Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się wyjść z domu

Polecane posty

Gość gość

Między innymi - Bo dzieciarnia na podwórku łazi wszędzie, wrzeszczy. Boję się, że coś do mnie powiedzą, a ja nie będę umiała zareagować jak dorosła osoba. Chyba mam uraz po wyśmiewaniu mnie przez rówieśników w podstawówce i gimnazjum. Ten strach jest koszmarny, młodzieży tez się boję. Stosuję różne uniki typu gapienie się w komórkę, zakładanie okularów przeciwsłonecznych kiedy tylko się da etc. Jak wyjdę już dalej to też boje się przechodniów, ale to zależy jakich, a co jest zabawne - jak wracam do domu pod wieczór to ZAWSZE boje się kto będzie na podwórku (dresy/dzieci) jestem szczęśliwa jesli mogę przemknąć jeśli nikogo nie ma nie śmiejcie sie bo czuje sie wystarczająco źle, a trudno jest mi zlikwidować ten lęk, z paroma rzeczami się uporałam, z tym - nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowie wam , musze teraz wyskoczyc na poczte, a boje sie wyjsc jak cholera bo drechy i dzieciaki na podworku szaleja. Okularow zalozyc sie nie da, bo zachmurzone niebo zupelnie jest.. Lepiej sie czuje jak ide z kims, nie w 100 % dobrze ale jest lepiej Tak wiem, ze to nienormalne, chodze na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
/a z tej poczty bede za chwile wracac wiec znowu bede przechodzic katusze jak bede szla.../ boje sie ze oni zobacza moj lek, przestraszone spojrzenie i mnie wysmieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może prócz terapii powinnaś pomyśleć o psychotropach. łatwiej ci bedzie pokonac lęk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie mieszkasz? To jest duże miasto czy jakaś mała okolica w której wszyscy się znają? Tych których się boisz to znajomi czy obcy ludzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. Gdybym mieszkała w bloku to chyba nigdy nie wychodziłabym z domu ze strachu.. Mieszkam w domu jednorodzinnym, chociaż tu też gdzieniegdzie biegają dzieci albo laża cpuny.. Z domu ychdoze albo bardzo rano(bo sobie tłumacze, że nie wszyscy jeszcze wstali..:p), wieczorem albo w ogóle.. Też się boje, unikam ludzi, przechodniów.. a jeśli jużgdzies ktoś idzie to spuszczam wzrok i próbuje jakoś przemknąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w dużym mieście, ale dzielnica to takie PRLowskie niższe bloczki, bardziej kameralna. Tak, dwóch z tych co siedzą tu na ławkach chodziło ze mną do jednej szkoly i zadawałam się z nimi jak byłam mała, dzieciaki - jedne dziewczynki mieszkaja u mnie w klatce ale one akurat są miłe, ale tu chodzi o ogół, boję się że zobaczą mój lęk albo nawet jak normalnie się odezwą to ja się jak głupia zachowam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja kiedyś lata nie lubiłam a teraz lubię bo okulary mogę nosić, najgorsze są zimy czy jesień. I najgorsze są pory od 14, popołudniowe, albo 18-19, pamiętam jak chodziłam do ojca do szpitala codziennie i musiałam o takich wracać to dostawałam zawału. I faktycznie raz jak szłam przez park to dwie 15 latki do mnie (oczywiście widziałam je na łąwce z daleka i od razu zaczęłam się stresować) kpiąco 'zwis!!'. Tego się koszmarnie boję, że ludzie zobaczą mój strach i mnie wyśmieją i nie jest to nieuzasadnione..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam antydepresanty ale już nie chcę. Teraz i tak w kontaktach z ludźmi potrafię być całkiem normalna, pracuję etc i się lepiej dogaduję, a bardziej się boję właśnie ludzi na ulicy, dużych skupisk ludzi etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przewalone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fobia spoleczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jak jechałam na rowerze w zimie, też mialam taki dzień że byłam zalękniona, i faktycznie, jakaś p********a dzieciarnia jak mnie zobaczyła to mnie zaczęła obrzucać śnieżkami, ponad 20 letnią babę. No ale jak można do kogoś takiego jak ja respekt czuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam na tej poczcie, a zaraz znowu wychodzę, teraz będzie gorzej bo rowerem wśród dzieciarni będę się musiala przepychać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pies to fajna propozycja nie