Nie czuje sie kochana..

Ktos powie nastepna narzekajaca dziewczyna. Ale to jest jedyne miejsce w ktorym moge sie wygadac bez dzielenia sie smutkami z rodzina lub znajomymi. Poczatek zwiazku bo dopiero pare miesiecy a ja nie czuje motylkow i to nie ze wzgledu na to,ze nie kocham, bo kocham bardzo, ale on nie jest w ogole uczuciowym, cieplym facetem. brakuje mi czulosci, pocalunkow, sexu wsyztskiego dobrego co zwiazane z nim. Cokolwiek nie zapytam niewygodnego to wybucha jakbym mu krzywde zrobila. Glupie ogladanie filmow- ogladamy to co on chce. Nie moge powiedziec, ze wzystko jest zle, bo nie jest ale w takim momencie jak ten wszystko co zle przychodzi mi do glowy. Chyba po prosu chce z kims pogadac..

Zostaw go.

Tracisz na niego czas. Nic z tego nie bedzie. Jesli poczatek jest juz taki pod gorke to co mialoby by byc za lat 10-20. Masz swoje oczekiwania i tesknoty i szukaj sobie takiego faceta, ktory to spelni. Zycie jest za krotkie zeby tak marnowac czas. Tak, wiem, ty go kochasz. I co z tego, jak jestes z nim nieszczesliwa i nawet z nim o tym pogadac nie mozesz. Co to za partner.