Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscbridesad

Tragedia. A wszystko zaczęło się od mojego wesela

Polecane posty

Gość goscbridesad

Nie za bardzo wiem od czego zacząć. Od razu uprzedzam, że nie będzie to temat typu "lepszy bols czy finlandia", bo swoje wesele już miałam. I będzie długo. Gdybym tylko wiedziała... zresztą sama już nie wiem, chyba nic już nie wiem. Czuję się temu wszystkiemu winna, mimo że moi bliscy (mąż, rodzice, teściowie) mówią , że mojej winy w tym nie ma. Ale po tym, co się stało, nie wiem jak spojrzę w oczy rodzinie ukochanego, a zwłaszcza pewnej wspaniałej dziewczynie i jej dziecku. Zacznę od początku. Od pierwszego roku studiów ja i pięć innych dziewczyn tworzyłyśmy paczkę naprawdę dobrych przyjaciółek. Najbardziej byłam zaprzyjaźniona z Kasią (imię zmienione), która nieformalnie przewodziła naszej grupie. Jest bardzo atrakcyjna, przebojowa i pewna siebie. Bawiła się facetami, rzucała ich by owinąć sobie wokół palca kolejnego przystojniaka. Często odbijała facetów dziewczynom, które jej podpadły, np. rozsiewały plotki na jej temat. Ale dla nas była dobrą przyjaciółką, byłyśmy wszystkie jak siostry i mogłyśmy liczyć na siebie. Gdy mój obecny mąż oświadczył mi się poprosiłam Kaśkę, by mi świadkowała. Nie powiem, stanęła na wysokości zadania i pomagała jak mogła, za co jestem jej wdzięczna. Mój narzeczony ma z kolei kuzyna, porucznika. Wiadomo oficer, nieźle zarabia a do tego przystojny. Ma (a powinnam użyć słowa miał) cudowną żonę i dwuletniego synka, których kochał ponad wszystko (właśnie- kochał). I u zaczyna się właściwa historia. Na naszym weselu niczego nie zauważyłam, a może powinnam. Byłam zbyt zajęta gośćmi i w ogóle przyjęciem. Wesele było udane, więc zadowoleni pojechaliśmy tydzień później w podróż poślubną. Wracamy a tu afera. Wyżej wspominany kuzyn mojego męża pogonił z domu (dużego jednorodzinnego) żonę i dziecko i zażądał rozwodu, bo kocha inną. Kogo, oczywiście Kaśkę, która bez skrupułów wprowadziła się do niego. Na chwilę obecną nie chcę z nią rozmawiać, nie wiem jakbym zareagowała. Żal mi jego żony, nie wiem jak mam się wobec niej zachować i to jest mój największy problem. Chciałabym jej pomóc, bo wiem, że mieszka kątem u rodziców i pracy szuka. Moje pozostałe przyjaciółki też nie wiedzą co z tym fantem zrobić, ale zapewniają mnie, że to nie moja wina. Od nich dowiedziałam się, że Kaśka z przystojnym oficerem nie tylko tańczyła, ale nie chciały mi wesela ani podróży poślubnej psuć. Nie wiem jak mam się teraz zachować, jak to wszystko ma działać. Mój mąż sam jest na swojego kuzyna wściekły, uważa, że prawdziwy facet tak nie obi i rozszarpałby go na strzępy. Mówi też, że ja teraz sama potrzebuję terapii, bo jemu się serce kraje jak patrzy na mnie. Sama nic już nie wiem…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie Twoja wina. A "przyjaciolke" masz zj****a na maxa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze za bardzo bronisz kuzyna a za duza wine upatrujesz w kasi to jest dorosły facet tak., oficer na dodatek-wiedzial co robic i sorry ale nic go nie usprawiedliwia- kochajacy maz i ojciec nie rozbija rodziny-widocznie nie jets taki wspaniały jak sie wydawalo otoczeniu i uwierz mi ładne oczka i zgrabna pupa nie wystarcza aby nagle facet otepiał i rzucał wszystko dla jednek laski-widocznie juz wczesniej cos było nie tak w jego małrzeństwie, moze wczesniej miał romanse?nie wiemy moim zdaniem nie powinniscie sie mieszac do tych spraw bo nie miedzy wami one sie tocza to sa dorosli ludzie i twojej winy absolutnie w tym nie ma dorosli ludzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakoś nie wierzę w tę historię,tamta żona od razu jest cudowna"chociaż jej nie znasz ,roztkliwiasz