Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za pięć w pół do

co skłania do rozpoczęcia diety

Polecane posty

Gość za pięć w pół do

Pewnie wiele z was tak ma, że postanawiacie się odchudzać od poniedziałku, od pierwszego, od Nowego Roku. I pewnie duża część z was po jakimś czasie to odchudzanie rzuca w cholerę, A potem, za jakiś czas, gdy zrzucone kg wrócą znów mówi: koniec - czas na zmianę i kończy się tak samo. Oczywiście przykład podany wyżej opisuje mnie. Dosłownie kilka razy w roku zaczynam się odchudzać. Kilka dni temu znów podjęłam taką decyzję, ponieważ waga pokazała liczby, których przedtem nie widziałam a mianowicie 80,2 kg. Przy moim 164 to jest to o wiele za dużo. Może nie wygląda to jakoś tragicznie, ale i tak estetyczniej byłoby po zrzuceniu z 15 kg, Jak na razie walczę z systematycznością, chodzi mi o posiłki o stałych godzinach. No to do dzieła, Zobaczymy jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz mnie skłoniło przekroczenie "magicznych" 75 kg na wadze (przy 165 cm wzrostu), tyle, że mniej do diety, a bardziej do sportu. I tak już zostało, od siłowni jestem uzależniona, a jeść po prostu staram się racjonalnie na co dzień. I obecnie ważę 65 kg a nosze ubrania o 2 rozmiary mniejsze niż przy tych 75 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za pięć w pół do
Gratuluję samozaparcia, Mnie brak jest motywacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagoga
Bo to nie trzeba przechodzić na żadna głupia dietę, gdzie trzeba sobie wszystkiego odmawiać, tylko zmienić nawyki żywieniowe. Jak nie będziesz głodziła się na diecie i jadła w zasadzie wszystko w rozsądnych ilościach, to wytrwasz dłużej i wejdzie ci to w krew? Nikt normalny nie wytrzyma długo na kilkuset kaloriach;) Jak jesteś na normalnej zbilansowanej diecie, to tez czasami możesz sobie pozwolić na szaleństwa i nie wpadasz wtedy w nałóg obżarstwa tylko wracasz do poprzedniego stanu. Jak to zrozumiałam i od prawie roku, schudłam ponad 10 kg, waga czasami staje, ale nie wraca;) A regularność posiłków (bez podjadania) to podstawa. I właśnie tutaj ważne jest, co jesz, np. po batoniku, czy drożdżowce jesteś za chwilę głodna, a np. jajecznica z kromka razowca + warzywa zasyci cię na dłużej. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ta motywacją to ja mam wlasnie tak, że mi jej brak, ale póki co chudnę pomału - tylko stopa mialam duzo dalej - zaczęły mi puchnąć znowu nogi jak w ciazy i wygladalam strasznie. Jem sporo i od czasu do czasu tez coś zakazanego, bo sobie nie wybrazam być dwa lata na dieci ścisłej, czasem wtapiam, ale póki co jakoś idzie... chyba łatwiej postawić sobie mniejsze cele i je osiągać niz się odchudzac z tym wielkim przed oczami, czyli np. dobra - to teraz schudnę 5kg powiedzmy w dwa miesiace i zobaczymy co dalej... albo w miesiąc. Coraz częsciej wydaje mi sie, że dobrym pomysłem jest przystaniecie i ustabilizowanie wagi na jakims poziomie niz ciagle odchudzanie... ale to musze przetestować. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×