Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kobiety tkwią w chorym związku. ..są tutaj takie?

Polecane posty

Gość gość

Dlaczego? ?? Bo nie jest im łatwo od tak to wszystko zostawić i zaczynać od nowa? Boją się samotności? Czy może nie zarabiają tyle aby spróbować żyć normalnie? Sama nie wiem, a tkwie w takim związku. Mało tego mam córeczkę, która ma 7 lat. Pracuje, ale zarabiam grosze. Ślub? Kochałam , było wówczas inaczej , więc wyszłam za mąż. A teraz? Mąż powtarza że kocha, potrafi być wspaniałym człowiekiem, ale są dni , kiedy po pije % . Były dni kiedy zdenerwowałam go i mnie uderzył. Jest człowiekiem nerwowym a zarazem z dobrym sercem. Stara się a zarazem się gubi. Tak , miał rodziców alkoholików, ja też. Ale różnimy się. Jest wspaniałym tatą. Dba o nas, ale te dni, te dni kiedy czuje się jak śmieć. Nie wiem czy go kocham? ?? Czy może to przyzwyczajenie??? Nie wiem, ale jest cholernie ciężko, ciężko rzucić to i odejść. Tak i tak i tak, będąc jeszcze kiedyś szczęśliwa doradzalam innym, łatwo było mi mówić, , ja bym na Twoim miejscu odeszła od niego, inaczej się nie szanujesz" a teraz będąc w takiej sytuacji wiem jak to cholernie trudne. Dlatego rozumiem takie kobiety które tkwią w takim związku. Myślę że kobieta się budzi kiedy sytuacja nabiera dramatycznych sytuacji ( szpital, nowa miłość poznana, inne). A tak jest ciężko. :-( :-( :-( zaraz pewnie mnie kobiety zjadą z góry na dół, ale pisze aby bylo mi lżej. Mam tyle osób którym mogłabym się wygadac, ale nie chce słyszeć osobiście od rodziny, przyjaciół ,, zostaw go" ,, zabieram Cię" , albo od zakochanego we mnie mężczyzny , do krotego sama o malo nie zaczelam cos czuc ( rozmowy, zaufanie, bezpieczeństwo), ale ucieklam aby nie rozbić naszej rodziny, wiec do niczego nie doszło( zdrady itp). Nie chce psuć dziecku świat ,, mama i tata" . Widzę jaka jest szczęśliwa, radosna mająca nas oboje. Głupie spacery, wyjścia do zoo w trójkę a jej to sprawia radość. Rozmowy, gry, wspólne spędzanie czasu. Nie chce jej tego zburzyć. I chyba... jednak coś jeszcze czuje do męża, a każda kłótnie strasznie przeżywam, chce walczyć , a nie ma o co :-( on nie jest zly codziennie a czasami. Jak ja bym chciala aby byl jak kiedys, aby mnie szanowal zawsze, jak ja jego, abym nie bala sie ze gdy mam inne zdanie ze moge oberwac. Nie chce innego, chce jego , takiego przy ktorym bede czuc sie jak szczesliwa zona. Tak zazdroszcze szczesliwym mezatkom.Ehhh nie mam siły :-( :-( :-( chciałabym cofnąć czas o te 5lat. Są tutaj kobiety w takiej sytuacji? :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej,tak ja jestem w podobnej sytuacji,tylko mój facet w ogóle dzieckiem się nie zajmuje,razem z dzieckiem jesteśmy daleko w jego hierarchii najważniejsza jest mamusia,brat,praca i on sam a wtedy gdzieś my,jeszcze do niedawna go kochałam ale teraz wszystko pomału umiera,zbieram się do odejścia, ale to nie jest takie łatwe bo sama z dzieckiem się nie utrzymał, musze czekać jeszcze rok wtedy dopiero będę mogła zamieszkać z moimi rodzicami,dziś kolejny raz udowodnił ze liczy się dla niego tylko picie i jego rodzina,mam dosyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość załamana
Witam was dziewczyny, tez się do was przyłącze, mój mąż pije ciagami 4 dniowymi co 2, 3 tygodnie, mamy dwójkę małych dzieci, najważniejsza jest dla niego mamusia, wredna suka dla mnie, tez chce odejść i szukam mieszkania do wynajęcia w miejscowości w której pracuje. A jak wygląda picie u waszych mężów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autor tekstu
Mój mąż pije 3 piwa dziennie. W soboty i w niedziele ok 10-12 piw łącznie w dwa dni. W tygodniu tez nie zawsze pije 3piwa czasami wcale. Ojcem jes t wspaniałym. Dzięki mnie doszliśmy do porozumienia wychowywania dziecka bez klapow( sam je dostawał jak byl maly). Uderzyl mnie i po alkoholu jak i po trzezwemu, denerwuje się i nie panuje nad sobą w stosunku do mnie. Wiem ze mogłabym liczyć na pomoc rodziny, nie musialabym rezygnować z pracy a mimo tego tkwie w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość załamana
