Gość WONDERWOMAN Napisano Czerwiec 9, 2015 Postaram się napisać krótko i na temat...Od 3 lat jestem zakochana w swoim wykładowcy...Jestem na kierunku technicznym...Pan Krzysztof zaczął mnie uczyć na I roku i kiedy wszedł do klasy po prostu oniemiałam...Nikt nie wzbudził we mnie czegoś takiego... NIe jest przystojny...nie jest bogaty,,nie ma Jaguara czy Porsche..Nawet nie uczy wspaniale ale dla mnie jest doskonały...Całe 3 lata studiów były podporządkowane dla niego..Wiedziałam kiedy kończy a kiedy zaczyna zajęcia...chciałam po prostu tylko go zobaczyć..Niestety kończę studia..Ostatnie zajęcia z nim mam 16 czerwca i nie wyobrażam sobie jak dalej żyć...przecież nie bd studiować do 40 tylko po to by go zobaczyć...proszę o radę..Pan Krzysztof czasami mnie podwozi do domu...Rozmowa trwa krótko bo mieszkam blisko uczelni ale zastanawiam się czy nie wyznać mu miłości?Czy to dobry pomysł... NIe liczę że rzuci mi się na szyję ale że uda mi się zamknąć ten rozdział bym mogła spokojnie żyć i funkcjonować(oddychać)bez niego).Proszę o pomoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach