Plamienie implantacyjne czy okres?

24 czerwca skończył mi się ostatni okres. 8 lipca zaczęły się lekkie brązowe plamienia, a następnego dnia leciała mi krew przez kilka godzin dosyć mocno (intensywnie czerwona krew z dosyć dużymi skrzepami), potem były tylko lekkie krwawienia nasilające się od czasu do czasu. Ogólnie jednak krwi było mniej niż podczas tradycyjnego okresu. Dodam, że okresy mam baaardzo nieregularne, mimo że miesiączkuję już długo. Całe to plamienie/okres (sama nie wiem jak to nazwać) trwało około 5-6 dni (czyli jak standardowy mój okres), tylko martwi mnie mała ilość krwi. Towarzyszył mi także lekki ból brzucha oraz mocny ból u dołu pleców (który jest u mnie znakiem rozpoznawczym zbliżającego się okresu) oraz nerwowość i rozdrażnienie (także mi towarzyszy przy okresie). Jednak i tak mam pewne obawy, że mogło to być plamienie implantacyjne. Jak to w końcu w tym jest? Czytałam, że ponoć takie plamienie to zaledwie kilka kropel krwi i nie występują skrzepy.

trudno cokolwiek orzec nie wiedząc nic o twoim cyklu.

dokładnie. Zacznij obserwować swój cykl, a szybciej będzie można wychwycić różne anomalie. Obserwacja faz cyklu jest prosta, ale jeśli będziesz mieć z tym problem kup sobie tester na ślinę np Afrodytę. To takie urządzenie, które wyznacza dni płodne i niepłodne.

mam tą afrodytę i również mogę ją polecić. Kosztuje grosze a jest bardzo skuteczna i starcza na dwa lata.