Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak często odwiedzacie teściów ?

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy z mężem u jego rodziców co tydzień. nie ma reguły w jaki dzień, bo to zależy jak mąż pracuje i w jaki dzień nam pasuje, ale staramy się być co tydzień. zawsze zostajemy na noc, czasem na dwie. ostatnio teść zapytał kiedy wracamy, odpowiedzieliśmy że jutro po południu, a ten wyskoczył do nas, że wpadamy i wypadamy, to po co w ogóle przyjeżdżamy skoro w ogóle nas nie ma, a jak jesteśmy to zaraz uciekamy. dodam, że teściowie pracuje na dwie zmiany.mąż też ma 3 zmiany i pracuje w święta, weekendy i każde inne dni.czasem zostaję sama, bo wszyscy mają 2 zmiany i po prostu siedzę i się kręcę w kółko.dodam, że staraliśmy się o dziecko i też nam zależało by wracać i działać, bo u teściów się nie da ;) czy uważacie, że to mało czasu ? tydzień w tydzień u nich jesteśmy, zostajemy na noc, dodatkowo dzwonimy do siebie prawie codziennie. Ucięłam te pretensje, że są ludzie, którzy widzą się dwa razy w roku i to tylko w święta i nie mają pretensji, ale ta odpowiedź chyba go zaskoczyła, bo zapytał, niby kto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem aż za dużo. My jeździmy raz na miesiąc-dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ich za bardzo przyzwyczailiśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy k****a nigdy brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do swoich jeżdzę raz na tydzień za to oni nadrabiają bo są u nas co dwa dni bo mieszkaja 5 km od nas. Z tym, że szczęście wpadaja tylko na chwilę co najwyżej wypić kawe i spadają do siebie ale i tak mnie to wkurza bo tak na prawdę nie widzę potrzeby spotykania się z nimi tak często. Nawet ze swoimi rodzicami widzę się raz na tydzień czy dwa tygodnie mimo że też nie mieszkają jakoś bardzo daleko bo 20 km ode mnie ale jakoś nie najeżdzają mnie co dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi też są bardzo nachalni. dodam, że teść ciągle mi mówi, że mu się marzy abyśmy się do nich wprowadzili, bo babcia może długo nie pożyć, a oni będą mieli wnuka przy sobie i nas, a ja wolałabym zostać sama niż mieszkać z nimi na kupie.oni chcą rządzić i wchodzić nam na głowę.ostatnio na majówkę przyjechaliśmy na noc, ale na drugi dzień około 17 wracaliśmy do mnie. w tym czasie zjechali się goście niezapowiedziani.posiedzieliśmy z nimi jeszcze chwilę i pojechaliśmy, a teść nam ukuł, że jak" przyjechali goście, to żeście uciekli", ale szybko to wyłapałam i powiedziałam, że nikt nie uciekł, tylko już wracaliśmy, a to że mieliśmy zaplanowany dzień również u mojej rodziny to nie świadczy o jakimś uciekaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi przyjeżdzają co dwa dni ale w sierpniu rodzę i obawiam się, ze będą przyjeżdzać codziennie żeby zobaczyć wnuka. Na szczęscie moja teściowa jest na tyle ogarnięta że nie wpiernicza się w wychowanie dziecka ani w nasze życie. Czasem się z nią nie zgadzamy ale ona powie swoje zdanie, my swoje i jest spokój. Ogólnie bardzo fajni ludzie są z tych moich teściów ale mimo wszystko tak częste odwiedziny czasem są uciażliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie mieszkają w tej samej miejscowości co my i widujemy się kilka razy w tygodniu. Ale mi to pasuje. Dogadujemy się i lubimy swoje towarzystwo. Nawet jutro będziemy się widzieć bo mam do nich wpaść na śniadanie, kawkę i ploteczki jak odprowadzę dziecko do przedszkola ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my postatnio bylismy u rodzicow meza rok temu. odleglosc 120 km. ale brak samochodu dlatego nie jezdzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pitole ploteczki z tesciami brrrr,nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoich widuję bardzo sporadycznie. Teściowa mieszka w Norwegii i widziałam ją parę razy w życiu, bo mój mąż nie ma z nią silnej więzi. Jego ojciec mieszka w tym samym mieście co my, ale przyjeżdżamy do niego tak raz na miesiąc, a tak to bardziej na mieści się spotykamy. Mój mąż ma takie luźne relacje z rodzicami, z resztą ja mam podobnie więc nie mamy tego problemu co wy. Aczkolwiek uwierzcie, że czasem chcielibyśmy mieć takie problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z teściem raz na kilka lat, z teściową kiedyś baaardzo rzadko, ale ostatnio zaczęła nas najeżdżać, bo sobie chyba uświadomiła bliską perspektywę samotnej starości :O To nic, że dotąd miała swojego syna głęboko w nosie, teraz nagle zrobiła się taka rodzinna, że idzie się porzygać :O Nie rozumie, że przy tak kiepskiej więzi jaka jest między nią a nami, ta jej nagła obecność