Moja wybredność

Hej. Mam 22 lata i nigdy nie miałem dziewczyny. Nie przez to, że jestem brzydki czy jakiś chory, a wsumie ostatnio od 2 lat jak się wyrobiłem przez... wybredność. Jak mi dziewczyna nie pasuje z wyglądu ( wiem, że nie patrzy się na wygląd, ale jak kobieta nie jest w moim guście to nie jestem z taką wstanie być w związku ) czy charakteru. Zawsze coś było nie tak. Mam powodzenie, bo sporo dziewczyn mówi, że jestem fajny chłopak, dobrze tańczę czy jestem dobrze zbudowany. Wiem, że nie znajdę ideału, sam nie jestem, ale chce chociaż aby spełniała jakieś tam moje kryteria "idealnej" dziewczyny. Nigdy nie byłem zdesperowany na związek aby po prostu być. Fajne mam życia singla, ale fakt przyznam, że brakuje mi partnerki u boku. Wiem, że dzięki niej nie będę nagle najszczęśliwszym facetem na świecie, ale może wnieść wiele szczęścia do mojego życia jak i ja do niej. Gdzie poznawać takie "normalne" dziewczyny? Obecnie to same imprezowiczki poznaję. Pomocy!

Nie przesadzaj, poznajesz w takich kręgach w jakich sam się obracasz. Jeszcze masz pstro w głowie i sam dokładnie nie wiesz czego chcesz. Zapisz się do jakiegoś "inteligentnego" klubu albo kółka hobbistycznego to poznasz ludzi (w tym dziewoje) których imprezowanie nie kręci.

Młody jesteś znajdziesz. A może przez znajomych?

Ja nie znalazłem mimo 24 lat. Pewnie też nie znajdzie.