Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bunt 2 latka

Polecane posty

Gość gość

jak wasze dzieci przechodziły bunt dwulatka? Moja córka wymusza czesto coś płaczem i darciem się np. gdy nie chce wyjść z placu zabaw albo chce oglądać bajkę i wpada w histerie i płacze 20 minut nawet i się drze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój siostrzeniec mówił "ale chce!" i ryczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech się drze. Jak się zmęczy to przestanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, to nie żaden bunt, tylko zwyczajne rozwydrzenie, które niestety jest cechą większości dzisiejszych dzieciaków od małego. Moja siostra też tak tłumaczyła smarka, bunt dwulatka, bunt trzylatka, bunt stulatka może?! I teraz jest jak jest, użeranie się z dziesięciolatkiem, bo kiedy był czas i pora wziąć dzieciaka ostro w cugle, nie pozwolić sobie na wrzaski i płacze, to się wszystko tłumaczyło owym magicznym buntem. Jakbym miała własne takie, to by nie było buntu, a za ryki i histerie klaps i kara typu 0 tv, żarcia śmieciowego, konfiskata czegoś z zabawek. Kropka. Bunt to wymysł. Za naszego dzieciństwa nie było buntów. Było wychowywanie, trzymanie krótko i nie pozwalanie sobie włazić na głowę. A teraz pierdu, sredru, jezu, krzykniesz na dziecko, dasz klapa, wyciągniesz na siłę z piaskownicy, to zaraz trauma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 20 lat i robię tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje nie przechodziły, chyba jakoś mądrze je wychowywałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie, ze jest cos takiego jak bunt dwulatka. Moje dziecie jest spokojne, wychowane, aniol po prostu I nagle przed drugimi urodzinami stal sie nie do opanowania, kaprysi, grymasi , wydziera sie i placze o cos np pol godziny Emocjonalnie ciezko przechodzi odmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt buntem, ale ważne są reakcje rodziców. Nigdy nie pozwalałam sobie na takie zachowania u dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt buntem, ale ważne są reakcje rodziców. Nigdy nie pozwalałam sobie na takie zachowania u dziecka. Dziecko widząc stanowczością rodzica odpuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie wierze w jakies bunty. moja siostra tak wychowywala swoja trojke bezstresowo i chciala dla nich jak najlepiej wszystko dla dzueci a teraz to inwalidy zyciowe co podstawowych rzeczy zrobox sane nie umia. jeden cpun druga imprezowa a trzeci wieczny student. zadne nie pracuje. potrafia do niej powiedziec s********j. tak ze zastanow sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POPIERAM GOSCIA Z 13:57 Rodzice tlumacza dzieci buntem ale taki maly czlowiek juz jest na tyle niezalezny,ze chce decydowac o sobie. Pojawia sie gniew i sprawdza na ile moze sobie pozwolic mimo zakazu.Nie rozumiem tylko co ma bunt do wychowania. Ja osobiscie nie zwracam uwagi na placz przy wymuszaniu. Nie to znaczy Nie. Poblazanie nic nie da,a jedynie posunie o krok do przodu przy naszej manipulacji ze strony dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwalasz na takie zachowania,czyli co?zaczyna ryczec bo nie chce wyjsc z placu zabaw,to co robisz?kneblujesz? podaj przyklady.ja mam takiego prawie dwulatka,cos nie po jego mysli to ryk az szyby drza odwracam uwage,lub po prostu ignoruje,a wyc to on potrafi dluuugo jak sobie z takim poradzic jak np jestem w przychodni,sklepie czy autobusie?moglabym ignorowac ale nie chce by ludzie musieli ten wrzask znosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie buntu nie bylo. Widze