zamiast cieszyć, irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teście mieszkają 12km od nas i widujemy się 2-4 razy do roku. Jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie widuję zakazanej twarzy synowej i jest mi z tym bardzo dobrze.Z kłamczuchą i podp**********...em trzeba być na dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moimi rodzicami widujemy się średnio raz na 2-3 miesiące, czasem rzadziej, z racji odległości - prawie 400 km. ale ja z mamą rozmawiam przez telefon co 1-2 dni. Rodzice męża mieszkają pod Warszawą, widujemy się co 2-3 tygodnie na obiad w niedzielę. Jak jest jakaś sprawa do załatwienia to czasem mąż jeździ sam, jak jakaś robota przy domu, to jeździmy razem - czasem ja pomagam, czasem plotkuję z teściową w kuchni przy kawie ;) Teściowie odwiedzają nas baaaardzo rzadko, właściwie nie wiem dlaczego haha :P mam teorię, że teściowi nie smakuje kawa, jaką ja pijam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak często teście odwiedzają Was :D ? My wcześniej odwiedzaliśmy teściów raz w tygodniu plus każde Święta , imieniny,urodziny .... I zawsze im było mało , zawsze pretensje :D A dodam że teście mieszkają bardzo blisko nas - 10 - 15 minut spacerkiem , są to osoby zdrowe - a odwiedzali nas 4-max 5 razy w roku - nasze urodziny,dzień dziecka oraz Mikołajki . Więc zbuntowałam się po któreś pretensji i zaczęliśmy odwiedzać ich raz na miesiąc / dwa :P A teraz ? Mąż chodzi do nis raz-dwa razy w miesiącu , a moja noga u nich nie była już 1,5 roku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak tak pomyślę, to moi rodzice też nie odwiedzają swoich dzieci, tylko przy wyjątkowych okazjach :P może to taka pokoleniowa zależność, że się trzeba na audiencjach stawiać :P w sumie, mnie to tam nie przeszkadza, lubię odwiedzać teściów, bardzo lubię ich dom - to znaczy to, jak jest urządzony, dobrze się tam czuję. No i przypominają mi się "kawalerskie" czasy, jak pod nieobecność teściów urządzaliśmy imprezy i spaliśmy razem, tak trochę w tajemnicy haha :P ale to jeszcze na studiach było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE JEST
Ja widuję synową, 4 razy w roku i to w zupełności wystarczy.Pracujemy i nie ma czasu na gościne.Częściej odwiedza mnie mój syn z wnuczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,fakt że dziwni są niektórzy teściowie.Ja tam się cieszę że mi nikt gitary nie zawraca.Syn się ożenił to niech siedzi u siebie.Ma żonę? to niech mu gotuje obiadki bo u mnie nie jest bar. Zapraszanie na obiadk? owszem jesli ktoś się to tych zachowań nie przyzwyczai,bo pozniej jak sie nie zaprosi to jest obraza majestatu. Z daleka jak od ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy z teściami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cztery ,pięć razy w roku mieszkaja w tym samym mieście nie lubimy zawracać głowy każdy ma swoje sprawy świeta sa okazja do spotkań ,teściowa do nas też tyle samo przyjeżdza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny taka rodzina! a tesciowe to sa c**y najdorsze co doijaja ludzi i gina ich marzenia te s*******nskie i bardzo komunistyczne! musisz od tego uciekac i unikac tej tesciowej! 333 www.youtube.com/watch?v=i7qW3FUz_Eo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam333
Teściowej nie muszę odwiedzać, bo z nią mieszkam... U swoich rodzciów staram się być raz w tyg. Mieszkam obecnie w oddalonym mieście (80km) i tam też pracuję. Codziennie dojeżdżam do pracy. Raz w tygodniu staram się iść do rodziców i już nocuję (w domu byłbym na 22, a wstaję o 5). Niestety żona nie rozumie tego, chociaż sama mieszka ze swoją mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jeździmy raz na miesiąc/dwa i zostajemy na jedna noc wtedy, na drugi dzień po obiedzie zmykamy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka1
Z teściowa widuję się 2 razy w roku.Mieszka 600 km.od nas.Moja mama przychodzi do nas 2 razy w miesiącu i to na krótko.Częściej zaprasza nas do siebie na obiady, ale w weekend, ponieważ mama pracuje cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja , jak nie zaproszę, ugotuje , przywiozę, zawiozę to nie ma nic. Do matki dzwonię i ona do mnie 2-3razy w tygodniu z tesciowa tylko jak ja zatelefonuje. To samo z ojcem. Matkę zazwyczaj odwożę a teściowej kupuje bilet na pociąg. Wszyscy przywykli ze ja jestem kulturalno oświatowa czyli ewentualne wyjścia do kina czy teatru , kiedyś restauracje tez my jako głowni płatnicy. Wiec nie płaczcie kobiety bo moglibyście miec inaczej. Ja tez nie płacze bo mam dokładnie tyle ile sama zadecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×