Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

na co pozwalacie kolegom swoich dzieci u siebie w domu?

Polecane posty

Gość gość

Miał ktoś sytuację że dziecko które przychodziło było tak nieznośne że trzeba było urwać kontakty czy zakończyć wizyty? Mam niestety taką sytuację, że dziecko które do nas przychodzi zachowuje się okropnie i jest niedoopanowania, nie pomaga tłumaczenie, prośby nakrzyczałam nawet ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja u syna w pokoju pozwalam na dużo, czasem uspakajam ale nie krzycze ,opisz dokladnie w czym problem , chyba nie wyrzucaja mebli przez okno, anie nie zdzieraja paneli,,,,,,,,jak nie to juz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie chodzi o to że dziecko które do nas przychodzi jest najprościej mówiąc niewychowane. ok paneli nie zrywa ale- wpada do domu jak do siebie- w butach, za każdym razem muszę prosić żeby zdjęło, nie bawi się w pokoju dziecinnym tylko lata po całym domu skacze po łóżkach, co chwila coś ode mnie chce- jeść pić itd nie usiedzi w miejscu 10 minut. Wychodzi na taras wiesza się na barierkach. Ogólnie nie chodzi tylko biega. Jak jest na podwórku to biega dookoła domu z takim hukiem jakby stado koni biegło. A moje jest młodsze i bierze przykład z tamtego. Mam dość - mówię proszę tłumaczę- groch o ścianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na pewno ucięła taką znajmość, po ci dodatkowy trud, krzyki, nerwy. Jak sobie kobieta tak wychowaął dziekcu to niech trzyma u siebie w domu a nie wysyła do sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miałam takiej sytuacji ale nie wyobrażam sobie też takowej mieć. Nie pozwoliłabym na łażenie z butach czy skakanie po łóżkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie umie się zachować to won z domu.Nie jest u siebie,jak nie zrozumie jego strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile dziecko ma lat? Rozumiem, że przychodzi samo bez rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mojej 4 letniej corki przychodzilq taka 5,5 latka od sasiadow. Niestety skomczylo sie na tym ze urwalismy kontakt z siasiadami. Nie zsdna patologia ale kurde tez maja ogrod dom on w pracy do 20-21 od rana a ona wiecznie to paznokcie maluje to sie opala a to dziecko samopas biega. Czesto slychac jak sa na dworzr jak tylko drzr sie n ta mala idz pobaw sie ja romawiam pije kawe itp. Nic sie nie zajmie mala. I od jakiegos czasu mloda zaczela do nas przychodzic do corki sie bawic. Jezu jak mnie to dziecko wkurzqlo. Wiecznie w brudnyvh upackanych butach. Nie dzwonila tylko otwierala drzwi i jeb biegla przez salon do naszego ogrodu po bialym dywanue w tych buciorach. Zwrocilam uwage kilka razy nie ppmoglo. Juz nie mowiac o tym ze jak sciagla buty to skarpetki chyba miala tugodniowe jakie znalazla takie ubrala bo mamusia zajeta paznokciami. W domu biegala po calym domu choc mowilam ze maja siw bawic u corki w pokoju a ta wychodzila i np do naszwj sypialni wchodzila po szafkach cos szukala. I oczywiscie w lazience kosmetykami moimi sie malowala. Choc mowilam ze nie wolno. I oczywiscie codizennie na obiad. A miedzy czasie szla do naszej lodowki i wyjadala kanapki mleczne jakby nie widziala caly 5pak. Ogolbie niewychowana. Jak by z jakiegos szalasu uciekla. Wkoncu poszlam do sasiadki i jej powiedzialam to sie oburzyla obrazila i sie nie odzywamy. A ja mam spokoj. A corka ma normalne kolezanki ktore powiedza dzien dobry i zachowuja sie grzecznie a nie jak dzicz W poloju corki pozwalalam im na wiele pod warunkiem ze na koniec beda razem ukladac ale nie zgodE sie na bieganie po calum domu i rozwalanie wszystkiego bo ja mam co robic a nie latac i sprzatac za