Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

¶ Samotność NIE jest straszna

Polecane posty

Gość gość

zakładam kontrwątek. Zycie samemu po 30tce to same plusy: robisz co chcesz nie jesteś na pasku zony nie wysłuchujesz jej fochów i pytań 'widziałeś moją szminke?' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykropkowane jest słowo pasuje bo przed nim napisałam _ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz samotność z byciem samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do czasu,pozniej czlowiek dziwaczeje jak nie ma do kogo geby otworzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę autorze że faktycznie mylisz pojęcia, samotność to nie to samo co bycie samemu ( zgadzam się z wypowiedzią powyżej). W każdej sytuacji są plusy i minusy. Sama byłam w związku bardzo długim związku, a mimo to czułam się bardzo samotna. Więc trwanie w związku z nieodpowiednią osobą to w pewnym sensie tak jakbyś żył sam. Sednem jest znaleźć odpowiednią osobę, taką której nie będzie przeszkadzało pytanie o kolor szminki, a kobiecie nie będą przeszkadzały męskie pasje. Ważne by miało to swój umiar. Szczerze to wydaje mi się że każdy człowiek potrzebuje drugiej osoby, bliskości i wsparcia, jeśli nie to jest wybór życia w samotności czy też życia samemu, pytanie na jak długo bo czas nie stoi w miejscu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Samotność, jak i szczęście są stanem umysłu (nie w sensie samego rozumienia ale odczuwania przede wszystkim). Można być samemu i nie odczuwać z tego powodu wielkiego życiowego dyskomfortu, można mieć ogromnie dużo w życiu a wciąż czuć się nieszczęśliwym. Ta sama szklanka jest do połowy pusta jak i do połowy pełna - zależy jak się na nią patrzy. Nasza rzeczywistość tzw. zachodniej cywilizacji często opiera się na gonieniu za fatamorganami i skupianiu się, że ciągle jest nie tak, za mało, trawa u mnie mniej zielona niż u sąsiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz Jorge, o tym właśnie napisałam powyżej, miałam wszystko a byłam nieszczęśliwa, punkt widzenia zależy od punktu spojrzenia, zależy co dla kogo jest ważne, czy wartości materialne czy emocjonalne, dla mnie zdecydowanie ważniejsze są te drugie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Dokładnie. Tyle, że jeśli dla kogoś ważne są wartości materialne, to myślę, że poczucie szczęścia będzie gonił w nieskończoność. Bo szczęście jest wartością emocjonalną. Zresztą im bardziej gonioną tym bardziej uciekającą. Jak motyl. Myślę, że kluczem jest mądre posiadanie i mądre pożądanie (obie w szerokim sensie). Udało mi się osiągnąć stan, kiedy poczułem, że nic nie muszę. Otworzyło mi to szeroko drzwi do tego, jak wiele chcę i mogę. Myślę też, że dobre na samotność może być zaprzyjaźnienie się ze stanem bycia samemu. Źle mi samemu - to zaaplikować sobie stopniowo co raz większą dawkę mądrego bycia sam na sam ze sobą. (Chociaż nie wiem czy to też sposób dla ekstrawertyków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oswojona samotność nie jest taka zła Dobrze by było aby samotność nie oznaczała osamotnienia absolutnego. Aby oswoić samotność trzeba czasu, czasem dużo czasu, a wtedy okazuje się że nie potrafimy związać się z byle kim, kimś niekompatybilnym, po to tylko aby nie być samemu. Ja tak mam. Mam samotność ale nie mam osamotnienia. Mam samotność nie z własnej winy. Nie potrafię zadowolić się protezą i być z kimś niekompatybilnym. Jednak samotność mam oswojoną, dobrze mi z tym. Dobrze mi w codzienności z samotnością. Nie tęsknię za kimś obcym i za miłością, nie chcę tego. Ale odkrywam codziennie że świat ma w sobie więcej piękna i energii , niż bycie z kimś w związku często nieudanym, codzienne odkrywanie tego piękna i energii zajmuje całą moją emocjonalność i daje szczęście, czego więcej chcieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
