarcza. Pozdrawiam cieplutko i przytulam :)

Pomóż mi, ostatnio zacząłem szanować młode religijne osoby patrząc na te coraz bardziej s******lone pokolenia.

Piękna sprawa wartości ja mam tak samo i również trzymam się zasad Katechizmu. Powód jest prosty jeśli nie działasz choć trochę populistycznie nikt cię nie polubi bo jesteś dla nich nudny/a!

Jaką pomoc? O co chodzi? Jakiś dziwny masz profil... Miałam chęci aby wkręcić się w duszpasterswo akademickie ale na razie nie mam czasu a dodatkowo się wstydzę...pójdę na jakieś spotkanie a nikogo nie znam, będę się stresować... Może i jestem nudna, ale jest u mnie w grupie dziewczyna podobna do mnie a jest popularna, liczą się z nią, zapraszają na spotkania a mnie nie. Dziękuję Wam za wsparcie kochani.

A dzisiaj nie zaliczyłam kolokwium bo nie miałam od kogo ściągać i z kim się konsultować, nikt nie chciał ze mną siedzieć. Czuje się zerem.

a co studujesz? Może sama powinnaś do nich zagadać na studiach? Może ktoś też jest taki zagubiony, samotny jak Ty? Nie ma tak nikoog takiego?