Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam siły iść na pogrzeb.

Polecane posty

Gość gość

Straciłam przyjaciółkę. Nasi przyjaciele mieli wypadek - nasz przyjaciel złamał tylko rękę, miał zanik pamięci, a jego żona, a moja przyjaciółka nie żyje. Lekarze trzymali ją tydzień w śpiączce, e stwierdzili śmierć pnia mózgu. Nie mam siły iść ma pogrzeb, nie mam ochoty wstać z łóżka, czuje się jakbym straciła cześć siebie. Ona była w ciąży. Lekarze zrobili jej cesarkę zaraz po przyjeździe do szpitala. Nie umiem funkcjonować normalnie. Mój syn potrzebuje mnie, a cały czas mieszka u nas teściowa, żebym nie zrobiła mu krzywdy kiedy męża nie mam. Nie umiem iść na ten pogrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie powinnaś się do niczego zmuszać w takiej sytuacji. Z własnego doświadczenia wiem, że pogrzeby tylko pogłębiają smutek, tym bardziej, jeśli czujesz, że nie dasz rady iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z drugiej strony jest przyjaciel, który potrzebuje nas - mnie i mojego męża jak powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trudne ale spróbuj podziękować za to Bogu, wiem co mówię uklęknij lub usiądź i powiedz Bogu że mu ufasz i podziękuj mu za to. Ja odkąd zaczęłam dziękować Bogu za wszystko nareszcie cieszę się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma podziękować bogu za to, że jej przyjaciółka nie żyje? Weź się je*nij w łeb kobieto. Idź ze swoją propagandą na frondę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem powinnas isc na pogrzeb . Sama pochowalam dwie najblizsze osoby i jakos po pogrzebie zrobilo mi sie lzej. Przetrawilam to i latwiej bylo sie pogodzic kiedy je pozegnalam na pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem powinnaś iść po pomoc bo dlaczego miałabyś skrzywdzić swoje dziecko. Z rozpaczy za przyjaciółka coś nie tego z tobą chyba jest .Na pogrzeb idź pożegnaj się potem zostan jak pojda wszyscy pogadaj z przyjaciolka porycz sie posmiej tez .potem będziesz żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona była dla mnie jak siostra. Nie mam rodzeństwa dlatego była dla mnie siostrą, a ja dla niej byłam siostrą. To było coś więcej niż przyjaźń. Chciała, żebym była przy jej porodzie, bo jej mąż boi się krwi, miałam być chrzestną małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogrzeb jest właśnie po to, żeby porzegnać daną osobę- pomaga w prawidłowym przebiegu żałoby idz, bedzie ci lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podejrzenia że jak nie pójdziesz na ten pogrzeb to tylko na chwile będzie ci mniej ciężko a potem będziesz się czuła wręcz gorzej niż teraz przez to że sie nie pożegnałaś z nią w tej uroczystej chwili i nie podzieliłaś swoim smutkiem z jej rodziną. Powinnaś zrobić teraz coś dla twojej przyjaciółki, jeśli jej dziecko żyje to pomóc w opiece nad nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi, że warto. Krótko po operacji straciłam bliską osobę. Było mi bardzo ciężko, a do tego w domu mimo zamkniętych okien i braku przeciągu trzaskały mi drzwi, słyszeliśmy z mężem kroki, a raz jak wstałam w nocy do wc czułam czyjąś dłoń na ramieniu. Straszne to było! I wiem, że gdybym nie poszła na pogrzeb załamałabym się, a tak mogłam się z tatą pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malutka żyje, jest jeszcze w szpitalu. Ja byłam w 6 miesiącu ciąży kiedy ona zaszła w ciążę. Razem miałyśmy spacerować, cieszyć się dziećmi. Mała jest wcześniakiem musi jeszcze zostać w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź pożegnać, jak nie pójdziesz będziesz sobie ciągle czyniła wyrzuty. Wiem, że to boli, ale odczujesz ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Nocny
