Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Butelka_wina_by_sie_przydala

Nie wiem co zrobić!

Polecane posty

Gość Butelka_wina_by_sie_przydala

Hej. Potrzebuję jakiegoś świeżego spojrzenia na sytuację w której się znalazłam i kilku porad, żebym chociaż znalazła jakiś punkt zaczepienia w dalszym postępowaniu. Kilka lat temu zakochałam się w bracie mojej przyjaciółki. Miałam wtedy 18 lat- samą przyjaciółkę znałam wtedy kilka miesięcy. Chłopak niezwykle przesympatyczny, bardzo inteligenty, przezabawny, barwa głosu niezwykle ciepła, w dodatku 188cm wzrostu, piękne tak rzadko spotykane zielone oczy i ciemne blond loczki. Dość szybko się w nim zakochałam, on był dla mnie miły w dodatku dużo spędzaliśmy czas, więc myślałam, że i on odwzajemnia moje uczucia. Niestety zauważył to jak go traktuje i wyjaśnił mi, że on mnie traktuje jak koleżankę i żebyśmy zostali przyjaciółmi. Stwierdziłam, że ok- w końcu przyjaźnię się z jego siostrą to i tak jesteśmy na siebie czasem skazani- poza tym tez nie chciałam z nim stracić kontaktu bo jest super człowiekiem, myślałam też że może boi się że i tak mieszkamy od siebie prawie 100km a i jeszcze wyjeżdża na studia więc bałby się mnie zostawić, no i łudziłam się że może zrozumie kiedyś jak to mu na mnie zalezy i będziemy żyć długo i szczęśliwie. I tak sobie tkwiłam w tej miłości dwa lata, zdałam maturę, rok pracowałam, potem poszłam na studia (do innego miasta) i tak czasem wydawalo mi się że go kocham, a czasem miałam do niego czysto koleżeńskie uczucia. W międzyczasie oczywiście umawiałam się z chłopakami, ale kończyło się na góra trzech randkach. Poszłam na studia. Pierwszy rok jakoś zleciał. Dalej sobie tkwiłam w mieszance tych uczuć, chociaż nabrałam dystansu do tej znajomości i już przestałam uważać na to aby znał tylko moją krystaliczną stronę. Cały czas byliśmy w kontakcie i to bardzo dobrym. Na drugim roku zaczęłam się umawiać z kolegą z akademika, który pomagał mi zawsze z elektrycznymi przedmiotami na moim kierunku. Mój rówieśnik (ten mój przyjaciel rok starszy). Pierwsza, druga, trzecia randka a to film obejrzeć, a to może obiad, a to uczył mnie. No i wyszło tak że się zakochałam w Nim. To jest mój obecny chłopak i jesteśmy już 2lata i 4 miesiące razem. Zapowiada się poważny związek. Wiadomo czasem jest cięzko ale potrafimy nie dopuścić do kryzysu w związku. No i już powoli przewinął się temat zaręczyn. Oczywiście, jak to ja, byłam wniebowzięta przez kilka dłuugich dni tym że w ogóle taki temat został poruszony. Widziałam się ostatnio z przyjaciółką i z tym przyjacielem, ale bez mojego chłopaka. I wiadomo zaczęłam relacjonować to jak to moje życie uczuciowe jest szczęśliwe, że mój chłopak zaczął mówić coś o zaręczynach. Następnego dnia przyjaciel poprosił mnie o rozmowę, to znów umówiliśmy się na kawkę i co? No i wyznał mi miłość. W myślach w sumie poczułam satysfakcję. No bo ja o niego zabiegałam na początku a on mi wyjechał z przyjaźnią, a potem kiedy ja sobie już teoretycznie życie ułożyłam to on wraca z podkulonym ogonem. No ale. Chłopak jest naprawdę dobry. Rozumiem że się bał odległości, że potem stalam się zajęta. Ale boję się. Pierścionek mam już na palcu. Twierdzi że jestem miłością jego życia. Nikt ze znajomych nie wie o tym co on do mnie czuje. I nie wiem czy urwać znajomość, czy kontynuować przyjaźń. A jak go zaproszę na ślub to może mu odbije i go przerwie. Poślubię na pewno mojego Narzeczonego, to nawet innej opcji nie ma. Ale chcę to jakoś rozegrać żeby rozeszło się po kościach. Może ma ktoś jakieś podobne doświadczenia, albo chociaż poradzi coś? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pierdzielisz ! to przewinął się w końcu temat zaręczyn czy masz pierścionek na palcu? coś ci nie wyszło w tym opowiadaniu ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow, to naprawdę niesamowita historia ! Będzie dobrze. Tzn. wyjdziesz za mąż za narzeczonego, a przyjaciel znajdzie sobie nową miłość swojego życia. Nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×