Jestem ofiarą losu, nie chce mi się żyć

Im bardziej się staram tym więcej mam problemów. Nie stać mnie nawet na wynajem mieszkania mimo że ciężko pracuję po 10 godzin dziennie i soboty. Wszystko co dotknę to się psuje, inni są zaradni i dają sobie radę tylko ja ciągle muszę coś zawalić. Nie znam się dobrze na niczym, nie umiem gotować itp. Chcę się czegoś nauczyć a przychodzi mi to z trudem... Otoczenie ma mnie chyba za jakąś osobę chorą psychiczną, z nikim nie można nawiązać znajomości bo wszyscy są złośliwi i zawistni. Nie widzę sensu dalej żyć bo po co mi taka męczarnia :(

dasz radę.

heh czytam to i jakbym ja to pisała

będzie dobrze

Ja pierdolę, weź sobie pomyśl tak, tyle plemników ojca zapierdalało i wygrałaś z tyloma milionami więc nie jesteś taka najgorsza.

Droga autorko tego syfu zwanego tematem, zrób coś dobrego dla świata i idź się powieś, jednego nieudacznika mniej.