Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wycofanie się z życia. Problem mam. Jestem pie64543nięta

Polecane posty

Gość gość

Mam problem ze sobą. Wpadłam w błędne koło. Jakieś 3 lata temu powiedziałam sobie, że "ZNIKNĘ".. i wprowadziłam plan w życie. Wycofałam się całkiem z kontaktów społecznych, zerwałam kontakty ze wszystkimi które ledwo i tak miałam, nie założyłam żadnego konta nigdzie w internecie, usunęłam maile, gg.. I tak nikt nie tęsknił a zresztą w tamtym czasie miałam to w d***e i miałam depresje, zresztą po kij mi pseudokoleżanki i tak.. Ale problem jest taki, że jest 3 lata później a ze mną jest coraz gorzej. Mi już nie wystarcza, że nikogo nie mam,że nie mam życia i niczego, ja nie chce żeby ktokolwiek o mnie slyszał, mnie widział czy o mnie mówił. Mam obsesje na tym punkcie. A z drugiej strony czuję się tak cholernym zerem bo nikogo nie mam,nic nie mam, że wstyd mi wychodzić do swiata i ludzi.. Więc tkwie w jakiejs swojej własnej pułapce i nie wiem jak z tego wyjść. I nie mam pojęcia co z tym zrobić.. co mam zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w podobnej sytuacji i jestem bardzo zadowolona z tego stanu rzeczy. różnica między nami jest chyba tylko taka, że ja nie chciałam schodzić z drogi innym, chciałam żeby to inni mi nie zawadzali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość podobny do ciebie
Normalnie mam to samo. Przez 2 lata nie wychodziłem z domu, nie licząc wywalenia śmieci i czasem w niedzielę do kościoła. Siedziałem od rana do wieczora przed kompem albo TV, zero pracy, zero przyjaciół, zero kobiet, zero kasy, ciągłe myśli jaki to jestem beznadziejny, nieraz myśli samobójcze. Rodzice pracują, także dawali mi jeść za darmo, dodam że jestem po 30tce mam skończone studia, kilka razy nie wyszło mi w pracy, więc olałem zupełnie rzeczywistość. Nie wiem jak to nazwać, depresja czy lenistwo, w zeszłym miesiącu podłapałem byle jaką pracę za najniższą krajową i teraz bynajmniej mam pretekst do wyjścia z domu, ale straconego czasu nic mi nie odda. Nadal jest do d**y i to o czym pisałaś mam poczucie że jestem jakimś totalnym zerem, więc zamykam się w sobie przed całym światem. Ogólnie bardzo ciężka sytuacja i doskonale cię rozumiem, nie chcesz wyjść na idiotkę i nieudacznika przed byłymi? znajomymi więc zrywasz z nimi kontakty, a masz w sobie za mało chęci życia żeby nawiązać jakiekolwiek nowe więzi społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a za co żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz.. A ja bym chciała dosłownie zniknąć. I o ile nie byłoby to dziwne bo wielu ludzi przeceiż zrywa kontakty i tak dalej to ja boje się już wychodzić z domu, wstydze się siebie z tego powodu. Wstydze się, że jestem takim zerem a przeceiz sama tego chcialam (chce) nie wiem. Mam wrażenie, że tylko wyjechanie gdzieś daleko z tego otoczenia i tam rozpoczęcie "nowego życia" jest jedynym rozwiązaniem żeby znormalnieć, ale nie mam takiej możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za co żyje, ojciec za mnie płaci zresztą zaraz zaczynam studia ( i acząc jakąs prace) więc to nie jest tak że zamierzam tak siedzieć i nic nie robić. A jedyne co robie teraz to próbuje mu jakoś pomagać - sprzątam, gotuje, pieke, zajmuje się domem, sprzedaje swoje rzeczy na allegro.. Przecież wiadomo nie chce być takim pasożytem całe życie i mam z tego powodu okropne wyrzuty sumienia co jeszcze bardziej mnie pogrąża. 16:05- doskonale mnie rozumiesz! No właśnie. Odcinałam się od innych bo zaczęła mi się depresja i ogólnie świat mi się zawalił, zawaliłam szkole i w ogóle okazało się że nie mam przyajciół, przez co zerwałam stosunki z dawnymi znajomymi.. Co miałabym im powiedzieć? Cale życie udawałam przed nimi wiecznie uśmiechnięta, szczęsliwą i bez problemów normalna osobą, i co miałam nagle powiedzieć? Że żyć mi się nie chce? Wstyd mi było a po drugie jedna z tych osób mam wrażenie cieszyłaby się z tego, zawsze ze mną rywalizowała,... Nie wiem jak mam z tego wyjść.. Bo spaliłam za sobą mosty a jak zawierać nowe znajomości kiedy czlowiek czuje się, jest zerem i nikogo nie ma? Czuję, że jestem na straconej pozycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie, przegrałaś. nie sposób przypodobać się normalnym ludziom, gdy jest się w ich mniemaniu zerem. co najwyżej możesz teraz wstąpić do jakiejś sekty, oni lubią takich jak ty, może chociaż tam się komuś na coś przydasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, z tym, że ja nie czuję się jak zero. A wręcz może i lepiej, bo nie jestem tak zależna od innych jak reszta ludzi. A ludzie nie są mi potrzebni do szczęścia, większość z nich jest gów/no warta. Chociażby po tym forum (gdzie nie ma żadnej cenzury i pikazują swoją prawdziwą twarz) widać, że większość ludzi to zepsute, sfrustrowane mendy. Im bardziej dowiaduję się o tym jacy ludzie są naprawdę (a dużo też czytam o ludzkiej psychice) tym coraz bardziej mnie od nich odpycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość podobny do ciebie
Młoda jesteś, studia zaczynasz, także nie jest jeszcze z tobą tak źle. Poznasz nowych znajomych, zajmiesz głowę nauką i reszta się jakoś ułoży. Postaraj się porozmawiać o swoich problemach z rodziną i olej jakiekolwiek wirtualne kontakty z dziwnymi ludźmi poznanymi przez internet, bo oni cię na pewno nie zrozumieją. Tylko nie próbuj się izolować ponownie na studiach, bo po latach nie będziesz miała nikogo kto poda ci rękę i np. da namiar na fajną pracę w zawodzie. Nie szukaj też pocieszenia w alkoholu bo łatwo pogrążysz się jeszcze bardziej i już zupełnie stracisz szacunek do siebie. Jesteś fajną, wrażliwą dziewczyną i dobrze, że zauwazyłaś swój problem w porę, bo u mnie to postępowało przez lata i właściwie dopiero teraz próbuję zrozumieć co straciłem przez takie izolowanie się od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jednak odpowiada ci jakieś zainteresowanie, skoro masz swój wątek na forum :P Idź na jakąś terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuzwa bardzo madra wypowiedz: " Ogólnie bardzo ciężka sytuacja i doskonale cię rozumiem, nie chcesz wyjść na idiotkę i nieudacznika przed byłymi? znajomymi więc zrywasz z nimi kontakty, a masz w sobie za mało chęci życia żeby nawiązać jakiekolwiek nowe więzi społeczne. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcecie się spotkać w realu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie. nie potrzeba mi znajomości z jakimiś nieudacznikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do_wyżej
skoro ludzi wrażliwych nazywasz nieudacznikami TO WYPIER'DALAJ KUR'WO JE'BANA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznaj nowych znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×