ten bunt natomiast u wielu Anglikow, bo jak taki maly sie rozedrze to mama go ignoruje, a dziecko wpada w taki szal, ze samo juz nie wie dlaczego sie drze. Moje, zaleznie od sytuacji, albo probowalam sluchac czego chce (bo takiemu malemu ciezko sie wyslowic), a jak sie rzucala bez wielkiego powodu to stanowczo mowilam, ze ma przestac, jak juz nie bylo innego wyjscia to dostawala klapsa. Przypadkow z klapsem bylo moze dwa. Dzieki temu dzieci rozumieja, ze slucham o co im chodzi, ale histerii nie toleruje. Teraz starsza ma prawie 5 lat i jak jej sie przytrafi tupnac i byc w zlym humorze to dostaje informacje, ze nie bede jej sluchac jak sie tak zachowuje i w ciagu sekundy sie zbiera i mowi normalnie o co jej chodzi. Kar jako takich nie stosuje, bo dziecko tak naprawde chce akceptacji rodzica, wiec stosowny ton i mina wystarcza. Potem robie jej wyklad, ze latwiej jest spokojnie powiedziec o co chodzi, niz sie zloscic. Mniejsze natomiast ma akurat 2 latka i czasem sie zlosci, ale w histerie nie wpada i nie wymusza nic na mnie, bo juz wie, ze nie ma szans :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się nie odważyal dac klapsa publicznie dziecku gdy się pokłada czy rzuca . Wiecej problemów można tym sobie narobić niż to warte , wiec rada bezsensowna i szkodliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze co można zrobić, to ulec takim krzykom i wymuszaniu. Dzieci są sprytne, jeśli raz osiągną cel, kolejny raz zrobią tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
hm tez mysle ze to tylko takie usprawiedliwianie a potem bedzie bunt 3 latka itd. bunt jest wtedy gdy dziecko widzi ze cos zdziała. jak się ignoruje to wkoncu odpuszcza. a to ze ryczy i inni musza to znosic? wkoncu przestanie i jak bedzie wiekszy to sam bedzie się wstydził robic takie akcje publicznie. dzieci wbrew pozorom z wielu rzeczy zdaja sobie sprawe,jak wypadają w oczach obcych-tez. np moja jak chce siku to ciagnie mnie głeboko w krzaki,nie zrobi pryz jakims tam pierwszym z brzegu. wiec-ignorowac i tyle. jak nie chce isc z placu-wziac na rece albo wpół i niesc przez jakis czas az sam skuma ze mu niewygodnie i bedzie sam ładnie szedł. w sklepie jak robi cyrki-na wozek ( 2 latek moze chyba byc jeszcze w wozku?) na wszystko jest sposób tylko spokojnie i mądrze,emocje wyładowac,jak juz ktos musi np cwiczac domowy aerobic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja stawiam na naturalne konsekwencje zachowania. Wrzeszczysz w piaskownicy, na placu zabaw? To wychodzimy. I komunikat: dziecko, które tak się zachowuje, nie może przebywać w tym miejscu. Mój mając 2 lata też robił cyrki, najczęściej właśnie w piaskownicy. Wyrywał dzieciakom zabawki, ale swoich absolutnie na wymianę dać nie chciał. Kilka szybkich akcji pt. "wychodzimy, nie możesz tutaj przebywać, kiedy tak się zachowujesz, dzieci nie chcą się bawić z taką osobą" i pomogło. To trochę kara, ale taka, która jest naturalną konsekwencją zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czylI sanw widzicue ze jest cis tskiego jsk BUNT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Nie ma buntu 2 latka, tylko są rozpieszczone jak i rozpiestwione dzieci , które pozwalają sobie na cyrki bo się nauczyi tak wymuszać. Jakby patrzeć to w każdym wieku można przypisac bunt 2 latka, 5 latka, 8 latka, 14 latka, 35 latka, stu latka!! Wychowujcie dzieciarnie to z buntami się nie zetkniecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja, gość z 13:57 z wczoraj Jak się da klapsa publicznie, narobi się sobie smrodu... Szczerze, zależy. Jeżeli dziecko zachowuje się