Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trucizna12345600

Moja miłość gaśnie z dnia na dzień.

Polecane posty

Gość Trucizna12345600

Mężczyzna, z którym obecnie jestem był moja pierwsza miłością. Miałam 17 lat, było piękne lato, poznałam go i od razu poczułam, ze to Ten. Spędzaliśmy ze sobą każda wolna chwile, na przekór rodzicom, znajomym i całemu światu. Czułam do niego coś wyjątkowego i byłam bardzo szczęśliwa. Mijały lata, zaszłam w ciąże i urodził sie nasz syn. Byliśmy tak naprawdę dzieciakami, ja miałam lat 20, on 22, lecz bardzo sie kochaliśmy, nawet bardziej niż na początku. Z biegiem czasu zaczęło mnie to wszystko przytłaczać, zaczęłam go obwiniać o to, ze nie poszłam na studia, ze utknęłam w pieluchach (zawsze dobrze sie uczyłam, miałam ambitne plany). On pracował, przychodził do domu bardzo zmęczony, ja rownież byłam wykończona, często sie kłóciliśmy. W końcu nastąpił przełom i wynajęliśmy własne mieszkanie, bez rodziców. Wtedy na nowo zaczęła sie sielanka, byliśmy sobą zafascynowani, jak kiedyś. Synek skończył 3 lata, poszłam do pracy i nagle zaczęłam dostrzegać, ze świat nie kończy sie na moim ukochanym, ze ten nasz mały świat tak naprawdę nie istnieje, ze są tez inni faceci, często bardziej atrakcyjni, koleżanki z którymi można sie spotkać. Zaczęłam żałować, ze tak ważna decyzje jaka jest wybór partnera podjęłam mając 17 lat, gdy wcale nie znałam jeszcze życia. Często nachodziły mnie te myśli. Dziś mam 26 lat, jestem spełniona mama, zawodowo można powiedzieć, ze tez sie spełniam, ale w miłości czuje pewien niedosyt. Wiem, ze on mnie kocha, stara sie, ale czasem czuje, ze mnie to już nie wystarcza. Nie potrafię sie tym cieszyć tak jak kiedyś. Zastanawiam sie "a co by było gdyby?", myśle o nim, ale już nie tak jak kiedyś. Jest po prostu moim facetem, wiem, ze zawsze będzie, niczym mnie nie zaskoczy, nic sie już nie zmieni. Mimo starań cieżko go namówić do czegoś spontanicznego- jak kiedyś. Zaraz zaczyna swoją gadkę o pieniądzach, o tym, ze on jest zmęczony. I tak siedzimy bezwiednie przed telewizorem, on śpi, ja siedzę i rozmyślam. Ja wracam z pracy, on wychodzi. I tak codziennie... Wydaje mi sie, ze sie zmieniłam, ze on pasował do tej 17 łatki, ktora byłam, natomiast nie do kobiety, która jestem dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przykre ale mialam to samo z bylym męzem. Po prostu cos sie wypalio i jesli oboje czegos nie zrobicie to pewnie skonczy sie rozstaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EgzorcystaRazDwaTrzyCheck
17 lat i gdzie się pchałaś? Nie rozumiem kobiet które tak szybko tęsknią za k*****m i dziećmi. To zwiastuje problemy. I jedyny temat w życiu to tylko partner i seks. Oblej go zimno wodą jak będzie się budził w wolny dzień - niech pośpi dłużej. Najlepiej wylej całe wiadro i nie przejmuj się mokrym łóżkiem. I gdy to zrobisz powiedź mu, że pragniesz czegoś więcej niż śmierdzących skarpetek po pracy i "Ukrytej Prawdy" w tv. Może sie wkurzy a może nie. Co ci zależy boisz się? To tylko wiadro wody, nie musi być święcona. Nigdy tego nie zapomni, będzie jeszcze wspominał. Tylko nie jąkaj sie jak zaczniesz gadkę po wylaniu wiadra i powiedź coś sensownego, żeby wody nie zmarnować i fajnego pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×