Zakochałem się w sąsiadce.

Znamy się od piaskownicy, twierdzi że mnie lubi, że jestem w jej guście tylko jakoś nie potrafi zauważyć, że jak ją gdzieś zapraszam to nie jako koleżankę tylko obiekt westchnień a ona potrafi mi rzucić hasło: Zobacz jaka szprycha, spróbuj do niej zarwać ! Można być aż tak ślepym ?

" Zobacz jaka szprycha, spróbuj do niej zarwać ! .... a tak ci tyłek złoje ze mnie do konca zycia popamietasz "

Czyli prowokuje ?

Ma cię w czterech literach.

Ja też. Ma na imie Kuna ? Może to ta sama ?

Sprawdza jak zareagujesz.Powiedziałeś jej że coś czujesz? Może na to czeka...

Sprawdza jak zareaguję ? Nie, nie powiedziałem co czuję, pocałowałem ją i od tego czasu dużo się zmieniło ale na ten temat nic nie mówimy, ciężko ale da się żyć.

Hm, czy naprawdę nie byłoby prościej szczerze pogadać i wiedzieć na czym siebie stoi, niż tak tkwić niepewności? Dla mnie to doprawdy niezrozumiałe autorze...chyba że macie naście lat i wstyd przed dostaniem kosza itp

Pewnie masz rację ale czy czasami nie lepiej dopasować się do sytuacji ? Ona nie lubi na ten temat rozmawiać, takie mam wrażenie, więc używamy języków do czego innego.

Nie nalegaj, daj jej czas. Specjalnie tak mówi z tą "szprychą" żeby Cię sprawdzić. Odpowiadaj wtedy "e tam" itp. Spędzaj z nią dużo czasu, sama zobaczy że Ci zależy.

Ja mam w rowerze 96 szprych i dwa pedaly.