Pochowałam Męża. Byłam w ciąży obok mnie dwoje dzieci. Łatwiej mniej boleśnie TO JAKIEŚ bzdury bolało boli i boleć będzie ale po pogrzebie jest inaczej. Moim zdaniem powinnaś iść. SERDECZNE KONDOLENCJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie Ci sie. Przede wszystkim bardzo współczuje, przeżyłam ten sam ból 2 lata temu. Do dzisiaj gdy myślę o tej sytuacji czuję ból serca,ale nie miałas na to wpływu, a pociesz się chociaż tym,że tam coś istnieje-ja to wiem na 100procent :) I ta mysl jakos pozwala funkcjonowac i nie wpasc w totalna depresje. A co do pogrzebu to normalne, ze nie masz siły, ja do ostatniej chwili nie chciałam iść,zwłaszcza ze dzien wczesniej bylam na różancu. Jednak 5 min przed uroczystoscia wrecz się zmusiłam, pojechałam na pogrzeb,fakt że byłam prawie nieprzytomna,ale mysle,ze warto iść,zmusić się, nie Ty tutaj jestes najwazniejsza-pryjaciolce nalezy sie pozegnanie i mysle,ze bylaby bardzo zawiedziona ze nie poszlas w takim dniu do niej. To ostatnie pozegnanie, idz bo z perspektywy czasu bedziesz zalowac wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 miesięcy utopił się nasz przyjaciel ( ratował topielca ) . Ból niesamowity ! Ale trzeba żyć przecież dalej . Nie TYLKO TY autorko cierpisz - cierpi jej mąż , rodzice,teście,rodzeństwo jeśli je ma itd. Jej już życia nie uratujesz,dlatego musisz myśleć o swoim dziecku. A na pogrzeb idź - nie wyobrażam sobie siedzieć w takim dniu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy cierpimy. Także jej córka którą zajmuje się banki, bo jej tato nie może funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie przed pogrzebem ukochanego dziadka. Jakoś się przemogłam i jakoś tak lżej było mi na sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogrzeb jest bardzo często istotnym elementem w procesie żałoby, pomaga tak naprawdę uwierzyć w tą stratę i przejść do dalszych etapów. Pozwól sobie na płacz, pozwól sobie na złość. Pozwól innym na wyręczanie cię w opiece nad dzieckiem. Nie czuja się winna. Na taką ranę najlepszy jest czas, nigdy nie zapomnisz, ale z czasem to będzie mniej bolało. Pamiętaj, że cząstka "siostry" pozostała na świecie - jej maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co Ci doradzic odnosnie pogrzebu, kazdy przezywa to Inaczej, ale wiem ze powinnas jakos pomoc przy malenstwie przyjaciolki. Ono nie ma matki :(. Nie wiem czy ma babcie, jakies ciocie. Pewnie ktos sie znajdzie ale Ty bedziesz miala dla niego specjalne miejsce w swoim sercu i ono tego teraz bedzie potrzebowac. Pomysl jak musi cierpiec maz przyjaciolki, jej rodzina. Zrob wszystko zeby stanac szybko na nogi i zajac sie swoim dzieckiem i do tego pomoc tamtemu dzieciaczkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie dziwne. Ja pochowalam meza jako 25-latka bardzo sie kochalismy ale jak moglabym nie pojsc na jego pogrzeb???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jak mogłabym pomoc ? Małą zajmują się teraz rodzice przyjaciela. Od 2 dni jest juz w domu. Aktualnie nie ma nawet taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już jest po pogrzebie. Byłam. W połowie mąż mnie wyprowadził, bo było mi słabo, ale później wróciłam. Staram się normalnie żyć, ale wieczorami płacze, chciałabym do niej zadzwonić, porozmawiać. Tak bardzo pragnęła tego maleństwa. Wczoraj jak miałam małą na rękach to łzy same mi spływały. Ja w tym wszystkim nie jestem najważniejsza, ale nie umiem zahamować bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cie jak nabrdziej bo jakis rok temu tez stracilam przyjaciółkę w podobnych okolicznosciach. Co wiecej ona była samotna i pomagaliśmy załatwiać formalności pogrzebowe. Przyjaznilysmy się ponad 20 lat i nawet by mi nie przyszlo do głowy, ze tak szybko się rozstaniemy, do tej pory troche mi jej brakuje, zwłaszcza jak Ida wakacje, dobrze ze chociaż znaleźliśmy szybko dobry zakład pogrzebowyz okolic Piastowa http://www.dpsz.pl/. Załatwilaja wszystkie forlanosci a wiadomo, ze ludzie wtedy nie maja na takie rzeczy głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety takie trudne sytuacje się zdarzają. Mnie w zeszłym roku zmarł kolega i naprawdę trudno było się z tym pogodzić. Rodzinie sporo pomógł zakład pogrzebowy http://pogrzeby-vektor.pl/ który za nich zajął się zdecydowanie większością formalności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możecie wrzucac reklamy domów pogrzebowych wymyslajac historie o smierci ludzi :o obrzydliwe naprawdę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w takiej sytuacji można być taką mendą i wrzucać reklamy domu pogrzebowego. Co za gnida!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje bo to naprawdę ciezka sytuacja. Warto pomyslec o jakims zakladzie pogrzebowym , który pomoze przy wszystkich formalnosciach i troche odciazy rodzine w tym trudnym czasie. Gdy nam zmarl tata bardzo pomocni okazali się ludzie z zakladu http://www.zakladpogrzebowy24.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×