Czy wy tez nie macie przyjaciolek?

Ja nie mam ani jednej. Za czasow szkolnych mialam dwie, ale nasze drogi sie rozeszly – jedna po prostu olala stare znajomosci, druga wielce obrazila sie o raz pojechalam nad morze i nie odbieralam telefonu caly dzien, odezwala sie po dwoch latach ale to juz nie to samo. Tak bywa, domyslalam sie, ze szkolne przyjaznie nie przetrwaja proby czasu. Ale to, co mnie spotkalo na studiach ze strony dwoch ,,przyjaciolek'', skutecznie mnie utwierdzilo w przekonaniu, ze nie warto wpuszczac zadnych kobiet do swojego zycia. Kolezanki owszem, mam, ale nie zwierzam im sie absolutnie z problemow w zwiazku, nie spoufalam sie juz tak bardzo, partnera tez trzymam od nich z daleka. A poza tym sa to kolezanki, ktore zajmuja sie zupelnie innymi dziedzinami zawodowymi bo przynajmniej wiem, ze na tym tle nie dojdzie u nas do chorych zazdrosci i rywalizacji.

up

U mnie jest tak samo, tez jak juz szkole skonczylam to i po jakims czasie "przyjazn"sie skonczyla

Mam kilka dobrych koleżanek jeszcze z czasów liceum, ale "przyjaciółka" mogę nazwać mojego narzeczonego ; p ewentualnie mamę z którą też mam bardzo dobry kontakt ;)

Mój facet jest moim przyjacielem.

Ja tak samo, za przyjaciela mam mojego partnera, reszta to kolezanki ale nie jakies super

Ze swoim facetem nie koniecznie mozna pogadac o niektorych rzeczach jak z przyjaciolka-brakuje mi takiej osoby