Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klaudia7250

czy pierwsze tygodnie macierzyństwa zawsze tak wyglądają ?

Polecane posty

Gość klaudia7250

Moja córeczka dziś kończy 3 tyg a ja zdycham. Mimo to że budzi się tylko na karmienie czasem troche pomarudzi ale ogółem jest aniołkiem to ja czuje się wyczerpana. Roztrzepana w piżamie padam na twarz. Czy pierwsze tyg zawsze tak wyglądają? Jak było u was? Mam nadzieję że się przyzwyczaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dziecko w tym samym wieku, nie łażę w piżamie, bo chyba by mnie trafił szlag, jak rano nakarmię syna, to prysznic, lekki makijaż, uczesanie włosów to dla mnie podstawa, w dodatku jestem zdana sama na siebie, bo mąż musiał wyjechać i trochę go nie będzie. Zacznij dzień od zrobienia czegoś dla siebie i już będziesz się czuła trochę lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia7250
I tak zrobię, dzięki. Ogólnie nigdy taka nie byłam. Podejrzewam też bromergon na wstrzymanie laktacji po którym skutków ubocznych na palcach nie da sie policzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak też może być, lekko nie jest, ale przecież trzeba dać radę, więc głowa do góry, a jutro zacznij działac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od początku byłam super zorganizowana, makijaż, ułożone włosy w domu posprzątane i wszystko ok, dziecko miało kolkę ale musiałam sobie radzić sama (zostałam sama z dzieckiem a rodziny też nie mam) teraz córka ma 4 mce i jest super, chociaż potrzebuje więcej czasu bo już rzadziej śpi, więcej się interesuję otoczeniem to i tak na wszystko mam czas. Dasz radę, z biegiem czasu to minie pewnie u Ciebie, narazie się uczysz żyć z dzieckiem więc to normalne, jeśli masz kogoś do pomocy nie wstydz się o tą pomoc prosić, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na prawdę jak się ogarniesz, pomalujesz, ubierzesz ładnie to Twoje samopoczucie się poprawi. Chodzicie już na spacery? Jest piękna pogoda, odśwież się trochę i ładnie ubrana wyjdź z maleństwem na słońce. Jak dziecko zaśnie to nie siadaj i się nie uzalaj tylko wyszykuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia7250
Tak, spacery jak najbardziej. Ostatnio spróbowałam się ładnie ubrać i źle się to skończyło bo spodnie zdrapały mi strupy po cc. Ogólnie mam doła i nie mogę sie doczekać kiedy w końcu dojdę do siebie. Ale nic samo się nie zrobi od teraz się ogarniam i zaraz biorę się za farbowanie włosów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny mają rację. Najważniejsze to od rana zacząć coś robić. Najlepiej dla siebie. Do małej ilości snu można się przyzwyczaić. Nie daj się złemu samopoczuciu i rób wszystko aby poprawić sobie humor. Dobra organizacja to połowa sukcesu. I ciesz się ze dziecko dużo śpi i mało płacze bo wiem z doświadczenia ze po 1 miesiącu mogą przyjść kolki i kolorowo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sie co przyzwyczajac, bo ten koniec swiata szybko mija i sie o nim nie pamieta. Ja olewalam wszystko - porzadki, wyglad, wazniejsze bylo zdrowie dziecka i moje ( kazda minuta snu cenna). Pierwsze dziecko było bardzo absorbujace (a nie mialam pomocy). Ale było , minelo i potem juz super. Nie zaluje,ze skoncentrowałam sie na dzieciach, kiedy one były maleńkie i najbardziej tego potrzebowaly, dzieki temu "nauczyłam sie" ich, potem sie swietnie chowały, nie chorowały nie mialam problemow , za to duzo czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze rano robie sobie kawę po takiej nocy gdzie wstaje kilka razy, potem z dzieckiem lezymy sobie w lozku przed tv daje mu jesc, a potem zaczynam sie sama ogarniac i wtedy dzien zlatuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.18- a czy jeżeli kobieta zadba o siebie to znaczy, że automatycznie nie dba o dziecko? nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierwsze 5 tyg. tak sie czulam, wiecznie zmeczona i ledwo zywa.Pozniej sie wszystko unormowalo, przyzwyczailam sie do nowego rytmu, dziecko tez, wiec sie nie martw bedzie dobrzei tak chodzilam roztrzepana w pizamie, ale jak trzeba bylo wyjsc to szybko przepieralam sie i malowalam;) wszystko sie da, ja wyznaje zasade w domu wygoda na zewnatrz zadbana kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja się nie ogarniałam przez pierwsze 6 miesięcy. Wszystko dlatego, że córka z powodu ulewań była okropnie marudna, całe dnie stękała i trzeba ją było dużo nosić na rękach (zalecenie lekarki, w pozycji pionowej, na rękach, ulewania były mniejsze). Przez te jej ciągłe płacze myślałam, że do głowy dostanę, psychicznie nie miałam siły na nic, nie umiałam się ogarnąć, bo chwile ciszy były niezmiernie rzadkie:/ Ale w końcu ulewania się skończyły, a ja pomału coraz lepiej byłam zorganizowana. Co do metod radzenia sobie z trudami macierzyństwa są różne. Jedna z nich mówi, żebyś robiła codziennie coś dla siebie - niestety ja początkowo nie byłam w stanie w spokoju iść do toalety, więc ta metoda nie zawsze jest możliwa do zrealizowania:) Tak więc sama stosowałam inną metodę: zlałam wszystko gęstym moczem. Nie chciało mi się czegoś to nie robiłam. Olałam kwestie szczególnego dbania o siebie (poza higieną oczywiście), wolałam zdrzemnąć się chwilę niż np. malować paznokcie. Wiedziałam, że to okres przejściowy i bardziej mi służy odpoczynek niż dbanie o wygląd. Po pewnym czasie wszystko wróciło do normy i mam czas również dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez pierwsze 2m nienawidzilam wieczorow bo wiedzialam ze zaraz trzeba bedzie w nocy wstac, sie zastanawialam gdzie te cudowne macierzynstwo o ktorym wszyscy mowia?to koniec zycia!A teraz jestem najszczesliwsza mama na swiecie...poczatki sa trudne ale trzba to jakos przetrwac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek jest bardzo grzecznym dzieckiem ale dla mnie horrorem było karmienie piersią. Przez jakieś 3-4 tygodnie nie raz płakałam z bólu. Miałam popękane brodawki. Ale wszystko minęło i karmienie jest przyjemne. Też robiłam sobie małe przyjemności. Poranna kawa, prysznic, makijaż i od razu lepiej się czułam. Teraz mały ma 4 miesiące i nie śpi tak dużo jak na początku. Robi się bystry i to cieszy. Tak ładnie się śmieje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×