Ja to odeszła bym gdybym tylko miała gdzie, ponieważ męża juz nie kocham, nienawidzę go po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jestem glupia, tak wychowana bo mamy dziecko, z ktorym nie poradzilabym sobie sama, bo malo zarabiam. Maz nie jest zly, ale to wszystko. Uwaza ze jesli jest jako tako to powinnam sie cieszyc. Coraz czesciej sie denerwuje i mnie wyzywa. Wszystko co dobre juz za mna. Czuje ze przegralam zycie, ze musze sie domeczyc do smierci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czytam to jakbym widziała siebie...juzpodjelam decyzje o rozstaniu.tylko kurde jak jest trzeźwy to trudno mi.po prostu szkoda misie go robijest chamem ostatnim ale sentyment jakiś mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przecież co pierwsza z was ma takie wspaniałe życie dobre zarobki domy wspaniałych mężów i kupę kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie gdzie te wasze bajki?? zabawa w dom sie znudzila??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo co Autorka, tylko mój rzadko pije, jest agresywny bez alkoholu. Jest mi coraz bardziej źle, ostatnio myślę o samobójstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość86412
Ja jestem rok po ślubie i nie mamy jeszcze dzieci, ale mój mąż jest bardzo nerwowy i do szewskiej pasji doprowadzają go najdrobniejsze rzeczy. Poza tym robi mi regularnie awantury, bo nie chcę jeździć z nim do jego matki. Mieszkamy u mnie, więc niby mogę się go łatwo pozbyć, ale z drugiej strony ja dla niego przeprowadziłam się z dużego miasta do dziury, sprzedałam swoje ukochane mieszkanko i kupiłam nowe, rzuciłam pracę i zaczęłam pomagać mu w jego działalności...Jednym słowem spaliłam za sobą mosty, a w tym mieście na pewno nie chciałabym zostać, bo jest ohydne i przygnębiające. Niestety sprzedać tu mieszkanie nie jest łatwo, a odchodząc od niego nie miałabym z czego żyć do czasu sprzedaży mieszkania. No więc tkwię w tym bagnie i jestem nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ja też dołączę ... po ślubie jesteśmy ponad rok a razem 4 . To mój drugi mąż . Pierwszy zdradzał drugi pije a potem potrafi uderzyć ... Mamy razem córkę ... Jest ciepłym i wspaniałym człowiekiem ale gdy po pije jest horror . Nieraz nie wytrzymuje i dostaje ode mnie w twarz gdy mnie obraża no i się zaczyna bo ja dostaje dzieci to widzą i płaczą masakra ... wczoraj tak było jestem załamana nie wiem czy mu wybacz kiedyś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, ja Wam nic nie doradzę, ale napiszę tylko,ze jestem żoną dziecka alkoholika i powiem Wam ,że moja teściowa( nie odchodząc od męża alkoholika) zniszczyła życie nie tylko swoich dzieci ale taż ich rodziny. Zycie z DDA to koszmar. Mój maż nie pije ale jest typowym DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci widzą:o wiesz jakie spustoszenie im robicie w psychice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 8.11 mój mąż też jest dzieckiem alkoholika ... Moja teściowa tez zrobiła ten błąd i powiedziałam jej to wczoraj w nerwach . Zniszczyła swoje życie i życie swoich dzieci a za tym nasze ... To kochana kobieta ale nigdy nie umie się postawić ... Jednego syna juz straciła zabił się pijany samochodem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie jest alkoholikiem, nie pije często. Ale bywa agresywny, czuję się przez niego uwięziona, nie mam swoich znajomych, nie mogę sama kontaktować się ze swoją rodziną, nie mogę podjąć pracy, nie mogę kontynuować edukacji. Chcę umrzeć, bo moje życie nie ma sensu. Kocham dziecko, ale ono i tak woli ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też nieraz mnie pobił, syn juz duży, nie wiem co ja robię z tym człowiekiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój za to dużo pije Ma dobrą pracę, jest zaradny, elokwentny i towarzyski, ale codziennie wieczorami popija, kilka piw, wino.. Co popadnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba ich kochamy i dlatego nam jest ciężko od nich odejść. Ale wiem np ja ze to jest złe. Niszczą nas od środka. I po co nam to? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy wasi mężowie zadają się z koleżkami od kieliszka czy tylko pija w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z perspektywy dziecka , ktore wychowalo sie w takiej rodzinie, powiem Wam , ze niszczycie dzieci.One sie podporzadkuja a za 20 lat beda Was w duchu nienawidzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ple ple tkwijcie sobie w tych chorych zwiazkach, niech dzieci cierpia super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i sie dziwia potem, ze kobiety chca byc niezalezne, pracuja itp bo nie chce zeby mnie ktos lał po mordzie, bo nie chce byc czyjas wlasnoscia, bo chce czuc sie pewnie gdybym musiala odejsc od pijaka dziewczyny, rozwijajcie sie, robcie cos ze soba a nie tylko dom dziecko mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietom łatwo mówić jak nie są w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×