Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Napadnięto was kiedyś? Co sądzicie o tym?

Polecane posty

Gość gość

Szłam pewnej nocy w Toruniu z imprezy. Było około 3 w nocy, towarzyszył mi chłopak wracający z tej samej imprezy. Szliśmy pobocznymi ulicami i w pewnym momencie minęliśmy żula siedzącego na schodkach zamkniętego sklepu. Coś bełkotał, prosił o papierosy, wydawał się niegroźny.Odmówiliśmy i poszliśmy dalej. W pewnym momencie usłyszeliśmy za nami rozbijaną butelkę i ryk, że zaraz nas "naprostuje". Biegł w naszą stronę z "tulipanem", zaczęliśmy uciekać. Ten chłopak był szybszy, szybko straciłam go z oczu, ja byłam na wysokich obcasach i miałam trudniej. Dogonił mnie i zaczął szarpać, przystawiając tego tulipana do szyi. W końcu zaproponowałam, że dam mu pieniądze by mnie puścił. Chciałam dać tylko część z tego, co miałam, ale on mimo że na początku zgodził się na wymienioną kwotę, wyrwał mi z ręki cały portfel i pchnął na chodnik. Bałam się, że będzie się domagał także telefonu, ale na szczęście na to nie wpadł. Usiadłam na chodniku i skuliłam się, więc w końcu stracił zainteresowanie i odszedł. Czułam się podle i źle, kiedy już wróciłam do domu, ryczałam aż do rana. Najgorsze jest to, że minęło nas kilka osób i nikt nie pomógł. A wy mieliście kiedyś podobne sytuacje? Jak się zachowaliście? Uważacie, że dobrze zrobiłam proponując mu tą kasę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta kiedyś dostałem wp*****l od 3 drechów jak wracałem z roboty o 2 w nocy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skręciłabym mu kark.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie na szczescie choc kilka razy podejrzane typki przyspieszaly kroku ale zawsze jakos mi sie udalo. Nerwow bylo sporo,zachowalam jednak kamienna twarz. Kilka razy bylam swiadkiem napadniecia kogos innego. Raz bylam doslownie 100 metrów dalej, byly rusztowania ktore mnie zaslanialy, kolesie z nozem napadli pare. Tzn faceta,kobieta zaryczana. Ktos pomogl,kilku facetow. ale takiego stracha jak wtedy nigdy sie nie nabawilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pory nie wiem czyja to robota była:D nawet mnie nie skroili z hajsu a miałem 5 stów w portfelu i telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×