się jakby ktoś umarł,ataku serca dostajesz ,na wszystko jest jedno lekarstwo żadnych przyjaciółek ,im mniej wiesz tym jesteś spokojniejsza i szczęśliwsza,każdy pierze własne brudy,no i facet nie wywala w jeden tydzień dwóch osób bo sama przeprowadzka zajmuje sporo czasu,provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz o co się obwiniać, absolutnie... Przeciez nie mogłaś tego przewidzieć... A kolezanka i pan oficer najwyraźniej siebie warci - ona dupodajka ale to on zostawił rodzinę dla jednorazowej tak na prawdę przygody, wiec nie wybielaj go, bo widocznie wcale tak bardzo zony nie kochal... Rozumiem, ze czujesz się winna bo stalo sie to na Twoim przyjęciu, ale skąd mogłaś wiedzieć? I jaki miałaś na to wpływ? Żaden, i żadnego nie masz tez teraz... Nikt Cię przeciez nie obwinia poza samą Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie to mogła to przewidzieć, w końcu jej przyjaciółka nie raz takie numery odstawiała. mleko się rozlało, nic już nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogla przewidzieć, ze z kimś się puści ale raczej nie, ze przez jedną noc zrujnuje komuś życie bo wybierze na cel żonatego i dzieciatego... Choć w sumie dziwię się, ze autorka taką ladacznicę wzięła na świadkową ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pachnie mi tu prowokacją :P A jeśli to prawda to masz przyjaciółkę kur/wę . Po prostu się nie wtrącaj - niech oni sami swoje brudy piorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a od kiedy to na drużbę bierze się żontego, dzieciatego faceta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie jest zapis że nie można ;) Byłam na paru ślubach/weselach gdzie świadkowie byli po ślubie,mieli dzieci. Co w tym dziwnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybrałaś se świadkowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś oczywiście, wiedziała jakich Kaśka sobie obiera za cel. Kasia, która cytuje "Bawiła się facetami, rzucała ich by owinąć sobie wokół palca kolejnego przystojniaka. Często odbijała facetów dziewczynom, które jej podpadły..." oraz kuzyn "Mój narzeczony ma z kolei kuzyna, porucznika. Wiadomo oficer, nieźle zarabia a do tego przystojny."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weightless
Tak jak już dziewczyny wyżej napisały, to nie Twoja wina. Rozumiem, że możesz się źle czuć, że stało się to akurat na Twoim przyjęciu, ale nie miałaś na to żadnego wpływu, więc nie masz powodu teraz się obwiniać. Przecież to nie Ty wepchnęłaś ich w swoje ramiona. Gość wyżej ma rację, że już wcześniej coś musiało być nie halo w tym małżeństwie, że facet ot tak rzucił wszytko i związał się z Twoją przyjaciółką. Nie Ty jesteś temu winna. A swoją drogą, to niezła ku*ewka z tej koleżanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscsadbride
Witam ponownie. Na początku chciałam wyprostować kilka kwestii. 1) Nie wybielam i nie bronię mojego ekhm szwagra, jak tak to zabrzmiało, to przepraszam, nie taki był mój cel 2) Akurat przed zaręczynami byliśmy z moim mężem kilka lat, toteż chodziłam do niego na spotkania rodzinne (on do mnie też) i rodzinę jego znam. Oni naprawdę byli szczęśliwym małżeństwem (przynajmniej na takich wyglądali) on też się cieszył, że zostanie ojcem i naprawdę fenomenalnie opiekował się synkiem. Jego żonę też znam i wiem, że to bardzo wartościowa osoba. Być może coś rzeczywiście się psuło między nimi, nie przeczę, mówię tylko, że ja tego nie zauważyłam 3) nigdzie nie napisałam, że on był świadkiem. Świadkiem był rodzony brat męża, ale nie pisałam tego, bo uznałam to za zbędne. Poza tym proszę o poradę co mam teraz robić i jak się zachować w stosunku do rodziny męża. Wszyscy wiedzą co się stało i nie ucieknę od tego. Przeprosić? Wyjaśniać? Zbagatelizować? Na razie wszystkich, oprócz teściów, którzy okazali mi mega wsparcie, unikam tłumacząc się zaległościami w pracy, wynikłymi z urlopu. Ale wiem, że to nie podziała na dłuższą metę. Nie wiem też co z Kaśką, bo nie tyle, ze prawdopodobnie będziemy miały kontakt na gruncie zawodowym, to niestety, być może, że rodzinnym. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscsadbride
