Faceci są monogamiczni tylko wtedy

Kiedy maja najpiekniejsza kobietę jaką mogli sobie wymarzyć.

czyli nigdy

Do czasu , każda piczka nawet najpiękniejsza w końcu się nudzi

Wybij sobie z głowy. Naprawdę monogamiczni jesteśmy tylko w chwili gdy nam zależy na seksie. Po seksie już nam monogamia przechodzi.

A GDY OKAZUJE SIE ze ten niby meski,macho,po zdjeciu majtek ma malego, badz chudego,badz krzywego ,albo zapadnieta klate, chude krzywe nozki,nie potrafi on dobrze bzykc,zaspokoic kobiete, a gral pewniaka,macho...okazuje sie ze jest slabiutki ? Co sie porobilo,teraz to kobieta jest wieksza od"faceta",a on chuderlak chudy ANTYmESKI...... chude nozki ,zapadnietaKlata . A to mezyczna powinen byc postawny-zbudowany..-SILNY

Dobór płciowy jest szalenie egalitarny: faceci mogą sobie chcieć co chwila innej młodziutkiej dziewicy z wielkimi cyckami, ale muszą też dostosować się do wymagań kobiet, o ile chcą zaruchać, bo seksownych dziewic dla wszystkich nie wystarczy. :) Jeśli kobieta (statystycznie) ceni wierność i lojalność partnera to facet, chcąc być atrakcyjny seksualnie musi się dostosować. Dla wszystkich seksownych dziewic nie wystarczy.

gość dziś Dobór płciowy jest szalenie egalitarny: faceci mogą sobie chcieć co chwila innej młodziutkiej dziewicy z wielkimi cyckami... x Faceci maja różne gusta i ja na ten przykład takich dokładnie jakie tu opisujesz nie chcę wcale. Nie musi ich więc być tyle ilu facetów bo przecież nie tylko ja taki jestem. Prawdziwym hamulcem powstrzymującym ludzkość przed wielka populacyjną orgią, że tak to fikuśnie nazwę, jest strach przed śmiesznością i przed odrzuceniem. To jest podstawowa przyczyna że bzykamy sie rzadziej niżbyśmy mogli. Ale może to i lepiej bo inaczej mielibyśmy straszne przeludnienie ;)

eeeee

No powiedzmy że interesuje Cię seksualnie jakiś typ kobiety: jest ich powiedzmy 10% w Twoim otoczeniu (wliczając w to emerytki i niemowlęta). Spośród tych 10% może połowa uważa Cię za obiekt atrakcyjny seksualnie. Jakkolwiek nie byłbyś ewolucyjnie skłonny do poligamii, nie możesz sobie na to pozwolić, bo wśród tych 5% tylko nieliczne zaakceptują taki układ. Oferując to, co (przypominam - tylko statystycznie) jest atrakcyjne seksualnie dla kobiet, a zatem przywiązanie i wierność, zwiększasz swoje szanse. I tylko taki masz wybór. Tylko niewielu facetów, którzy są np. bardzo silni, mają władzę, pieniądze, potęgę lub np. są jedynymi facetami na wyspie kobiet może sobie pozwolić na podążanie za swoją ewolucyjną skłonnością do poligamii. Większość ma wybór: albo zarucha kosztem przynajmniej okresowej monogamii albo wcale.

I raczej nie wydaje mi się, żeby najistotniejszym hamulcem był tu lęk przed odrzuceniem, bo to sprawa wtórna, wynikająca dopiero z naszej kultury, tabu, norm zachowań społecznych, które powstały po coś. Raczej nie było tak, że ludzie pierwotni nieskrępowanie bzykali kogo chcieli, a nagle uznali, że narażają się na śmieszność i lepiej se darować.

Jest wiele czynnikow. Ogolnie nasz gatunek jest gatunkiem POLIGAMICZNYM gdzie poligamia jest ukryta bo mezczyzna pilnuje kobiety ktora chce go zrobic w chuja a kobieta pilnuje mezczyzny ktora chce zrobic w chuja jego. Do tego dochodzi meski lek przed wychowaniem nie swojego potomstwa lub kobiecy lek przed utrata partnera (lub partnerow). Ogolnie polecam ksiazke samolubny gen richarda dawkinsa. A statystycznie idealni jestesmy dla 3% populacji plci przeciwnej

Dlatego facetom trzeba systematycznie obniżać testosteron

Znam tą książkę i popieram. Wnioski są takie: ponieważ nie jesteśmy seksualnie idealni dla innych (poza tymi 3% tudzież innymi rzadkimi przypadkami typu samotny facet na wyspie 100 kobiet) to możemy sobie w tyłki powsadzać asze fantazje o poligamii, haremie kobiet, o doskonale wiernym mięśniaku, bogatym przystojniaku o cnotliwej wielkocycej 18-latce itp. Musimy iść na ustępstwa - i mężczyźni i kobiety i dobierać sobie dalekich od ideału partnerów. Tylko prawiki z kafeterii pozwalają sobie na wysokie wymagania :)