dziecmi caly dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa wyżej- to podobny przypadek widzę. Ta mała ma 6 lat i oczywiście przychodzi sama. Na podwórku pozwalam bawić się wszystkimi zabawkami po to w końcu kupione. Tamta nie ma tyle co moja więc ok niech korzysta, nie żałuję. Nie wiem co matka tamtej robi jak mała jest u nas bo to kawałek, ale nigdy nie przyjdzie, nie zajrzy, nie zapyta że może ona popilnuje albo weźmie do siebie na trochę. My też mamy tak, że nie ma nam kto popilnować, jak ja chce coś zrobić w domu pomyć wszystkie podłogi np to mąż zerka na małą na dworze bo mamy ogrodzenie więc moja już się sama bawi, a jak on coś ma to ja ogarniam. Też bym sobie posiedziała parę godzin w spokoju albo posprzątała. Ale ja dziecka samego nie puszczam a jak już zostaje u innego dziecka to tłumaczone najpierw jak ma się zachować i pytamy potem czy była grzeczna a dziecko u którego była zapraszamy do nas np na kolejny dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie regularnie przychodziła sąsiadka z dzieckiem. Mój mąż wychodził do pracy, 10 min i pukanie do mnie. Codziennie od pon do pt, dzieci w sumie ładnie się bawiły ale zaczęło mnie to wkurzać bi ciągle u mnie. Siedziała pól dnia, potem wychodziła a ja zostawałam z całym bałaganem, wkurzona i wściekła. Ale wg niej przecież i tak siedzę z dzieckiem to przynajmniej mozemy pogadać a dzieci sie bawią. wytrzymałam pól roku, znajomość urwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no właśnie niektórym dasz palec to wezmą rękę. zajmiesz się dzieckiem w poniedziałek i wtorek to będą do końca tygodnia przysyłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no na niektórych nie ma rady tylko zakończyć znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co, nie potrafię sobie wyobrazić dziecka, którego nie dałabym rady opanować, do moich chłopców zawsze pełno dzieci przychodziło, ale nic strasznego nie robiły ja bym na Twoim miejscu złapała małą przy kolejnej "wizycie" i powiedziała jakie zasady obowiązują w moim domu, np. ściągamy buty, nie latamy po całym domu, nie wychodzimy na taras itd. kazałabym powtórzyć czy rozumie, po czym uprzedziłabym, że jak ją przyłapię na łamaniu zasad, to pójdzie do siebie i będzie mogła przyjść jak będzie zasad przestrzegać, po kilku razach powinno zadziałać, tylko trzeba być konsekwentnym, no chyba że chcesz uciąć znajomość całkiem, to bym wtedy przy pierwszej nieudanej próbie wyprosiła z domu i zakazała przychodzić i też tego bym pilnowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka- ja mówię do tego dziecka- u nas w domu zdejmuje się buty, bawcie się przy piasku m am was widzieć itd a za 5 minut jest juz w domu bo coś chce, jeść pić któraś zabawkę domu itd jak zamknę dom to dzwoni dzwonkiem 20 razy jak nie to wpada w butach i leci po całym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ty juz chyba pisałaś na kafe o tej malej, i co do tej pory to trwa, rozne rady ci tu dawali i co nie poskutkowało ,nie poradzilas sobie z mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi by raz przeszła w buciorach albo weszła do domu bez dzwonienia, to złapałabym za ramię, wyprowadziła za drzwi i powiedziała, że nigdy więcej do nas nie przyjdzie. Na co wy sobie pozwalacie we własnych domach, małej gówniarze :O Twoja córka innych koleżanek nie ma, że musicie takich dzikusów się trzymać? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogłam pisać w odpowiedzi na czyjś temat nie zakładałam może ktoś ma podobny problem chętnie pogadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietam dokladnie ten sam temat, chyba 3 miesiace temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×