Poza tym chciałabym podziękować za słowa otuchy, które tu padły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w ogóle nie rozumiem o czym ty piszesz??? teściowie okazali tobie wsparcie??? a to z jakiego powodu??? wpieprzasz się w aferę z którą nie masz absolutnie nic wspólnego -to co z tego, że poznali się na twoim weselu? z jakiej racji to drążysz i rozmawiasz z innymi ludźmi na ten temat? wg mnie po prostu robisz ploty po całej rodzinie i chcesz grać w tej aferze pierwsze skrzypce tylko nie wiem jako kto? ofiara całej tej sytuacji? współwinna, bo to twoje wesele? trzeba cię wspierać, jak twoi teściowie? ale w czym? daj tym ludziom po prostu spokój i zajmij się swoją rodziną!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu w stosunku do pozostałej części rodziny zachowywałabym się normalnie, tj. rozmawiała z nimi itd, a jeżeli wkroczyliby podczas Waszej rozmowy na temat Twojej byłej przyjaciółki i jej kochasia, to po prostu mówiłabym, że nie interesują Cię plotki na ich temat, a organizując wesele nie przypuszczałaś, że coś takiego może się stać. Co do "Kaśki" to... ignorowałabym ją. Nie musisz spotykać się ani z nią ani z Twoim szwagrem, skoro sama pisałaś, że jest Ci żal jego byłej żony i dziecka. Postąpił jak ostatnia świnia i powinien to odczuć. Myślę, że jak Twoja reszta rodziny ma choć grosz przyzwoitości również da mu odczuć niemoralność jego decyzji i się od niego odwróci. Od takich ludzi trzeba uciekać, bo niestety z jakim przystajesz takim się stajesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie usprawiedliwianie. Koleżanka szmata, a kuzyn taki sam. Jakby nie chciał, to by jej nie przeleciał. Najwyraźniej dobrze się maskował. Żadna w tym twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona jest zwykla szmata, tylko bierze brauna za to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy brać brauna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
braun to heroina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na silę robisz z siebie cierpiętnicę. Zaprosiliście przyjaciółkę i kuzyna, to normalne. To oni okazali się puszczalskimi i nic niewartymi ludźmi. Masz się zachowywać zupełnie normalnie. Przypuszczam, że oprócz ciebie nikt nie wpadł na pomysł, aby doszukiwać się w tobie winy. Winni sa tylko oni oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weightless
Dziewczyno, ale za co Ty chcesz przepraszać? Co chcesz wyjaśniać? "Słuchaj Zośka, przepraszam, że Twój mąż przeleciał moją koleżankę", "Przepraszam, że moja kumpela ukradła ci faceta". Chyba sama słyszysz, jak to niedorzecznie brzmi. Powtarzam jeszcze raz - nie miałaś i nie masz na to wpływu, więc jesteś poza tą sytuacją. A że zdarzyło się to na Twoim weselu, no to trudno, też nie Twoja wina. Równie dobrze mogli się spotkać przypadkiem gdziekolwiek indziej. Daj sobie z tym wszsytkim spokój i nie przejmuj się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce pewnie chodzi o to, że jej wesele nie będzie się kojarzyć z np. ładną muzyką w kościele, ciotką, która zrzuciła sobie dewolaja na kieckę czy oryginalnym smakiem tortu, tylko z taką rzeczą. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kumata ta "przyjaciółka". Fajnie by było taką poznać. Ciekawe kto z nas byłby ofiarą a kto drapieżnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×