pokłociłam sie z facetem

okłamał mnie w perfidny, wredny sposób- nie pierwszy raz. strasznie go wyklęłam. napisał tylko że go to boli, czuje pustkę w sobie. ale emocje opadły i przepraszam, już 3 dzień, milczy obrażony. i zaczynam żałować, ze w ogóle przepraszam, to on zawinił, a przerzuca winę na mnie. ciche dni z mojej str nic nie dadzą, bo obrazi się całkiem, rozmaiwac nie chce, nie odzywa się 3 dzień,a aja przepraszam i przepraszam nic zero odzewu. wcześniej byłam w związku z 33latkiem, nigdy nie miałam cichych dni, nigdy nie musiałam go tyle przepraszać, rozmawialiśmy wyjaśnialiśmy wszystko. a on co winę przerzucił na mnie.

pisać czy co robić? bo zdurniałam, on ma taki obrażalski charakter, zawsze ucieka od problemu, nie chce rozmawiać.kocham go, ale mam wrażenie że robię z siebie idiotkę. 3 dni piszę, dzwonię, chce m pokazać że mi zależy, że przesadziłam, nic. zero reakcji

Jakiś dureń, a nie facet, lepiej poszukaj innego.

Ale po co go przepraszasz? Dalabys mi analnie jeden raz i pokochalbym Cie do konca zycia:)

No brak mi na niego sił, słowem się nie odezwał, 3 dni temu kochał nad życie, pisał romantyczne piosenki, smski, zabrał na kolacje, a teraz cisza, dorosły facet 3 dzień przepraszam, ale co to on jest poszkodowany bo ja na niego nakrzyczałam.