"A wtedy okazuje się że nie potrafimy związać się z byle kim, kimś niekompatybilnym, po to tylko aby nie być samemu." I czy to nie jest kluczowe? Jest to moim zdaniem jedna z ważnych życiowych lekcji. Nie działamy z motywacji żeby tylko od czegoś uciec, bez względu na dalsze skutki. Ja mam świadomość, że brakuje mi miłości. Ale nie wwierca mi się to w umysł, nie burzy spokoju. Chociaż trzeba też uważać, żeby nie przegiąć w drugą stronę - porównywać ściśle każdego potencjalnego partnera czy partnerki do wymyślonego ideału. Ale chyba im więcej wiemy o sobie. Im więcej mamy w sobie spokoju, tym mniej o ideał chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam już powyżej, kwestia znalezienia takiej osoby z którą związek to harmonia wzajemnego uzupełniania się, zarówno w kwestiach życia jak i emocji. Każdy z nas jest inny więc sztuką jest umiejętność kompromisów i ogromnej szczerości. Jeśli ktoś nie chce bądź zwyczajnie akceptuje swoją samotność bo to jest sposób na życie.... niech i tak będzie. W końcu życie to wieczne wybory........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I całe szczęście że masz kontrolę nad potrzebą miłości, w przeciwnym razie łatwo wpaść w sidła własnych pragnień i wyobrażeń, które bądź co bądź często kierują nas w celu wiązania się z niewłaściwymi osobami.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Masz rację. Kompromisy i ogromna szczerość. Ale to chyba też sprawy, których trzeba się wzajemnie uczyć. Nic nie powstaje od razu idealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że trzeba się uczyć, całe życie się uczymy, dzięki temu przynajmniej w mojej ocenie zdobywa się doświadczenia, które nie pozwalają popełniać błędów, niejednokrotnie trzeba za nie słono zapłacić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Ale i słona zapłata jest elementem nauki. I popełnianie błędów na które trzeba sobie pozwolić. Choć oczywiście nie na zasadzie "dobra, to popełnię sobie błąd".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No prawda, błędy są wpisane w nasze życie, ważne by wyciągać wnioski, mnóstwo czasu poświęcam na analizę ( choć nie do przesady), dzięki temu jestem o jeden krok do przodu, odrobinkę mądrzejsza i choć często stałam nad przepaścią nie żałuję bo bardzo dużo się nauczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
A zatem, czym charakteryzuje się ktoś kompatybilny z Tobą? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ktoś musi być sobą, nie udawać kogoś kim nie jest, szczerość wspomniana na piedestale, uważam że ta cecha ma szansę na trwały związek, cenię lojalność, dobro, spokój ale i odrobinę wariactwa bo to dodaje świeżości w szarości dnia codziennego. W zasadzie nie mam wymagań, chce kochać i być kochaną w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa. A może mam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Tajemnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, odniosłam się do ostatniego zdania w moim wpisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę uciekać, rozumiesz sobota zobowiązuje. Miłego dnia :) Ps. Zajrzę później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Miłej soboty. Do zajrzenia później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajrzałam w natłoku sobotnich porządków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
Ja w natłoku sobotniego pomieszania pracowania z odpoczywaniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie sobota powinna służyć odpoczywaniu po tygodniu pracy, tymczasem jest na odwrót, przynajmniej u mnie zawsze tak było, zimno dziś, trzeba w kominku napalić, na dodatek szaro, buro i ponuro ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
U mnie wyjątkowo nie jest odpoczywaniem od pracy. Choć w ostatnich miesiącach była zazwyczaj przyjemnym zmęczeniem się fizycznym. Ale pewne pasjonujące rzeczy zawodowe mnie gonią, więc chwilo jest trochę inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia wykorzystania czasu tak by sprawiało Ci to satysfakcję, byle nie zgubić w tym wszystkim siebie samego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U Ciebie też tak chłodno, skądkolwiek jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorge
18 stopni. Więc pewnie z daleka ;) Ale ja nie mam kominka, więc to wyrównywanie szans przez pogodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha ha :) Uwierz mi, wolę ciepło na dworze, choć kominek też ma swój urok, klimat rzekłabym niepowtarzalny. Zimą to już nie ma o czym rozmawiać, wręcz uwielbiam to "ognisko" dosłownie i w przenośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×