Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasi mężowie są też tacy niedomyslni ?

Polecane posty

Gość gość

No szlak mnie trafia ..codziennie to samo..gadam jak katarynka A on zdziwiony ze ja zła...bo nie domyśli się że trzeba wyjść z dzieckiem na spacer czy rower..że o którejś jest obiad i może warto było by coś zrobić od siebie..I tysiąc innych rzeczy...no masakra jakaś ...potem chodzę zła on nie rozumie dlaczego ja mu tłumaczę a za chwilę to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo, mojemu moge codziennie powtarzac i dalej to samo:/ musze mu mowic co jest do zrobienia w domu to nagle woli z dzieckiem posiedziec niz to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facetowi lepiej prosto z mostu. Inaczej może się nie domyślić i bronić, że przecież nie mówiłaś, o co ci chodzi ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta nauczony tak przez mamusie, bo mamusia coreczce tez nie pozwoli pobrudzic raczek i sama sie zaora ze sprzataniem niz jej powiedzie zeby ruszyla cztery litery i jej pomogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci ogolnie sa niedomyslni... trzeba im mówić głośno, wyraźnie, dosłownie i wielkimi literami zeby dotarło... A najlepiej zeby powtórzyli co sie do nich mówi bo wtedy większa szansa ze naprawdę dotarło... istnieje szansa ze po 20 latach takiego powtarzania sie zaczną wpadac na to ze niektórych rzeczy po nich oczekujemy...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety mezczyzna to prosta maszyna, moj tez sam sie nie zorientuje ze nalezy umyc naczynia, rozwiesic pranie, posprzatac. Ale nie narzekam bo jak mu powiem i rozdziele obowiazki sprzątania to zrobi to bez większego gadania:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo co 10.50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste komunikaty, jak do dziecka : - ubieram Mlodego, pojdziecie do parku i kupicie po drodze chleb - trzeba zrobic zakupy, zaraz ci zrobie liste - trzeba zmienic zarowke w lazience - pranie sie skonczylo, trzeba powiesic ... U nas dziala :) .. i nawet czasami jest inicjatywa zeby zrobic cos wiecej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie m był zmęczony i nie mógł mi pomóc a ja przecież w domu siedziałam to sie nudziłam ( z niemowlakiem nuda haha :)) Teraz chodzę do pracy , wracam po 16 nastawiam obiad, budzi się dziecko więc go przebieram, karmię bawię się z nim, stawiam pranie, zmywam naczynia, podłogę, jadę na zakupy ... M wraca wieczorem z pracy i pyta czemu butelek nie wyrzucam od razu do kontenera tylko leżą pod koszem i jak zwykle wszystko musi robić ON :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myslalam ze to tylko moj maz jest taki niedomyślny :P on nie wpada na pomysły ,że trzeba umyc naczynia czy coś porobic w domu. Tak samo ma problemy z organizacja logistyczną , jeździ 5 razy do jednego miasta po nie potrafi zaplanować sobie ,że musi te 5 rzeczy załatwić i za przeproszeniem jeździ nie raz jak ciul ,az ręce opadają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem prosty przekaz ale czasem wkurw mnie bierze i się żale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko mężowie, ja się strasznie męczyłam, teraz już mniej, jeśli chodzi o tatę, brata... z mężem już lepiej, bo wyrobiłam w sobie nawyk mówienia wprost i nie wymagania "domyślania się" a dokładniej takich aluzji, niedopowiedzeń... a cieżko było, bo jestem osobą, której z natury ciężko mówi się w prost, raczej rzucam niedopowiedzeniami, ciężko mi było też wprost poprosić np. o pomoc czy żeby coś zrobił a trzeba niestety... a kobietami jakoś łatwiej, bo zrozumieją a facet nie wie o co chodzi i koniec :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byli uczeni od małego , ze dba sie o siebie samemu, wszystko mamusia zalatwiala, o wszystkim myslała i sa efekty :D kiedy mieli sie tego nauczyc ? Mój ma zjako 15 latek wyladowal w internacie w obcym miescie.. jak nie upral gaci to nie miał, jak nie kupił sobie jedzenia, a spoznil sie na stołówke, to szedł godny spac, jak nie kupił biletu miesiecznego to pacil mandat itp., itd. Nauczył sie przewidywac, planowac i organizowac, o nikt tego nie zrobil za niego :) Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam książke "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus" - ja niestety czytając ją stwierdzam że zmiany musze zacząć od siebie. Prawda jest taka że nie jesteśmy wstanie zmienić nikogo ani nie zmienimy jego myślenia - a więc po co się spalać i spalać swój związek. Zmieńmy siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego sie nie trzeba uczyć, wystarczy logicznego myslenia, którego mojemu mężowi brak. Mój mąż pracuje w korpo na kierowniczym stanowisku, jest profesjonalistą w każdym calu, ale jak przychodzi do domu... to jak biedne dziecko nie potrafi sobie logistycznie poukładać sprzątania tak żeby było łatwiej, bo inaczej w domu można się zaje.... robotą.... muszę mówic krok po kroku a i tak w połowie zapomni.... sprzątac posprząta, ale gotowanie to .... przypali nawet wode na herbate:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa nienauczeni, nie niedomyślni, przez mamusie, przez byłe, które naturalnie wchodzą w rolę sprzataczek, brak wojska tez robi swoje niestety, pod paroma względami kiedyś byo fajnie - jak ktos miał służbę itp. w kazdym razie byłoby dużo mniej problemów, gdyby kobiety i męzczyźni nie mieszkali razem tylko obok siebie, albo blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×