będziesz sama ja miałam podobny problem trochę inne leki wyleczylam się psychotropami może jeszcze nie do końca ale jest już zdecydowanie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mnie piwo tak nie działa, poza tym brzuch mi od niego wysiada (dbam o dietę bo mam też jelito drażliwe). Czasem łykam tabletki teoretycznie nasenne z zolpidemem, one mnie uspokajają i jestem odważniejsza. Ostatnio na akcję do pracy łyknęłam i dosłownie byłam jak leciutko naćpana, z wszystkimi mi się super gadało etc. Ale robię to tylko jak naprawdę muszę. Przecież nie będę czegos łykać za każdym razem jak z domu wychodzę, no ludzie. I tak potem się lekko przyzwyczajam. Właśnie wróciłam z rowerów, bylo w porządku ale oczywiście dalej drechy na podwórko i musiałam przejechać obok nich grrr. Jeszcze mnie ojciec upominał że nerwowa jestem. Wkurza mnie że takimi głupotami się stresuję, po co to wszystko?! Psa bym chciała, ale mama w życiu by się nie zgodziła (kiedyś była o tym długa gadka). Już gryzonie jej przeszkadzały (które do niedawna miałam). Co do dziecinstwa, to ja wiem, ze to ono jest przyczyna. Miałam problemy w kontaktach od przedszkola, dzieciaki mi dokuczały (co ciekawe jeszcze wcześniej byłam inna, wesoła i zadziorna...) Mam nadzieje ze terapia pomoże bo tak sie nie da zyc. I tak sie ciut poprawiło bo nie wychodziłam kiedys z domu po 2-3 tyg, teraz wychodzę całkiem regularnie. Kiedyś miałam tez leki przed spotkaniem dawnych znajomych (a ze mieszkam w dzielnicy mniejszej to łatwiej spotkać) szczególnie tych co sie naśmiewali etc. Teraz już zelżały. Ale dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat,bylas w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym się zajmujesz? Chodzi mi o pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hostessa, kiedyś ulotki. 22, byłam raz, ale kilka miesiecy, nawet nie pol roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sexu jakos sie nie balas?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz, ze uprawiałam seks? i skąd w ogóle pytania o takie sprawy...? jakiś fetysz masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boisz się ludzi a pracowałaś jako hostessa? dziwne. Ładne prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
atrakcyjna jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już pisałam, z paroma rzeczami sobie poradziłam. I akurat pracowałam w mniej wymagających miejscach, ale nawet w nich miałam problemy, nie umiałam być tak otwarta, jednak koniec końców jako szlo. Jak mnie chcieli ostatnio wziąć, żebym pracowała na sklepie jako zwyczajny pracownik przez parę dni, spanikowałam i odmówiłam. Generalnie mam 'wybiórczą' fobie społeczną i wiem ze to śmieszne, nadal boje się ludzi na ulicy czy dzieci na podwórko a tutaj pracuje i jeszcze nie uciekłam. Ale tak mam. I tak powinnam mięć stała prace, ale nie wysyłam nawet CV do restauracji na kelnerkę czy na kasę, po pierwsze się boje jak cholera, po drugie jednak nie wyobrażam sobie spędzać az 8 godzin i to 5 dni w tygodniu z ludźmi, masakra. Nie piszcie wiec proszę że to prowokacja, skoro nie znacie mnie i całej sytuacji... wkurzające to jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak szukasz dziewczyny to idź do innego wątku. Źle się wyraziłam z ta wybiorcza fobia społeczną. Po prostu jednych sytuacji społecznych się boj***ardziej, drugich mniej. Tak jak i wy boicie się bardziej nie wiem, randki niz zwyczajnego spotkania, to kwestia osobnicza. Np. ja się jeszcze bardzo boje załatwiania spraw urzędowych, dla mnie to jest totalny koszmar. Zawsze się wtedy zachowuje jak mały, głupi dzieciak i wychodzę z banku czy urzędu cala mokra. Nie lubię tez pisać przy innych, zawsze wtedy bazgrolę jak kura łapą Ciężko mi patrzeć w oczy większości osobom, po prostu się boje. Etc etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj kumpel ma to samo co ty. Niby gosc ustawiony, zarabia dobra kase, teoretycznie jest dobrze, ae znajomych zero, boi sie wychodzic na spotkania z pracy i dziewczyny nigdy nie mial a chlop jest po 30stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci cie zagaduja,podrywaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×