Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poprosze o porade

Polecane posty

Gość gość

Jestem po trzydziestce i tak się złożyło, że cierpię na zanik mięśni od dłuższego już czasu. Poruszam się na wózku. Nie mogę już być samodzielny w życiu codziennym. Wiadomo, że jak się jest chorym to się wypada z obiegu. Znajomi jak byli kiedyś to tak dziś już ich nie ma. Żeby nie być pasożytem to staram się jeszcze pracować dzięki internetowi i zarobić parę groszy na swe utrzymanie. Ze wszystkim sobie jak dotychczas poradziłem tzn. silnym bólem fizycznym, ciągłą pozycją siedzącą i stałym tkwieniu w jednym miejscu. Natomiast z jednym nie umiem sobie poradzić - to samotność, brak drugiej połówki. Oczywiście, że w mojej sytuacji powinienem o tym nawet nie myśleć, ale emocje i wewnętrzne pragnienia nie dają mi o tym zapomnieć. Myślałem, że psychotropy pomogą, ale nie. Alkohol też nie. Jeszcze bardziej doprowadza do rozdrażnienia. Pół litra prawie co noc. Czy może ktoś wie w jaki sposób wyzbyć się uczucia i potrzeby bycia z drugą osobą? To taka moja pięta achillesowa. Są może jakieś narkotyki, które wprowadzają w stan względnego szczęścia? Poradzicie coś może? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz często walić konia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to wyda się banalne ale spróbuj przelać emocje na zwierzaka. Pies, kot, chomik co tam lubisz mi w czasach jak byłam sama najlepiej pomagało a dodatkowo możesz kogoś dzięki temu poznać :) Ja mam SM i moje rzuty nie są ciekawe (nie będę się rozpisywać nie ma sensu) i nawet jak nie mogłam chodzić podporą i uśmiechem był dla mnie mój szczurek :P spał ze mną tulił się jedliśmy razem taki niemy przyjaciel :) Uwierz czasem zwierzęta dają więcej miłości niż ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swego czasu miałem kota do którego się przywiązałem, ale pewnego razu prawie na moich oczach pirat drogowy rozjechał go. W ostatnim momencie nawet przyśpieszył żeby kot mu nie umknął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×