Początkowo fajny a teraz wiecznie narzekający facet.

Spotykam się z kimś od miesiąca - jakiś spacer, kawa itp. Za wcześnie by zapraszać do domu, choć ma się jakiś wspólnych znajomych. W weekend był w szkole, ale do mnie miał lekki żal, że w sobotę jestem na grillu ze znajomymi - nie na nocnej popijawie, bowiem znajomi mają dzieci, ale w celu miłego spędzenia popołudnia i wieczoru. W niedzielę koniecznie chciał się spotkać, ale na ostatnią chwilę - a ja akurat jak dzwonił byłam na spacerze z psem nad zalewem. Powiedziałam gdzie jestem i jak chce niech dołączy. Powiedział, że przecież jest zimno, nie chce mu się... więc ja skwitowałam, że jak nie ma ochoty to sama pospaceruje, bo taki zamiar i tak miałam. Jednak przyjechał - pyta mnie o plany na najbliższy weekend, więc mówię - w piątek jadę do znajomej - 30 km - a on a czemu tak daleko? - w sobotę idę ze znajomymi na rajd po lesie - a on - a ma przecież padać... no i kolejne pytanie - i co tam będziesz cały dzień robiła? W momencie kiedy spacerowaliśmy minął nas mój szef - również z psem. Powiedział mi cześć odpowiedziałam - a ten od razu kto to? na prawdę twój szef? Zaproponowałam by jeśli ma ochotę piątek lub sobotę spędził z moimi znajomymi... ale się wykręca, choć szkoły nie ma ani podobno żadnych planów.

to proste - nie pasujecie do siebie, odpuść sobie i tyle...

on porządny facet a ty widać puszczalska wszędzie cię ciągnie

Grill u znajomych z dwójką dzieci do godz. 21. Dwugodzinny spacer z psem. Odwiedziny u znajomej z liceum. Rajd ze znajomymi z dawnej pracy. To wg Ciebie oznacza, że jestem puszczalska? Zaznaczam, że wszędzie był zapraszany, ale jak na razie nie chce poznać moich znajomych. Wspólnym jest niewiele.

On chce ciebie a nie twoich znajomych. A ty jesteś zbyt towarzyska widać że ciągle szukasz nowych wrażeń tam gdzie nie potrzeba. Masz faceta to go szanuj a nie szukaj nowego bolca.

Nie mam siedzieć w czterech ścianach i czekać jak Pan łaskawie przyjedzie - zależnie od jego humoru? To moi znajomi od lat albo dalsi krewni nawet... Nie mam już najbliższej rodziny, więc tym bardziej nie będę się wyrzekała najbliższych. Poza tym to nie mój facet. Chciałam go lepiej poznać, by poznał też moje środowisko, pasje, przyjaciół. A on sam chodzi po nocach na imprezy i wraca o 3 w nocy mi nie proponując wspólnych wyjść.

weż nie słuchaj tego imbecyla powyżej - sam nie ma żadnego życia i taki no-life nie zrozumie że można żyć inaczej. Już sam fakt, nazwania autorki puszczalską, szukanie bolca - nic dziwnego że taki prostak jest samotnym frustratem i odpadem dla normalnych kobiet

wiesz, ja tez mysle, odpusc faceta. On widac lubi siedziec na doopie i pewnie sie gapic w tv, albo grac na komputerze/ps czy ine, a ty widac jestes fajna, aktywna dziewczyna. Nie bardzo pasujecie do siebie...

Widzę, że nie pasujemy do siebie, ale on chce się spotykać. Pytam o konkretną propozycję - brak, więc sama coś proponuję, nie pasuje, więc do widzenia. Dla mnie związek nie polega tylko na spędzaniu czasu sam na sam i może jeszcze wzajemnym narzekaniu. Dzisiaj w sms-ach narzeka na poniedziałek i pracę i dziwi się, a czemu ty nie narzekasz? Bo ja kocham to co robię, to moja pasja, w zasadzie realizuje swoje hobby a nie wykonuje typowej pracy. Dziękuję za odpowiedzi.

pewnie, daj sobie z nim spokoj. On z ciebie by wyssal cala energie, taki wampir energentyczny.