Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bratowa się na mnie obraziła. Czy miała rację?

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od opisu bratowej. Przyjeżdża do nas co tydzień w sobotę i zawsze oczekuje, że będzie duzo jedzenia i alkoholu. Nie wiem, może jej się wydaje, ze na wsi jedzenie i alkohol na drzewach rosną:O Nigdy nie przywiozła ze sobą nic, nawet piwa, ale jak przychodzi z bratem to od progu wołają czy mamy jakieś piwko dla nich. Kilka dni temu umówiłam się z nią i bratem dziś na grilla. Niestety całkowicie mi z głowy wyleciało, że mąż jedzie na imprezę służbową dzisiaj. Wczoraj więc zadzwoniłam co i jak i powiedziałam, że męża nie będzie, bo musi jechać. ona niezadowolona, bo mówi, że kupiła nam po kawałku karkówki (tzn. 4 kawałki i to chyba pierwszy raz od kiedy ją znam nie chciała przyjść z pustymi rękoma) i chce przyjść. To nie wiedziałam co powiedzieć i ustaliłyśmy, że dziś rano o tym pogadamy. Nie odzywała się. W końcu zadzwoniła z pretensją czy ma przyjść. Oczywiście sama, bo brat jak się dowiedział, ze mąż jedzie to powiedział, że nie przyjdzie. Powiedziałam jej więc prosto z mostu, że nie, może innym razem, bo same we dwie mamy grilla rozpalać? bez sensu. No i się obraziła. Ale czy naprawdę miałam grilla robić dla niej i dla siebie? I to w dodatku gdy znam ją i wiem, że ta kobieta nigdy przed północą nie wyjdzie ode mnie ( tak jest zawsze jak przychodzi, a czasem nawet zasypia na fotelu) i ciągle chce by jej piwo, wódkę stawiać. Miałam już tego dość. No i odmówiłam. Bo co innego siedzieć we czwórkę, a co innego we dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie było powodu do obrażania się. Może jak emocje opadną, spróbuj jej wyjaśnić jeszcze raz. dlaczego tak się ułożyło. Myślę, że warto też zaznaczyć, że takie częste wizyty są dla Was kłopotliwe. A jak nie da się dogadać z bratową, to może łatwiej Tobie będzie powiedzieć to bratu, a on pogada z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam,że Twoja bratowa nawet jeśli Twój mąż jest w domu nadużywa gościnności, lekko mówiąc, bo rzekłabym, ze to pasożyt na Ywoim miejscu zaczełabym sie wpraszać do nich, od progu domagać się piwka, podejrzewam, że bratowa zmniejszyłaby czestotliwość bywania u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam że ty masz racje, olej bratową, niech się nie odzywa, przejdzie jej. W końcu też masz prawo do własnego zdania, to twój ogród, dom i grill, miałaś prawo nie mieć ochoty na takie spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ukróć te grille, naprawdę nie macie nic lepszego do roboty w weekendy tylko co tydzień grilować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co ona ma z nią rozmawiać? Zawracająca głowę pipa się obraziła i autorka ma święty spokój. Ja bym byłą zadowolona z tej sytuacji po cholerę wyjaśniać itd., żeby znowu zaczęła przyłazić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wiesz co ...jestes glupia pipa Po pierwsze dlaczego piszesz bratowa to bratowa tamto ...jak juz to brat z zona nadużywają gościnności . Twój brat to p***a a nie jego zona . Sama mam bratowa ale jesli coś jest nie tak to pretensje kieruje to mojego brata !! a nie do niej . TO moj brat powinien wiedzieć co mozna w naszej mozna w naszej rodzinie a czego nie wypada robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milam podobnie. Mamu z mezrm dom na przrdmiesciach i ogrod a rodEnstwo mirszkania w bloku. Jak sie budowalismy to sie chwalili ze oni juz na swoim miesKanka a my bieganina bo na budowie wiecNie cos. Ale jak skonczylismy to co weekend u nas bo mamybogrod swierze powietrze grila mozna zrobic dzoeci pobiegaja itp. Oczywiscie z pistymi rekami przychodzili. Wkoncu razem z mezem przy jednym ze spotkan powiedzielusmy im grzecznie i wprost ze pracujemy caly tydz i wekend chcemyvspedzic razem chocby w dresach przed tv a nie siedziec z goscmi. Obrazili sie smiertelnie kwas w rodzibie zrobili i mamy spokoj. No sory ale caly tydz praca pozniej czlowiek zmecOny to chociaz w sobote chce mezem pobyc razem chocby pogadac spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co w ogóle ich ciągle zapraszasz, skoro ciągle na sępa lecą? Nie macie żadnych znajomych, że z bratową co tydzień musisz się spotykać? trzeba było powiedzieć, że w takim razie to może ty do nich wpadniesz, to brat grilla rozpali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to po co im ten alkohol itd fundujesz? Jeśli przychodzą z pustymi rękami to po prostu nie piją i tyle,przecież chyba nie masz na codzień w domu takich zapasów wódki, a latać do sklepu i specjalnie kupować nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zapraszasz, umawiasz sie na grilla wiedzac, ze nuc nie przyniosa, a sama jestes swietnie przygotowana i zawsze masz alko dla brata i jego zony. Nic dziwnego ze chetnie do was wpadaja :-D Jesli nie wiesz jak wybrnac z sytuacji, to r ozwiazan moze byc kilka. Po pierwsze mowisz im szczerze, jak sytuacja wyglada z twojej perspektywy. Moze twoj brat i bratowa nie sa domyslni, moze nie wiedzą, ze wypada cos przyniesc, a nie tylko paść sie na cudzym garnuszku. Po drugie mozecie po prostu nie podawac jedzenia, alkoholu, wegiel na grilla schowac gleboko, poczestowac herbata (gorzka :-P) mowiac, ze np. dzis nie macie nic na grilla. Po trzecie mozecie po prostu wyjsc z domu wtedy gdy oni zwykle przychodzą (chociaz skoro sie z nimi umawiacie, to takie zachowanie byloby po prostu chamskie). No i po czwarte, najprostsze i najbardziej oczywiste - nie umawiac sie na grilla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszcze ci mimo wszystko relacji z bratem i bratowa. Ja trafilam na takie typy, z ktorymi sie nawet nie da porozmawiac a co dopiero sie z nimi goscic we wlasnym gronie. Nawet przy rodzinnym stole w duzym gronie ciezko jest z nimi chocby slowo zamienic. Ich towarzystwo wyglada tak, ze gadaja wylacznie ze soba, a ciebie ignoruja i oczekuja ze bedziesz sie w tym czasie zajmowac ich dzieckiem. Tak, pewnie trudno uwierzyc, ale istnieja tacy ludzie. I nie sposob sie dziwic, ze stosunki miedzy nami sa chlodne. Nie wyobrazam sobie robic dla nich grilla, bo to by byl jednostronny catering, a potem patrzenie w chmury, albo na zegarek, albo jak mi wlosy na reku rosna... tacy sa towarzyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak chcesz to ja ci dam piwo albo wódke. U mnie leży i sie marnuje. Goście nie chcą go pić, a jak kogoś zapraszamy na alkohol to co z tego że wreszcie sie go pozbędę jak ktoś przynosi swoją flaszke której nie wypija i na nowo zajmuje miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
a ja uważam,ze zbyt rozpiesciliscie bratowa tym stawianiem i goscinnoscia i teraz macie za swoje. Ot efekty podstawiania pdo nso, fundowania. Nigdy więcej, rób ciecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×