Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cichy, spokojny? czy normlany?

Polecane posty

Gość gość

Dwa razy byłam w związku z cichymi, spokojnymi, grzecznymi facetami- tak każdy o nich mówił. Z pierwszym 5 lat ( gdy zaczęliśmy ze sobą być- 25 lat) z drugim (lat 30) 1,5roku. Przez pierwsze 2, 3 lata spokój. A może rzadkość spotykania nie dała mi zauważyć co jest na rzeczy. I tak pierwszy "cichy" był o mnie chorobliwie zazdrosny- do tego stopnia że poza jego nr tel nie miałam nikogo- wykasował mi wszystkich- zdradzał mnie. Gdy z nim zerwałam zaczął, mówić wszystkim, że to ze mną jest coś nie tak, a on mnie kocha. Drugi również miły, spokojny, grzeczny, ułożony- mało kolegów, ciągle siedzi w domu itp. I co? Najważniejsza mamusia, później siostry, jeden jedyny kolega i gdzieś na szarym końcu ja. Ciągle mnie okłamywał, potrafił wstać o 6 bo musiał kolegę zawieść do sklepu bo mu obiecał. Z miasta biec do domu, by podwieźć siostrę, która do domu miała 15 min drogi. Nie jestem brzydka, uchodzę za ładną kobietę, nie mam kompleksów, jestem wygadana, do głupich również nie należę. Zawsze chciałam spokojnego, cichego faceta, bo chciałam spokojnego związku. A teraz żałuję, lata lecą. I wszyscy fajni, których miałam za : zbyt wygadanych, niewyczuwalnych, towarzyskich facetów, są zajęci. A ja cóż, czekając na spokojnego, którego już nigdy nie zechcę zostałam sama. Jest co prawda kilku, wciąż zainteresowanych, ale albo mają kobiety, albo hm, "podrywają" wiele na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może uogólniasz. faceci bywają różni. amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Ciebie, ja też zawsze wybierałam tych spokojnych domatorów, a i tak z żadnym mi nie wyszło. Teraz mam 30 lat i jestem wciąż panną. A najbardziej mnie rozwala jak jakiś debil na forum napisze, że w młodości się szukało badboya i dlatego teraz jest się starą panną.. Nie zna taki historii a wrzuca wszystkich do jednego wora. Prawda taka, że ciężko w tych czasach poznać kogoś normalnego, jak nie maminsynki, to imprezowicze albo dziv\vkarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze z jednej strony mialas chyba pecha a z drugiej cos w tym jest :O kiedys poznalam takiego spokojnego i wlasnie byl maminsynkiem, na naszej randce dzwonila do niego mama i pytala jak randka, jaka jestem :O mial tez siostre starszą ktora mu doradzala jak ze mną posteowac, sam sie przyznal :O spotkalismy sie kilka razy, zerwalam znajomosc, płakał jak dziecko i chcial bym mu dala szanse :O drugi...na poczatku spokojny, niby normalny a potem wyszlo szydlo z worka, dziewczyny kleily sie do niego jak do miodu a on sam nie wiedzial ktora wybrac, mnie ? tamtą X, Y czy Z ? dalam mu wybor i wiecej sie nie odezwał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda taka, że ciężko w tych czasach poznać kogoś normalnego, jak nie maminsynki, to imprezowicze albo dzivvkarze xxx to prawda, a wiekszosc dziewczyn bierze to co jest i nie wybrzydzaja a potem...narzekają albo mają gorsze problemy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde przegięcie to czerwone światło. Z kimś kto jest nienaturalnie spokojny zawsze jest coś nie tak tak samo jak z kimś kto jest zbyt wygadany i arogancki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po zbyt wygadanym aroganckim bad boyu ruuuuchaczu wiadomo czego sie spodziewac, facet dobry na sex bez zobowiazan a taki cichy spokojny nieśmiałek ? moze byc fajnym facetem albo zboczencem albo kompletnym frajem i nieudacznikiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam maminsynka, w dodatku młodszego o 5 lat ode mnie, zmarnował mi taki 6 lat w sumie (wliczając w to kilka lat znajomości internetowej zanim się spotkaliśmy)... Mamusia zawsze była najważniejsza. A szkoda bo chłopak wydawał się naprawdę wartościowy, oczytany, grzeczny, ładnie się wysławiał, spokojny, domator, no ale niestety, najbardziej na świecie kochał mamusię. Jak mamusia dzwoniła to zaraz leciał jak głupi. Mnie zostawił raz w środku miasta, bo matka dzwoni, pobiegł do mamusi aż się za nim kurzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze odrzucałam imprezowiczów i dziś żałuję. Zostałam sama, bo chociaż ja wygadana, chciałam normalnego miłego faceta, który nie lata siedzi w domu. Mam już dosyć, teraz wiem, że jeśli facet ok 30 siedzi w domu, ma jednego znajomego, pochrzanioną rodzinkę należy zrobić w tył zwrot i uciekać. Zawsze miałam powodzenie u imprezowiczów, napakowanych, cwaniakowatych facetów itp. a na przekór brałam szczupłych, i jak sie okazywało ci/po/watych mężczyzn, którzy nawet obronić mnie nie potrafili. I wiem, ze robiłam błąd. Bo ci o których myślałam cwaniaki, mają już żony, rodziny, a ja sie bałam że zdradzać mnie będą wiec, nie było mowy o związku. I cóż, nawet przez cichego spokojnego byłam zdradzana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie o facetach, ale ogólnie - ja tam nie lubię zbyt cichych i miłych ludzi, bo zwykle pokazali pazurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie było niczego po środku? Mężczyzn którzy mają znajomych, czasem chętnie wyjdą, ale lubią też posiedzieć w domu? Po co przechodzić ze skrajności w skrajność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec jest właśnie takim spokojnym domatorem, nigdy nie latał po kolegach ani po klubach, po pracy grzecznie wracał do domu, jak coś wypadło to zawsze dzwonił do matki, na jakieś uroczystości zawsze z matką, kolegów nie miał, najważniejsza była żona i dzieci. W wolnym czasie ogląda tv, czyta książki. Spokojny, poukładany, bez nałogów. I ja właśnie też zawsze chciałam takiego męża, ale niestety nie znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wrażenie, że ludzie którzy są z natury tacy "spokojni" są też często pełni jadu i frustracji. Sami się nie obronią, często wszyscy ich zbywają, nie umieją wyjść z cienia...więc jak już mają okazję się "pokazać" to robią bliskim z życia piekiełko. Często też czują się lepsi od tych "głośnych i wygadanych" i mają misję udowadniać co to nie oni jak tylko ktoś ich słucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie mogę na takich trafić, nie wiem czemu. Zawsze jeśli nie cwaniak, to spokojny- i zawsze w tych drugich coś mnie ujmowało, chyba to, że byli nieśmiali w stosunku do mnie. Powiem wam, że jest jeden, z którym 3 lata temu się spotykałam, typowy cwaniak. Nie sypialiśmy ze sobą- ba nawet się nie całowaliśmy przez ponad miesiąc spotykania się. Chciał mi udowodnić, ze nie zależy mu tylko na jednym, bo za takiego go uważałam. Od tego czasu miał sporo partnerek, znajomości po 3.4 miesiące. Cały czas mieliśmy kontakt, ale teraz się poprawił. Powiedzcie mi czy warto dać mu szansę? Mimo, ze przylgnęła do niego łatka jak ktoś tu napisał ****a/cza? Spokojnych mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie ryzykowała, trochę z deszczu pod rynnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem cichy i spokojny, a w środku mocno zboczony, oczywiście to ukrywam. O żonie nie marzę ani o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to w ogóle wychodzi że ciągnęło cię w inne środowisko niż to do którego lazłaś. To jak masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sama nie wiem, czy nie powinien dostać szansy, starać się starał. Ale może coś w tym jest, że z deszczu pod rynnę. Chociaż 2 pan spokojny, po każdej sprzeczce podrywał kogo się dał, wymieniał się nr tel itp itd. Choć był taki spokojny. Znajoma aż się zszokowała gdy to usłyszała, bo przecież on taki 'grzeczny' .Niejedna osoba mi mówiła, że charakterowo- w sensie wygadania pasowalibyśmy do siebie. gość dziś Dlaczego tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pisałaś że stylem bycia do rozrywkowego towarzystwa pasowałaś i że podobali ci się oni i ty podobałaś się im ale... Dlatego. Nie wiesz co pisałaś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się bała, że mnie jakąś wenerą zarazi... poza tym ja nie wierzę w to, że "ludzie się zmieniają". Mój ojciec od dziecka był spokojny, szanował kobiety i tak mu zostało. A jak ktoś był od zawsze dzivvkarzem i traktował kobiety przedmiotowo, tu zamoczył, tam zamoczył, to dzivvkarzem będzie i taka jest prawda, w żadne zmiany i cuda ja nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co pisałam, ale nie dostrzegam tu masochizmu.. tak jak mówiłam, chciałam spokojnego, stabilnego związku, dlatego ciągnęło mnie do tych cichych. Uważałam, że z takimi życie spokojnie ułożę. A tu w obu przypadkach wyszło na to, że są gorszymi podrywaczami niż reszta rzekomych cwaniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Możliwe, że masz rację. Mogłam doprowadzić, do czegoś, jeszcze wtedy, póki tej całej gromady panien nie było. Trudno. To już nie wiem, gdzie i kogo mam szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzi trzeba szukać podobnych sobie, inaczej zawsze będą zgrzyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dlatego ze Ci ,spokojni' sa zakompleksieni i jak juz sie osmiela, nadrabiaja wczesniejsze lata. Mnie tez SPOKOJNI bolesnie zdradzili :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiem co pisałam, ale nie dostrzegam tu masochizmu.. x Rezygnacja z... Sama sobie nazwij to z czego jak wynika z twoich słów świadomie rezygnowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [21:24 coś w tym jest, zarówno o 1 jak i o 2 partnerze, znajomi mówili doslownie : co ty w nim widziałaś, widzisz itp. nie pasujecie do siebie itp. A ja uparcie, spokojny- spokojne szczęśliwe życie, bez zdrad, kochanek, kłótni itp. I co? i guzik. Ośmielali się i zapewne wychodzili z założenia, skoro ona mnie chciała, mogę mieć każdą. Choć zarówno jedne i drugi na początku związku pytali mnie co ja z nimi robię, bo przecież : mogłaś mieć każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.23 masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identyczne doświadczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×