dzisiaj zadzwonila do mnie matka mojego chłopaka

.. I powiedziała że mam się odp******ic od jej rodziny

Nie wiem co mam robić

I co? Odpierdo/lisz się?

Jest mi bardzo przykro, nic do niej nie mam, jej syn jest ze mną naprawdę bardzo szczęśliwy

Jesteśmy razem rok, mieszkamy razem, wychowujemy moje dziecko z poprzedniego związku. Nie wiem o co jej chodzi.

nie chodz do jego domu, a jak chlopak madry to Ciebie wybierze, bez wzgledu co na to prostacka mamusia-swoja droga to jakis menel, skoro tak powiedziala :)/ja bym sie nie przejmowala, ale tez nie nadskakiwala chlopakowi

w czymś jej moocno podpadłaś.. tylko nam tu nie piszesz :-)

up

Właśnie chodzi o to ze ja jej nic nie zrobiłam, ja z nią nie utrzymuje kontaktów. Ona po prostu do mnie zadzwoniła i powiedziała ze mam się odp******ic

moze twoj kochas cos mamuni naopowiadal?

Nie obraz się ale masz dziecko nie dziwie się tej matce ze tak powiedziała. Dla syna chce jak najlepiej i kobieta z obcym dla niej dzieckiem nie jest dobra partią dla jej syna.

ona za to jest idealną partią na teściową z taką kultura i prostactwem :) Powiedz chłopakowi o tym :)

baba która wybiera synowi kobiety, wtrąca się i mąci nie jest nic warta, nie przejmuj się. Moja babcia tak straciła mojego tatę. też uważała, że ma lepszą partię dla mojego taty i nawet po ślubie tak jątrzyła, tak jojczyła, że moja mama postanowiła odejść od taty i wróciła do rodziców, bo nie wytrzymała psychicznie. Uwierz mi do strasznych jazd dochodziło przez rok od ślubu. Do tego stopnia, że moja mama nie mogła przejść ulicą niewytykana palcami, bo to mała mieścina. Wiadomo mieszkali u matki mojego taty, bo ona była sama i miała duży dom więc powiedziała, ze ich przygarnie. Tata powiedział, że lepiej żeby mama tam została u swoich rodziców i poczekała na niego, a wtedy on złożył podanie o przeniesienie do innego miasta, 30km dalej, tam też 2 miesiące później dostał mieszkanie. Mama znalazła tam pracę jeszcze przed przeprowadzką i zamieszkała w takim internacie tymczasowo. Babcia myślała, że jej się udało, bo tata nic nie dał poznać po sobie normalnie chodził do pracy i wracał jak gdyby nigdy nic aż pewnego dnia oznajmił, że się wyprowadza, a ona tu zostanie SAMA, bo syna już nie ma, a on z żoną zamieszkają razem z dala od niej. Do moich narodzin praktycznie nie utrzymywali kontaktów czyli ze dwa lata jeszcze. Później moi rodzice trochę odpuścili, bo chcieli abym miała babcię. Ona była dla mnie zawsze bardzo fajna i wiem, że żałowała tego co zrobiła ale dystans między rodzicami, a nią pozostał i to się wyczuwało.