Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ziajowapanna

nie wiem co zrobic

Polecane posty

Hej jestem tu nowa. Piszę bo nie mam z kim o tym pogadać. 1 sierpnia biorę ślub, jesteśmy razem 5 lat a od dwóch planujemy ten cały ślub. Narzeczony od roku pracuje za granicą, teraz nie widzimy się 3 miesiące i ogólnie dopiero tydzień przed weselem przyjezdza i zaraz potem tez jedzie spowrotem nie wiem czy ja z nim czy nie. Wiem, że faceci są inni mniej uczuciowi i takie tam ale ja nie chce chyba tak dalej żyć. Nie mam faceta przy sobie ale jednak go mam, pomimo tego że ma caly czas dostep do internetu przez caly rok kiedy tam jest na skajpie gadalismy może ze trzy razy, przez telefon raczej w ogole nie dzwoni ale wydaje po 200 zl za abonament bo niby musi tam dzwonic i załatwiać wiec do mnie jedynie pisze cos na fb i taki mamy kontakt właściwie wcale. Wraca po pracy koło 18-19 i zajmuje sie sobą ćwiczy i spędza czas z kolegami, z ktorymi mieszka. Wiem, że w razie gdyby kogos tam miał ja sie tego nie dowiem od nich. Stale zapomina o moich urodzinach rocznicach ale nie robi to na nim wrazenia. Dwa lata temu się oświadczył może troche pod presja mojej mamy a ja się zgodziłam bo myślałam, że dwa lata to sporo do ślubu że sie zmieni wszystko a teraz miesiac przed ślubem jestem w kropce ale nie mam prawa narzekać bo on zarabia na nas na to wesele ( ja zarabiam tyle że właściwie mało co mi zostaje ale według niego powinnam odkładać jak najwiecej oczywiscie dodam że on zarabia po 10 tys miesiecznie). Na święta jego tutaj nie ma, cały czas jestem sama nie mam z kim pogadać bo moja najlepsza przyjaciolka bedzie moja starsza wszyscy mysla że jest super miedzy nami on zarabia i takie tam a ja jestem sama jak drzewo w polu chociaż wiem, że się podobam innym, że jeszcze z nie jednym moglabym sie spotkac pojsc gdzies, bo nie mam w tym zwiazku zycia towarzyskiego nie moge nigdzie pojsc jestem zajeta przez kogos kogo nie ma i kto sprawia wrazenie że mnie nie chce, nie kocha, nie interesuje sie mna. Cale dnie nie mamy kontaktu przestalam pisać i dzwonić już z pytaniami czy jeszcze nie wrocil z pracy o godzinie 21 bo sa wieczne awantury. Wiem, że ma prawo byc zmeczony i zająć się sobą ale dlaczego ja pracujac po 12 h zawsze pierwsze co wracajac do domu pisze do niego albo czekam az on napisze.. Nie wiem co mam zrobić jak to sobie wytłumaczyć żeby jakoś przeżyć ten ślub i nie przepłakać go. Nie odwołam go już bo szkoda mi rodzicow i ich przygotowań mogłam zrobić to wczesniej ale do końca miałam nadzieje.. Ostatnio poznałam kolegę koleżanki całkiem przypadkiem zaczął do mnie pisać ale wie że się spoźnił, usłyszałam od niego przez miesiąc tyle miłych słów ile od mojego nie usłyszałam przez całe 5 lat. Poradźcie coś prosze bo nie mam siły już z nim rozmawiać albo udawac że sobie fajnie zyje sama ze sobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,, Nie odwołam go już bo szkoda mi rodzicow i ich przygotowań mogłam zrobić to wczesniej ale do końca miałam nadzieje.. " a nie szkoda ci samej siebie? słuchaj masz dwa wyjscia-albo ciagnac to dalej i byc nieszczesliwa, marnowac najpiekniejsze lata swojego zycia dla kogos , kogo obok ciebie nie ma bo jest mu wugodnij zyc jak singiel-tak on zyje jak singiel- koledzy, wychodzenie z chaty na imprezki, siłownie, zero zobowiazan , czasem cos do ciebie napisze ale niekoniecznie-tak jak mowisz-ogólnie wolna amerykanka albo drugie wyjscie zawalczyc o swoje szczescie i byc szczesliwa z facetem który bedzie odpowiedzialny i bedzie obok tworzył z toba prawdziwy zwiazek, bo ten w którym jestes nie ejst prawdziwym zwiazkiem-zyjecie sobie osobno i tak na prawde ty szukasz bliskosci-stad podoba ci sie ten kolega i twoj narzeczony tez pewnie poszukuje bliskosci-ale o tym sie nie dowiesz sluchaj- moja kolezanka odwołala wesele na 2 miesiace przed slubem- bo uznała ze nie ejst szczesliwa, teraz po 8 latach od tego wydarzenia nie załuje swojej decyzji- oczywiscie rodzice sie w******i , narzeczony płakał-ale ona wiedziała ze nie chce tak zyc, dzis ma 2 dzieci i kochajacego meza-innego mezczyzne i na podstawie jej doswiadczenia wiem ze warto walczyc o wlasne szczescie mimo ze wydaje ci sie to trudne-ale twoje zycie i twoje decyzje-chcesz byc szczesliwa-zmien cos mimo trudnosci, nie chcesz-męcz sie dalej dla ,,dobra rodziców i pieniedzy wydanych na wesele"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na twoim miejscu wcale nie zastanawiałabym się i odwołałabym (albo przesunęła) wesele. To nie twoi rodzice będą się męczyć w związku bez przyszłości tylko ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwołaj ten ślub. Chcesz się poświęcić? W imię czego? :O Chcesz za rok się rozwodzić? I dlaczego nie wiesz, jak bedzie po ślubie? Czy wyjedziesz, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze, ja bym tak nie umiała.. Ale skoro Twój narzeczony tyle zarabia to dlaczego nie przeprowadzisz się do niego? Myślę, że stać by było Was, żeby tam mieszkać. Jednak, ja bym odwołała wszystko, może wtedy narzeczony by zrozumiał, jak bardzo cierpię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×