Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zajmowanie siędomem i opieka nad dzieckiem to "czas wolny" czy praca

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Czy traktujecie czas (od 8 rano do 17) poświęcony na zajmowanie się domem, zakupy, gotowanie + opiekę nad dzieckiem jako czas wolny czy też równoważny z pracą partnera na tzw etacie? Pytam, bo ostatnio zaczyna mnie frustrować sytuacja w której się znalazłam. Otóż nie pracuję na etacie tylko mam działalność którą prowadze w domu przy komputerze. Byłam wcześniej na urlopie macierzyńskim i ją zawiesiłam ale teraz znów zbiera się coraz więcej zleceń więc pracy przybywa. Mąż z kolei pracuje na etacie od 8-17. Nie uważam się za osobę kiepsko zorganizowaną a jednak zajmowanie się domem (75 m2) i dzieckiem które ma 1,5 roku przez 8 godz potrafi mi dać w kość. Też chciałabym mieć potem czas wolny a tymczasem po położeniu dziecka spać muszę siadać do komputera (a i to czasami się udaje tylko na 2 godz bo dziecko ząbkuje i źle śpi). Mąż z kolei po położeniu córki spać ma wolne. Czy uważacie że taka sytuacja jest fair?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest fer. Moj pracuje od 8-17 i w tym czssir ja w domu ogarniam (sprzstqmy razem w soboty) ide na drobne zskupy (wieksze z mezem w piatek robimy) goruje obiad (ale w wekendy wychodzimy do restauracji lub maz gotuje) mala ma 1,5 roku wiec jest co robic z nia. O 17 maz jest w domu zje wykapie sie i przejmuje okolo 18 mala ja w tym czasie koncze prace ktora w ciagu dnia robie jak np mala spi. Okolo 20 kapie mala usypiam raczej ja i od 20,30 mamy czas dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego bo nie rozumiem w czym problem 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli opieka nad dzieckiem i zajmowanie się domem to czas wolny to w takim razie mąż powinien z chęcią przejąć te zajęcia po powrocie z pracy. Wszak to taki przyjemny "wolny" czas. A mimo to wielu się miga. Ciekawe dlaczego. A co do pracy to moim zdaniem powinnaś zatrudnić nianię na kilka godzin w ciągu dnia. Wtedy byłoby sprawiedliwie bo obydwoje pracowalibyście w dzień a wieczory mielibyście wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie potraficie sobie prac domowych zorganizować to nie jest to ani jedno ani drugie. To czas zmarnowany który mogłybyście spożytkować i na pracę i na odpoczynek. Wie o tym każdy kto wziął rozwód a o tych którzy równocześnie wzięli dziecko to już sie nie mówi. Oni mogliby się z tego doktoryzować i od nich powinnyście się tego wszystkiego uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opieka nad dziecmi to dla mnie czas wolny prace domowe to praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czaje tematu....jak twoj maz przychodzi z pracy to co robi? a jak dziecko zasnie to co ma robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy od tego, jaki rodzaj pracy/spędzania czasu wolnego lubisz. Dla mnie gotowanie to praca, bo powtarzalne, trzeba stać nad garami i mnie nudzi. Mysle,ze jest podobna do pracy zawodowej kucharza, która by mnie nie krecila. Pracowalam jako nauczyciel akademicki i praca ze studentami mnie odprężala. Podobnie, gdy zajmuje sie swoimi dziecmi -to dla mnie pzryjemnośc. Lubię tez np nakywac ladnie do stolu, organizowac przyjecia, bo to jest w jakis sposób twórcze. Najgorsze było zmywanie ( gdy nie mialam zmywarki ) - ale wiem, ze są ludzie, ktorzy sie przy tym relaksują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmowanie się dzieckiem, zwłaszcza niemowlakiem to dla mnie praca psychiczna, zajmowanie się domem to praca fizyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wy zakładacie rodziny, macie dzieci jak tylko się targujecie ile czasu poświęcacie dzieciom, rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca równoważna z pracą na etacie? Na pewno nie. Owszem, zajmuje to czas, zajmuje cię psychicznie, ale to jest po prostu coś, co trzeba zrobić, jak się pracuje na etacie to też dom się sam nie "oporządza", jedzenie samo nie robi, dziecko samo nie wychowuje. Ot, obowiązki domowe, i tyle. I oboje partnerzy powinni je wykonywać proporcjonalnie do czasu wolnego od pracy zawodowej, nieważne czy ona jest wykonywana z domu czy poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zajmowanie się domem i dzieckiem to praca, ale cudowne stanowisko w tej pracy zajmuję -sama jestem decydentem i wykonawcą. Ty jeszcze w tym czasie pracujesz zawodowo, więc nie ma porównania do mojej sytuacji. U mnie 14 miesięczne dziecię, które każdy kącik usiłuje poznać, w każdą dziurkę paluszek wsadzić, wszystko chce pomacać, dotknąć, polizać... Mam ten komfort, że cały dzień mogę poświęcić rodzinie, terminy mnie nie gonią, mogę się nawet "wyluzować". Nic się nie stanie jak nie ugotuję obiadu, nie włączę pralki, zmywarki, odkurzacza, nie kupię świeżego pieczywa. Nic się nie stanie, mój mąż po powrocie z pracy zajmie się tym, ale... Staram się, aby w domu przywitała męża radosna, uśmiechnięta żona i dziecię, tu już nie mam wpływów na jego humory. 2-3 razy w tygodniu zostawiam panów razem i uciekam... na rower, zumbę, spotkanie z koleżankami - krótko, max 2 godziny, ale odpoczywam od domowych obowiązków. Każdy piątek to czas wolny mojego męża, nie angażuję go w domowe sprawy, pozwalam mu się relaksować po całym tygodniu pracy- zazwyczaj wsiada na rower, czasami basen. Sobota - dla mnie odpoczynek, teściowie też chcą nacieszyć się potomkiem, chętnie zabierają wnuka a my możemy razem w spokoju spędzić kilka godzin. Wieczorami miło spotkać się w gronie rodzinnym lub z przyjaciółmi. Niedziela - to nasz dzień, spędzamy go razem, obiad zazwyczaj przygotowuje mąż, czasami wychodzimy do restauracji, szczególnie jak dziecko chce "usiuł", czyli rosół. Praca w domu ciężka nie jest, ale dość stresująca, nie można spuścić wzroku z dziecka, niby nic można nie robić, ale cały czas musimy kontrolować, nie da się pospać. Ja jestem w lepszej sytuacji, nie zajmuję się również pracą, ale czasami czekam na sobotę jak na zbawienie .W tygodniu mąż pracuje od 8.30 do 17.00 [przerwy są odliczane od czasu pracy ] i dojazdy-65 km w jedną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×