jak mały ordynus i już żadne metody słowne, wyciąganie z placu zabaw itp. nie pomagają, nieraz zdarzyło mi się widzieć rodziców, którzy dali raz po tyłku. I nikt, NIKT z otoczenia im nie powiedział złego słowa. Nie katowali, nie walili sandałem po dupsku. Po prostu klepnęli i koniec bajki. Co innego, jak dziecko się trochę rozbawi za mocno, a rodzice od razu walą po tyłku. Z dzieciństwa pamiętam taką sytuację z kościoła, przyszła sobie parka, około 30 lat oboje, ona w kostiumiku a'la księżna Diana, rękawiczki koronkowe na dłoniach, kapelusz na łbie, on w gajerze pierwszej wody (dodam, że była to zwykła msza niedzielna, żadne święto), dzieciaki - chłopiec ok. 3 latka, odstawiony jak mały stróż na boże ciało, dziewczynka kilkumiesięczna siedząca w wózku też ubrana elegancko, sukieneczka koronkowa itp. Mały w połowie mszy nie mógł już usiedzieć, wiercił się na krześle. Matka chciała uśpić małą, chyba wózek mieli stary, jeszcze po synu, bo ten wózek skrzyyypiał na cały kościół przy każdym ruchu :D Mały w końcu zlazł z krzesła, podszedł do wózka i coś tam zaczepiał tą małą, to ojciec go szarpnął do siebie i w środku mszy, w kościele natrzaskał dzieciakowi na tyłek dobre kilka razy :( Bez słowa wytłumaczenia, bez wcześniejszej uwagi "zostaw ją, daj jej spokój". Nic, po prostu szarpnął i nawalił. Taka sytuacja zasługuje na potępienie, bo dziecko nie odwalało cudów na kiju, nie właziło księdzu na ołtarz czy do konfesjonału, jak to niektórzy milusińscy potrafią, a rodzice g*wno robią "bo on jest *****iwy..." Pamiętam, kiedyś czytałam jakiś wywiad z psychologiem czy jakąś tam szychą od wychowywania dzieci (ale nie z Supernianią, co się na dzieciach nie znała :P). I ta osoba też stwierdziła, że jest różnica między katowaniem, laniem za coś tam, a daniem klapsa jako upomnienia, próby opanowania. Jak dzieciak zbliża łapę do gara z wrzącą zupą i odruchowo trzaśniesz przez łapsko, to też "jezusie maryjo, znęcam się!" od razu? Jak dla mnie nie. Moja mama też potrząsnęła moim kolegą z podstawówki i wydarła się na niego, bo myślał, że mi będzie mógł robić krzywdę bezkarnie (8 lat chyba mieliśmy). Przyszłam zapłakana do szatni, mówię co i jak, a moja mama doskoczyła do gnojka, chwyciła go za wszarz, potrząchnęła zdrowo i wydarła się przy dziadku tego chłopaka, mojej wychowawczyni, reszcie klasy i innych rodzicach. Dziadek g*wniarza jej słowa nie powiedział, że mu się nad wnusiem znęca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże tu siedzi sama patologia. Jak można bić dzieci ? Jesteście nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże tu siedzi sama patologia. Jak można bić dzieci ? Jesteście nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale po co dawac klapsa,nie macie rąk? nie dajecie rady z 2latkiem? nie chce isc z placu zabaw- nie trzeba słow,buzia na kłodkę i ani mru mru,jesli dziecko swiadomie wie, ze mama nakazała wyjsc a mimo to nie słucha się to: bierzemy dziecko na ręce i idziemy:) proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
i to jest wlasnie przyklad ze istnieje cos jeszcze poza bezstresowym wychowaniem i katowaniem dziecka *wych. surowe) czyli RB lub jak tam kto chce sobie nazwac-ja to nazywam mądrym wychowaniem gdzie zamiast strachu lub złych emocji uzywa się mózgu i serca. nie trzeba się denerwowac,lac,użerac a po co? bierzemy i idzemy i nie jest to ani lanie ani wych bezstresowe bno w efekcie nie ulegamy tylko stawiamy na swoim. co jest takiego trudnego w okiełznaniu 2latka? wszsytko mozna załątwic bez agresji,tylko madrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×